Okop
Bezwładnie szybuję w objęcia ziemi
Opadają w dół ciężkie od krzyku powieki
Gaśnie w oczach przytłumiony blask.
Szepczą szalenie do uszu zbłąkane pociski
Złowieszcze płomienie unoszą ku górze piach
Czarny jak noc przykrywa przerażone słońce.
Spadają na czerwony mundur łzy nieba
Jak dobra matka ocierają zranione czoło
Delikatnie tulą już ten ostatni raz.
Całuje wiecznym pocałunkiem ziemię ciało
Opadły w dół brudne powieki
Zgasł już na wieki oka blask.
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania