Ojcze nasz
A kiedy już zdepczę mych wrogów
i przejdę po ich truchle
siądę po prawicy Ojca
zajadając trufle.
Wiele imion nosi Ojciec mój - Mefisto,
Cypher, Zemiel, Azazel -
jego mocą chroniony rozpieprzę to wszystko
zemstą ziemię skażę.
Utworzę z padliny sto milionów stosów
ręką Ojca mego zamiotę popioły
oszczędzając garstkę wartościowych osób
i stworzę świat na nowo....
wesoły.
Komentarze (15)
Bardzo optymistycznie brzmi twoja modlitwa. I chociaż ta garstka jest taka mała, to warto mieć takie marzenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrofil ;)
"A kiedy już zdepczę mych wrogów
i przejdę po ich truchle" - tutaj mam zgrzyt natury liczbowe. Nie zagrywa mi się poczarkama mnoga z ich (jakby jednym, wspólnym) truchłem. Nie wykluczam jednak, że to przez pryzmat tego, iż ze sztuką wychwytywania metafor jestem jeszcze srodze nieobyty.
Pozdroxon
No, a wiersz bardzo fajny, zabawny i rymy całkiem całkiem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania