Okop

Bezwładnie szybuję w objęcia ziemi

Opadają w dół ciężkie od krzyku powieki

Gaśnie w oczach przytłumiony blask.

 

Szepczą szalenie do uszu zbłąkane pociski

Złowieszcze płomienie unoszą ku górze piach

Czarny jak noc przykrywa przerażone słońce.

 

Spadają na czerwony mundur łzy nieba

Jak dobra matka ocierają zranione czoło

Delikatnie tulą już ten ostatni raz.

 

Całuje wiecznym pocałunkiem ziemię ciało

Opadły w dół brudne powieki

Zgasł już na wieki oka blask.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • ówczesny 04.05.2017
    Przepraszam, co to jest?
  • D4wid 04.05.2017
    hmm?
  • Okropny 04.05.2017
    D4wid co to jest?
  • Okropny 04.05.2017
    Bo ja widzę overkill przymiotnikowy
  • D4wid 04.05.2017
    Rozumiem, że to źle
  • maga 04.05.2017
    Troche z Baczyńskiego...
  • maga 04.05.2017
    Wyobraźnia działa 5)
  • D4wid 04.05.2017
    maga Jego styl pisania moim zdaniem jest genialny. Głównie w pokoleniu 43
  • Tanaris 04.05.2017
    Z klasą wiersz. Jeden z lepszych w twoim wykonaniu. 5 :)
  • Pan Buczybór 04.05.2017
    Ówczesny i Okropny jak zawsze w formie. OÓ by chciało się rzec. Powodzenia Dawid. Dobry wiersz. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania