okno życia
ze strachu nie pochyliłem głowy
zmysły zatrzymały mnie w miejscu
zbyt dumne by stanąć w twojej obronie
czuje szarpnięcie sznurów
to tylko zmiana pogody
idę boso po szkle
panika łagodzi ból
trzymam cię za rękę
tym razem nie ucieknę
tylko na tyle mnie stać
odarty ze skóry
patrzę bez powiek na boga słońca
aż utonę w chłodzie
mówią że miłość wszystko zwycięży
już czas
nie zostawię tego dziecku
niech będzie czystą tablicą
Następne części: okno na parterze
Komentarze (3)
I tyle...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania