Ogłoszenie
Za Florianem z cyklu "Kogo to obchodzi?"
Informuję, że refluks jest tak zajęty, że nic nie napisze nowego w najbliższym czasie, ani nawet starego nie wklei.
(tu miejsce na wyrażenie głosowe i łzawowe zawodu, a właściwie bólu ogromnego).
Otóż refluks ma sześcioro kotów: pięć kocurków i kotuńkę.
Kotuńka jest najmłodsza, najmniejsza, najsłabsza. Żeby refluks jej mlekowo nie pipetował, to by już nie była na tym padole.
Na imię ma Sprężynka, bo nader gibko skacze do maminego cycka i na krawędź kartona.
Reszta sraluchów:
- Skodur - nie pozwala spać rodzeństwu, dokucza mu łapkami i gryząc po dupach i najbardziej drze ryja
- Mrukol - nażre się, potem siedzi jak stary i ma na wszystko wywalone
- Oreo - największy, gdyby koty były do oddania, pierwszy byłby wzięty, tako pikna bestia.
- Rudas jeden i Rudas drugi włażą do miski z mlekiem całym ciałem i lubią się pazurami przyczepić do końcówek moich galotów i ciągam je tak po kuchni. Jakieś niedorozwinięte. Ale jaka pani, takie domownicze zwierzęta.
I jestem tak nimi zaabsorbowana, że nawet roboty stacjonarnej szukam, we sensie, że w domu.
Może będę wyrabiać szydełkowo berety?
Jesień idzie.
To nie będzie publikacji.
Komentarze (49)
5+
I głaski dla koteczków.
Glaskać na razie nie będę, bo akurat usnęły, a grasowały od piątej rano.
Mozesz pisac dziennik z zycia siebie i kotów. Tak. Dzien z Refluksem.
A miało być tylko ogłoszenie.
Ja nawet to w złoto literackie zamienię.
Miło mi.
Ale kiedyś się wezmę za trening skonstruowany przez Canuardo.
A ja jestem obwisła i pomarszczona i mnie kochają.
A ciebie nie.
Wezmę poczytam plujotchawicowca z gatunku śluzowawic.
Flaszki to co innego.
A o samej kotce mogę powiedzieć tyle, że kiedyś bażanta przyniosła mi na zupę. Do tego ma bardzo łagodny charakter, przeszła puczenie przez dzieci, bardzo wrażliwa i uczuciowa na syreny kolkowe niemowląt reaguje i chce pomóż. Nie oddam.
Trzymam kciuki za stacjonarne szydełkowanie. I niech koty rosną puchate i niesforne :D
Wykonanie, słownictwo, fabuła, kociaki i wogóle.
Pozdrowionka
Rano sraluchy wylazły z kartona, otworzyłam drzwi do kuchni i raz, dwa, trzy, maszerują kociambry.
I liczę, i pięć, a szóste, najsłabsze nie mające siły wyjść samo z legowiska nie drze japy.
I zamknęłam drzwi od kuchni i przez dłuższą chwilę bałam się iść i spojrzeć.
Ale poszłam i spojrzałam.
Leżała sobie.
Jeszcze miałam nadzieję, ze mocno śpi.
Wykopałam dołek, poczekałam na męża, włożył ją do dołka, wcześniej posmyrałam po uszku i zasypałam.
Kochałam tego kłaczka.
Obsmarkałam się z płaczu, a jej matka i ciotka wchodziły mi na kolana i patrzyły w oczy i zachęcały do głaskania.
Ja, nieznosząca kotów jestem rozbita przez śmierć kocinki.
Sprężynki.
Zapamiętam ją na zawsze, pieguseczkę moją.
Tez wspolczuje :[
polaczki polaczki
leniwe robaczki
opasłe bydlaczki
żyd haruje
żyd oszczędza
modli się gorliwie
wokół zazdrość
piętnowanie
patrzy polak chciwie
polaczki polaczki
leniwe robaczki
opasłe bydlaczki
lubią pić
lubią jeść
lubią się zabawić
szablą machną
głowę ciachną
racz nas boże zbawić
racz też żyda zabić!
24.08.2019-18:...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania