Okno ewakuacyjne - Kocwiaczek

- Dobra lej, nie będziem czekać aż się rozmrozi – rzucił Maruś z plączącym się językiem. Oczka miał trochę „bardziej” już wtedy, gdy do nas przyszedł. Widocznie dzisiaj na budowie był ten "dobry dzień".

Posłusznie nalałem gęstej od zimna czystej, do dwóch literatek. Nadal nie rozumiałem dlaczego mój najlepszy przyjaciel lubił ciepłą wódkę. Chociaż w sumie Marek zawsze był dziwny. Odkąd sięgam pamięcią, najbardziej uwielbiał trzy rzeczy: stare przysłowia, rurki waflowe z czekoladowym kremem oraz podjadanie z naszej lodówki. Moja żona Irena już dawno skapitulowała i po prostu robiła większe zapasy.

- Wiesz Zdzisiu – ciągnął mój druh z dzieciństwa – cieszę się, że nadal wszystkim się tak ze mną dzielisz.

- No wiesz Mareczku, nie tak znowu wszystkim… – odparłem lekko zirytowany, bo zdążył kilka razy poklepać mnie po plecach. Wiedział, że tego nie lubię, ale alkohol sprawiał, że stawał się nazbyt wylewny.

- Jak to nie? – zdumiał się. – Przecież nawet Renia jest nasza wspólna. A odkąd wymieniłeś materac, sypianie z nią to istna rewelka…

Potrząsnąłem głową, pewny, że się przesłyszałem:

- Spałeś z moją żoną? – zapytałem oszołomiony. – W sensie…uprawialiście seks?

Na te słowa zaniósł się głośnym rechotem:

- I coś taki zdziwiony? – ponownie mnie klepnął, tym razem po ramieniu. – Przecie co twoje, to moje. Nawet ciacha mi w cukierni kupuje, wiesz te, co tak lubię…

Gdy jeszcze mówił, trzęsącymi się dłońmi nalałem czyściochy do jednej ze szklanek. Moment później, oszronioną butelkę rozbiłem na jego głowie. Zwalając się z kanapy na podłogę, narobił trochę hałasu. Nie tracąc więc ani chwili dłużej, szybko złapałem go pod pachy i wypchnąłem przez otwarte balkonowe okno. Razem z drewnianą balustradą jego cielsko utworzyło na chodniku iście malowniczy widok. Upadek z czwartego piętra zagwarantował mi to, że nigdy więcej nie usłyszę już z jego ust żadnego „suchara”.

Potem przyszła kolej na moją jakże uroczą małżonkę. Z pokoju skierowałem się do łazienki, w której Irenka brała długą kąpiel. Otworzyłem drzwi i natychmiast zdjąłem skrzydło z zawiasów. Dopiero teraz uświadomiłem sobie dlaczego nigdy się w toalecie nie zamykała. W przedpokoju znalazłem siekierę i porąbałem drewno na mniejsze kawałki. Zdziwienie jakie malowało się na twarzy „Reni”, nie ustąpiło nawet wtedy, gdy jednym z nich zacząłem uderzać w jej świeżo pofarbowaną główkę. Czerwone pasemka szybko zabarwiły wodę w wannie, idealnie pasując do równie krwistych paznokci.

Nieco już zmęczony, podążyłem do kuchni, by wyjąć nierozpoczętą jeszcze paczkę rurek z kredensu. W salonie rozsiadłem się w fotelu i wysysając obrzydliwie słodki krem, zacząłem powoli rozmyślać. Uśmiechnąłem się, gdy przypomniałem sobie, że dla Marka zawsze istniały tylko dwa wyjścia: „albo drzwiami, albo oknem” . Przełykając wciąż zmrożoną wódkę przyznałem mu również rację, że „zemsta najlepiej smakowała na zimno”.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Berkas 04.03.2020
    Ciekawe, a może to jest trochę Marokowe?
  • cos_ci_opowiem 05.03.2020
    Ło, dobre.
    Jedynie dwie uwagi: Renia to Renata, nie Irena (chociaż też pasuje) i w przedpokoju, a nie na.
    Poza tym 5/5. A czyje to, nie domyślę się. :D
  • "w przedpokoju" poprawione, dzięki :) "Renia" to zabieg celowy :D
  • Szpilka 05.03.2020
    Mocne! Podoba mi się, ale nie zgadnę imienia autora, bo za krótko tu jestem ?
  • Pasja 05.03.2020
    Poczytuję od pewnego czasu Kocwiaczka i wszystko wskazuje, że to on/ona. ?
    Pozdrawiam
  • Kocwiaczek 05.03.2020
    Niezmiernie miło mi Pasjo, że mnie poczytujesz:D Jestem nią, oną, kobietą:) skoro ktoś mnie tutaj typuje to się od głosu wstrzymuję.
  • Dekaos Dondi 10.03.2020
    Może faktycznie Kocwiaczek?
    Ale przecie wszędzie mogą być zmyłki jakieś:)
  • Pasja 11.03.2020
    Hurra zgadłam ?
  • Kocwiaczek 11.03.2020
    Hehe. Miło mi, że mam jednak jakiś styl pisania skoro dało się go rozpoznać. Następnym razem spróbuję się ukryć ;)
  • Dekaos Dondi 11.03.2020
    Kocwiaczku→Te krótkie kreski przy dialogach... i tak ogólnie no:))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania