.

.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (34)

  • Ritha 05.06.2018
    Wedlug mnie wlasnie przebilas Deformacje.
    Gratuluję <3
  • Ritha 05.06.2018
    ps. Wroce tu.
  • Ritha 05.06.2018
    Czytam drugi raz na komorce, ale wroce z kompa rano. Cholernie w me gusta.
  • A to właśnie tak spontanicznie napisałam, jakby było w mojej głowie i tylko czekało na przeniesienie na kartkę/czy tam w elektroniczny plik, do mniejsza. W jakąś afirmację bądź co bądź.

    Dziękuję. Bardzo mi miło, że Ci siadło.
  • Ritha 05.06.2018
    Juz pale dali, skurwisyny. Ciekawe czy dlatego, ze Twoje, czy dlatego ze mi sie podoba xd
    A kysz skurwisyny! :P
  • Jest jeszcze prawilna wersja, że dali pałę, bo uważali, że słabe i pała należna.
  • betti 05.06.2018
    Koronkowa robota.

    Wysoki poziom utrzymany od pierwszego do ostatniego zdania. Troszeczkę przeszkadzają mi jedynie te podrapane wspomnienia, ale to drobiazg.

    Pozdrawiam.
  • Dziękuję.
    Mnie one też czasem troszkę przeszkadzają ;).

    Pozdrawiam także.
  • Okropny 05.06.2018
    Ritha ma rację
    Przebiłaś deformacje
    Co jesz na kolację?
    Pistacje?
  • Nie, bo 15 zł za pistacji paczkę. Chyba że stawiasz, Pocztowy Magnacie. Ułomni finansowo typu ja muszą zadowolić się chlebkiem z serem :3.
  • Okropny 05.06.2018
    Akurat równo 15 złotych kosztowała paca do tynkowania, którą wczoraj złamawszy, dziś wymieniłem na nową w sklepie. Defekt miała, takie rzeczy się dzieją, toż to istna tragedia. Pan powiedział, że jak i ta się zjebie, to wymienią. Oby nie musieli.
  • Fascynujące!

    Nic tylko się modlić, by ta była trwalsza.
  • Okropny 05.06.2018
    e make i ka pololi musi wytrzymać 4<n<10 taczek tynku, a potem może ją trafić.

    Ja dałem pięć, zasłużone.
  • kalaallisut 05.06.2018
    Okropny ładunek emocjonalny tekstu i przerażające obrazy, no dla mnie totalna groza bardzo ładnie zapakowana, kojarzy mi się z prezentem owiniętym wstążeczką, słowo po słowie , rozeiazujesz kokardkę otieersdx prezent, w którym tkwi taki obraz jak twój z tabletka w środku. Wybacz czasami mam dziwne skojarzenia i ponosi mnie wyobraźnia, ale tak to tutaj widzę. Pozdrawiam
  • kalaallisut 05.06.2018
    Rozwiązujesz, otwierasz *
  • Dziękuję za przeczytanie.
    To chyba dobrze, jak działa wyobraźnia przy jakimś tekście. Nie ma czego wybaczać, dziękuję za podzielenie się :).
  • Justyska 06.06.2018
    Robi wrażenie. Przeczytałam niemal na wdechu. Obrazy przechodzą przez głowę same. Jeszcze pewnie wrócę i przeczytam ponownie jak trochę przetrawię, bo to nie jest łatwy tekst.
    Pozdrawiam serdecznie!5
  • Milo mi czytac, ze Ci sie spodobalo. Pozdrawiam takze. :)
  • Ritha 06.06.2018
    Powróciłam, nadal urzeczona.

    „Przerażające wiosny miały długie włosy. Błądziły w poświacie ostrozębych zim. Elektrycy w końcu dołączyli do strajków – odtąd światła mrużyły migdałowe oczy w najmniej oczekiwanych momentach, jak młode dziewczęta.
    Coś gasło” – czytasz pierwsze zdania i wiesz, że to jest to, a potem wstawka „coś zgasło”, dwa słowa, jak podsumowanie i wstęp zarazem

    Potem o laleczkach voodoo, przekwitłe szmaciane uniwersum, pokłute od szpilek palce, ech... tego nie pisała e make i ka pololi, to pisała stara, dobra, drapieżna, niestandardowa Niemampojęcia.
    Niemampojecia filtrująca świat własnym artyzmem. Niemampojecia, której wiersze czytałam długo przed tym, jak wymieniłyśmy pierwsze zdania. Czytałam, z bardzo malutkim móżdżkiem wówczas i myślałam "chuja rozumiem, ale chce to przeczytać jeszcze raz. I jeszcze raz. I od nowa". Tera rozumiem więcej i nadal mam ochotę czytać razy kilka.

    „Niedokończone rysunki i połamania ołówków, abstrakcyjne plamy przeszczepione podczas snu. Pani w przedszkolu mówiła, żeby narysować dom. Mój jungowski domek pełen przysypanych przedmiotów i podświadomych piwnic. Trzeszczących schodów.
    Wysokich dachów, kuszących parapetów i zsiadłego mleka w obtłuczonych szklankach. Zlatują się owady” <3 <3 <3

    „Nikt nie chce umierać mając za świadka tylko upiornie niezmienny księżyc, dziwny w dotyku, parzący rozwodnione oczy jak meduza”

    „Tygrysy wpadają w depresję w pokojach motelowych. Wiem, ile jest kroków do autostrady. Pasy. Czarny, pomarańczowy, czarny, pomarańczowy. Cztery łapy. Zgięty kark”

    Cały tekst nadaje się do przeklejenia. Siadło jak jasna cholera.
    Pozdrawiam :)
  • Sie ciesze bardzo, jak i z tak rozbudowanego komentarza jestem kontenta.

    Moje dawne wiersze, to pozostawialy wiele do zyczenia, zwlaszcza jak chodzi o forme. Takie 'nieuczesane' byly, ja tez sie lepiej czuje w prozie ;).

    Stara, dobra, drapiezna - haha, no rozpieszczasz mnie ;).
    A nie spodziewalam sie zupelnie, ze akurat ten tekst sie spodoba, tym milej.
  • Blanka 06.06.2018
    "Ma tylko jedno oko z wyblakłego guzika. Dla złudnej równowagi wyostrzyło rysy twarzy z podrapanych wspomnień. Trzymam się na strzępach dłoni. Skurcz rozcapierzonych palców mojego wyobrażenia."- świetne.
    "Mój jungowski domek pełen przysypanych przedmiotów i podświadomych piwnic. Trzeszczących schodów.

    Wysokich dachów, kuszących parapetów i zsiadłego mleka w obtłuczonych szklankach."- i to.
    Wkleiłam te dwa fragmenty, bo chyba najdłużej się przy nich zatrzymałam, szczególnie przy tym drugim, ale cały tekst nadaje się w zasadzie do przekopiowania jako "ten najlepszy fragment". Co ja mogę napisać... Ty wiesz, co myślę na temat tego, jak piszesz. Jest w tym coś takiego... Nie wiem, takie nieugłaskane szaleństwo, trochę brudno-czysta szczerość. Niełatwe są to teksty, ale czyta się je cudnie. Masz taki swój charakterystyczny styl, który przyciąga. Pozdrówka, E make(pojęcie):) Gwiazdki w komplecie.
  • ''Wkleiłam te dwa fragmenty, bo chyba najdłużej się przy nich zatrzymałam, szczególnie przy tym drugim'' - a ten drugi, to tak mocno inspirowany, bo czytam ostatnio dużo o Schuldzu, jego symbolice, i co tam u niego co znaczyło, i skąd to brał, no i on nadawał domowi cechy ludzki i rozkładał go jak umysł, zgodnie z teorią Junga. To było wporzo, spodobało mi się.

    nieugłaskane szaleństwo? Jak to ładnie brzmi :).
  • Canulas 06.06.2018
    Tydzień, lub tydzień z hakiem. Za taki mniej więcej czad powinienem się nadawać, by jako tako opisać, czemu jest to dla mnie fenomenalne. Tera nie da rady.
    Tera tylko jestem.
  • To dobrze.

    Będę czekać więc ;)).
  • Agnieszka Gu 17.06.2018
    Tu też podleciałam.
    Rozkminiane rzeczywistości jungowskimi "oczami" jest cholernie trudne, według mnie oczywista...
    Ciekawy tok skojarzeniowo-myślowy przyobleczony w niestandardowe słownictwo i skojarzenia.
    Chwilami kanciaste zbyt, w moim odczuciu, ale to moje... twoje wrażenia mogą być inne, naturalnie.
    Podobało mnie się. Przeczytałam i siadło. Pozdrowionka :)
  • Pewnie jest trudne. Ja tutaj nie calosciowo, po prostu spodobalo mi sie jego ujecie domu jako umyslu.

    Dziekuje :).
  • Naprawdę świetny tekst. Po przeczytaniu uderzyła mnie myśl, jak ktoś, kto pisze taki tekst, musi inaczej postrzegac świat, życie, normalność, nienormalność... wszystko?
    Nie wiem czy już Ci to mówiłem, będę stał pierwszy w kolejce po Twoją książkę.
    Naprawdę świetny tekst!
  • Bardzo miło mi słyszeć :3.
  • Canulas 18.07.2018
    No więc jestem. Dobrze że zachowałaś "spokuj".

    Już na samym początku, po dwóch zdaniach, wiem, czemu wtedy stwierdziłem, że wrócę i tamten komentarz był tylko odhaczeniem obecności.

    "Przerażające wiosny miały długie włosy. Błądziły w poświacie ostrozębych zim. " - zaczyna się od magii. Cudo zapisu na samym początku, niczym wnyki. Przeczytasz i już zostaniesz. Grasz kolorami w tych obrazach, uderzasz po strunach odczuć. Grasz nastrojami. Zasygnalizowanie półroku jest wykurwistym katalizatorem. Oparowanie przy tuym kolorami również, ale...
    Tekst, początek, jest niebywale wulkaniczny. Coś narasta z ciszy. I za chwilę robisz coś takiego. Coś, co chyba najbardziej lubię w tekstach, szukam i w ogóle, krawdę (adoptuję, podpierdalam, zabieram). Z nieprawdopodobną wprawą (złudną prostotą) wygaszasz.
    O tu: "Coś gasło. " - Takie wygaszenie narastających powyżej obrazów już jako skończony mini-tekst byłby przeze mnie maksymalnie oceniony. To jednak oczywiście nie koniec.

    "Można się domyślić, że statystyki przeklnięć gwałtownie skoczyły, a laleczki voodoo wyobrażające polityków miały już wówczas bardzo mało wolnych miejsc na nowe szpilki. " - nieco wysiłkowe. Sam padam ofiarą własnego ach i och. Po tym jednak:
    "Pokłute palce. Przekwitłe, szmaciane uniwersum przestało być nieprzewidywalne, zgubiło się w toni mgieł, rozmiękczyło kontury, drapieżnie wykorzystując ich niepewność. " - wracasz na tor cudów. Jest już naturalnie, choć obserwacyjny zmysł zauważalny w zapisie. Czytasz moje noir. Masz świadomość, że muszę się w tak zapisanym kawałku wręcz zakochać.
    (A jak nie, to miej).

    "Ma tylko jedno oko z wyblakłego guzika." - obadaj pod kątem czasów. Wcześniej jest "zjechałao" niżej "wyostrzyło", a w środku "ma" – Może: miało?

    "Wysokich dachów, kuszących parapetów i zsiadłego mleka w obtłuczonych szklankach. Zlatują się owady. " - choć, kiedy patrzę na ten zapis i widzę: zlatują sie owady -to raczje mam pewnosć, że i to wyżej było zapisane rozmyślnie. Stara zasada mawia: Poznaj zasady, a potem je wszystkie połam. Nacechowana świadomością entropia jest piękna, jeśli ktoś tego szuka i umie się nad tym pochylić.

    Podoba mi się, że osoba przedstawająca nie jest niezachwianym w osądzie supermanem. Uczłowiecza się najlepiej kreśląc na ciele blizny i szkicując na umyśle ułomnosci. Ty to robisz w tych drobnych zachwianiach, jak:
    "Jest jakby oszroniony " - jakby (czyli, nie do końca, ale z braku lepszego słowa, zostawiam wam "jakby".
    "Podobno wszystko jest tu zawiązane na podwójną kokardkę. " - Podobno – (nie mam pewności). Kolejne pozorne niedoprecyzowanie budujące szkielet ułomności, która zbliża. Postać jest przez to ludzka. Nikt już nie wierzy błyszcącym okładom Marvela ;)

    "Podarte białe flagi błądzą po chodnikach i rzucają się na przypadkowych przechodniów stęsknione, podrywane wiatrem z beznadziejnego letargu. " - teoretycznie dla mnie to forma letargu. Szukanie czgokolwiek, by opuścić uniwersum apatii, ale... biel jest symboliką, która nie do końca mi tu pasuje. Niby biel to poddaństwo, a apatia mogłaby sięz tym kojarzyć poprzez zrezygnowanie, ale nawet ja nie jestem, aż tak pierdolnięty, by iść tym tropem. Dla wzmocnienia obrazu dałbym coś przeciwstawnego.

    "Tygrysy wpadają w depresję w pokojach motelowych." - to mi uwypukla podrzedni interpretacyjny wyimek. Co żołnierze robią, kiedy nie ma wojny? Co zabójcuy robię, keidy nie ma ofiar?

    "Wiem, ile jest kroków do autostrady. Pasy. Czarny, pomarańczowy, czarny, pomarańczowy." - magia najwyższych, ikarowych wręcz lotów. Nie spokiowałem: "cztery łapy, zgięty kark", bo dookreślanie tej postawy już jest dla mnie za mocnym uchyleniem zasłony. No ale celując w średnią odbiorczą z przekazem należy czynić ustępstwa.

    I końcówka (już bez kopiowania) wiadomo. Zbieżność, odczuciowa korelacja czy umysłowa symbioza. Może wszystkiego po trochu. Wiadomym, że podeszło.

    Dla mnie jeden z niedoścignionych tekstów. Nie mam pytam.

    (Wiem że wstawiłaś dwa nowe. Dziś ich nie przeczytam, bo muszę uzupełnić pierdoloną manę).

    Bajo.

    (Cudo).
  • Canulas 18.07.2018
    sorex za masę błędów, ale, no... nie mam wyjaśnień. Chyba jestem jednak trochę debil.
  • Się czuję rozpieszczona tym komentarzem. Jak Ty dużo widzisz często, spójnie z moim wzrokiem.

    'Zasygnalizowanie półroku' - tak,
    'Kolejne pozorne niedoprecyzowanie budujące szkielet ułomności' - tak,
    Co żołnierze robią, kiedy nie ma wojny? Co zabójcuy robię, keidy nie ma ofiar? - to też jest w punkt myśl.

    "Wiem, ile jest kroków do autostrady. Pasy. Czarny, pomarańczowy, czarny, pomarańczowy." - magia najwyższych, ikarowych wręcz lotów. Nie spokiowałem: "cztery łapy, zgięty kark", bo dookreślanie tej postawy już jest dla mnie za mocnym uchyleniem zasłony. - tak. Tu masz pełnię racji w zasadzie. Chyba zbyt jasno to. Zastanowię się, czy nie skorygować, choć z drugiej strony - zależy od odbiorcy i stopnia skupienia, czy znalezienia jakiegoś połączenia z tekstem, czy złapie tygryska :).

    Teraz tak: że tam nieco wysiłkowe/kanciaste jakieś wyimki, to - możliwe. Może się jakaś maniera wkradła, chociaż ten tekst nie jest jakiś dopieszczony, pamiętam, że on tak rach ciach, i że mnie zdziwił pozytywny odbiór.

    ''obadaj pod kątem czasów'' - tak miało być. Może brzmi kulawo. Lubię czasem z czasami ;) jak z tym, że 'coś gasło'w sensie nastrojowym -
    wjazd/przejazd z czasu w czas, albo przyczyny przyczyny/budowanie obrazu przeszłego i dość nagle w któreś 'teraz'.


    'Niby biel to poddaństwo' - czy też rozejm/akceptacja, coś.


    'Zbieżność, odczuciowa korelacja czy umysłowa symbioza. Może wszystkiego po trochu. Wiadomym, że podeszło.' - Się cieszę bardzo-bardzo ♥♥♥.
  • Canulas 18.07.2018
    e make i ka pololi , nooo, podeszło. Bałem się, że nie zdąże, ale musiałem zaryzykować, a najbardziej myśłowo zbieżny jestem po "noirach". Się udało.
  • Adelajda 06.01.2019
    Przeczytałam dwa razy, niektóre zdania może więcej. (Znowu wracam do tytułu, początku i końca)
    Okaleczone maskotki - skrzywdzone przez świat delikatne istoty, poszarpane dusze. Tu nawet tygrysy mają depresję, tak silne i niebezpieczne zwierzęta, które są nawet większe od lwów. (Oczywiście tygrysy i lwy to metafora)
    Jest jakiś upośledzony domek, ze zgniłym wnętrzem, który już nie chroni, a zabija.
    A ja jako czytelnik pozostaje z nieodpartym wrażeniem, że to wszystko dzieje się poza granicą skóry i świata zewnętrznego, czyli w kimś, w czyjejś duszy.
    Zajebisty tekst, tyle powiem, napiszę. O!
    Właśnie tak.
    Pozdrawiam.
  • Alez staroc odgrzebany. Nader miło.
    "Jest jakiś upośledzony domek, ze zgniłym wnętrzem, który już nie chroni, a zabija" <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania