Podoba mi się! Dzięki za to opowiadanie, jestem fanką kryminałów, choć sama jeszcze nie próbowałam nic pisać w tym gatunku. Boję się, że nie podołam i intryga wyjdzie albo zbyt "płaska" lub wręcz przeciwnie, przekombinowana.
To moje pierwsze opowiadanko, które określiłam sobie jako kryminał, ponieważ zostało popełnione przestępstwo. Chciałam stworzyć lekki klimat grozy, gdyż odwołany lot z przyczyn technicznych stawia podróżnego w bardzo niekomfortowej sytuacji, a do tego powraca przeszłość i bolesne doznania, ze dawni znajomi byli związani ze światem przestępczym. Serdecznie pozdrawiam!
Pewnego dnia wykorzystując nieobecność domowników, dom mojej siostry okradł partner jej przyjaciółki i rozpłynął się razem z kosztownościami oraz oszczędnościami. Bardzo przeżyła to doświadczenie i wiem jak cenne były dla niej nawet te najmniejszej wartości.
Pozdrawiam
Każdy skradziony przedmiot zyskuje na wartości, gdy ginie. Przypominał osoby, które go podarowały i miłe chwile. Odkrycie prawdy w czasie przerwanego lotu podnosi dramaturgię odkrycia. Dziękuję za wizytę i refleksje, chociaż bardzo smutne. Serdecznie pozdrawiam!
Witam
Jak zwykle sentymentalnie i z gracją opisane wspomnienia. Czasem się zastanawiam, że nie ma zbiegu okoliczności, jest coś, ktoś? Czuwają nad nami i w chwili najbardziej nieznaczącej znaczą nam ścieżki. Chwile to te perełki których nie możemy ominąć, łapmy je i pielęgnujmy.
lepiej stąpać twardo po ziemi niż być w powietrzu w niebezpieczeństwie i
Jedyną niezłomną wartością w życiu jest rodzina... cudnie metaforycznie.
Witam :)
Jak zwykle pełno tu subtelności, delikatności i jakiejś takiej nutki melancholii. I to pomimo, iż opowiadanie ma kontekst kryminalny. Nie brak mu polotu. Ciekawe, jak to było z tymi rodzinnymi klejnotami? Kto je ukradł i dlaczego? Cóż, tego pewnie się nie dowiemy :)
Szczegóły i detale, jakie przetykasz tu i tam, pozwalają podejrzewać, że miejsca które opisujesz, są ci osobiście znane :)
Masz rację, lotnisko BARAJAS jest mi znane, przebywałam tam parę razy jako w punkcie docelowym i w tranzycie. Przez te lata bardzo się zmieniło, z jednego portu lotniczego powstało dwa, a liczba sklepików wzrosła kilkanaście razy. Nutki melancholii pochodzą zapewne z tego powodu, że czas podróży po Europie już się dla mnie zakończył, a chętnie wsiadłabym do samolotu i odwiedziła Hiszpanię. Ale to tylko marzenia...
Dziękuję za miłe słowa i pochylenie się nad moim opowiadaniem. Serdecznie pozdrawiam!
Komentarze (14)
Czuję ogromnyyyyyy niedosyt.
Poza tym poprawnie napisane.
Pozdrawiam
Jak zwykle sentymentalnie i z gracją opisane wspomnienia. Czasem się zastanawiam, że nie ma zbiegu okoliczności, jest coś, ktoś? Czuwają nad nami i w chwili najbardziej nieznaczącej znaczą nam ścieżki. Chwile to te perełki których nie możemy ominąć, łapmy je i pielęgnujmy.
lepiej stąpać twardo po ziemi niż być w powietrzu w niebezpieczeństwie i
Jedyną niezłomną wartością w życiu jest rodzina... cudnie metaforycznie.
Pozdrawiam
Jak zwykle pełno tu subtelności, delikatności i jakiejś takiej nutki melancholii. I to pomimo, iż opowiadanie ma kontekst kryminalny. Nie brak mu polotu. Ciekawe, jak to było z tymi rodzinnymi klejnotami? Kto je ukradł i dlaczego? Cóż, tego pewnie się nie dowiemy :)
Szczegóły i detale, jakie przetykasz tu i tam, pozwalają podejrzewać, że miejsca które opisujesz, są ci osobiście znane :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Dziękuję za miłe słowa i pochylenie się nad moim opowiadaniem. Serdecznie pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania