No no, kochana zaczynasz wprowadzać dreszczyk emocji :) Może to faktycznie ktoś kogo zna, może przyjechał tu w innych okolicznościach niż myśli ona, a może to tylko identyczny model samochodu kogoś innego. Bardzo podoba mi się więź, która zaczyna łączyć bohaterów. Jest suptelna, ledwie wyczuwalna, ale także autentycznie przedstawiona, 5
Znów brakło mi czasu na komentarze, ale starłam się być na bieżąco z twoimi opowiadaniami. Opisy były świetnie napisane, oddawały cały obraz. Robię się niecierpliwa i nie mogę się doczekać kolejnej części :) 5
Trochę mnie zdziwiło, co jeszcze można znaleźć w śmietniku, w dzielnicy, gdzie nikt nie ma niczego wartościowego, ale może Ty pisałaś tylko o skrajnie biednych, a są tam jacyś ciut bogatsi. Też czekam na wyjaśnienia, kto wozi się takim super samochodem i skąd zna go Josie, 5 :)
No wiesz, wysypisko równie dobrze może obejmować całe miasto, raczej nie ma ich wielu ;) A skoro w centrum są bogacze i biedniejsi tylko odnawiają różne rzeczy... poza tym składanka samochodów, o jakich jest mowa, to raczej żadne bogactwo ;) Dziękuję za komentarz, a co do Twojej ciekawości, podpowiedź była już wcześniej... :)
To ja chyba nieuważnie czytałam :) Gdzieś faktycznie ten samochód mi przemknął, ale z moją głową i pamięcią, równie dobrze mogło to być na mojej ulicy :D
Hehe xD No nic się nie stało w każdym razie, myślę, że skojarzysz :D A nie ma za co, część rzeczy zostawiam do dopowiedzenia, bo wydają mi się takie przystępniejsze, ale zawsze można spytać, to nawet coś dopiszę przy okazji (tak już odpowiadając na komentarz poniżej).
Co do śmietników, wracam, :) Tak pomyślałam, że wszystkie odpady z tej bogatej części miasta trafiają właśnie na przedmieścia, ale tak mnie tknęło czy aby na pewno? Sprawa wyjaśniona, dziękuję :)
O nie... I to w ostatniej części takie rzeczy. Teraz muszę czekać; jestem strasznie ciekawa, czy zdążą uciec. Tylko jak oni ich znaleźli... 5 :) Bardzo ciekawe to opowiadanie. Czyta się przyjemnie.
Jejku, Billie, strasznie Ci dziękuję, że tak wszystko nadrobiłaś. Tak mi miło, że Ci się podoba :) No i zadałaś tutaj dość istotne pytanie. Dziękuję bardzo raz jeszcze! :)
Hm, a więc Terry i Salamandra ostatecznie znaleźli się dość blisko, nawet zbyt blisko, ludzi Hendersona. Nie można było zapomnieć białego auta z prologu. Cóż, mam nadzieję, że jednak nie nakryją tej dwójki, ale ciekawa jestem, czy to tylko zbieg okoliczności, że tamci właśnie tam się pojawili. Niby nie mogli przewidzieć, dokąd udadzą się Terry i Josie, bo w sumie nawet oni bardzo nie sprecyzowali swoich planów, chcieli jedynie uciec jak najdalej. Znalazłam jedną usterkę: ,,Zaczęliśmy targować się (na) migi”. Zostawiam 5 i idę dalej :)
Rasia, na pewno bardzo przyjemnie byłoby wpaść na jakiś trop i później przekonać się, że był prawidłowy :) No cóż, pewnie będę sobie tak trochę rozmyślać, niezależnie od efektu :)
Komentarze (21)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania