"Przybliżył ręce ku jej twarzy" - kropka
"Z głośników rozbrzmiał głos dowódcy, wzywający panią aspirant do biura." - zbędny przecinek
"– A teraz krasnalu" - przecinek po "teraz"
"a co się z tym wiąże mamy" - po "wiąże"
"jaki miał teraz mężczyzna był" - przed "był"
"masz szczęście ty cholero jedna." - przed "ty"
"Zaczęła się zastanawiać czy aby dowódca nie zażartował" - przed "czy"
"Zbiegający po schodach chłopak, przyglądał się jej podejrzliwie" - bez przecinka
"klepnął kobietę w ramie" - Klepnął* i ramię*
"co taka ładna pani tu szuka" - ładniej byłoby "czego", chyba że to na potrzeby dialogu :)
Poniekąd urocza część. Fajnie, że Olga znalazła sobie już kogoś przyjaznego na nowym miejscu. Podobają mi się te wszystkie nawyki i żarty, które opisujesz. Robisz to z taką lekkością i wiarygodnością, nie pozostawiasz czytelnikowi niczego, do czego mógłby się doczepić. Żal mi się tylko zrobiło bohaterki, kiedy mowa była o tej łazience... Biedna, a tak lubiła się wylegiwać w wannie! :D Czekam na ciąg dalszy, a tu zostawiam piąteczkę :D
"Wiedziała już, ze zaraz w nim wyląduje" - że
"Bała się wielkiego miasta [...], a zmiana otoczenia wzbudzała strach" - to jest tak jakby powtórzenie w znaczeniu - bo "bała się" i "wzbudzała strach" tyczy się zasadniczo jednego i tego samego uczucia; lepiej by brzmiało, gdyby np. końcówkę nieco zmienić - "zmiana otoczenia wzbudzała w niej jeszcze większy strach" albo "zmiana otoczenia jeszcze potęgowała strach"
"przywdziała swoją maskę obojętności" - usunęłabym to "swoją", bo w sumie nie jest tu jakoś bardzo niezbędne, a w kolejnym zdaniu również to słowo się pojawia, więc przy okazji nie będzie powtórzenia
Cieszę się, że wrzuciłaś kolejną część, bardzo przyjemnie mi się czytało - w sumie lubię takie akcje jak ta z akademikiem, chociaż sama bym pewnie nie chciała się w takiej sytuacji znaleźć. :D Spodziewałam się, że Olga będzie miała pod górkę w tej Warszawie i przypuszczam, że to co dotąd ją spotkało to dopiero wierzchołek góry lodowej, zatem będę niecierpliwie czekać na dalszy ciąg, tutaj dodam jeszcze 5 od siebie. :)
" – Czy mogę ci w czymś pomóc? – powiedział, zatrzymując się za plecami dziewczyny. – Jednak uprzedzam, że z walizkami nie umiem rozmawiać." ~ Padłam XD
Ach, w sumie to jej zazdroszczę - otoczona przez studencików, jedyna dziewczyna w akademiku, jeszcze wzięli ją za rówieśniczkę - otaczać się chłopakami, nie umierać :D Już widzę te psikusy, które będą sobie nawzajem robić XD A i robi się coraz ciekawiej - zastanawia mnie, jak się zaadoptuje w nowej jednostce, podejrzewam, że - jak wskazuje sam tytuł opowiadania - będzie w niezłych opałach ;D A tak na poważnie, to mam złe przeczucia - mam nadzieję, że się one nie sprawdzą, ale lepiej poczekam na to, co nam zaserwuje autorka ☺
Miło mi było przeczytać dwie części pod rząd ♥
Komentarze (11)
"Z głośników rozbrzmiał głos dowódcy, wzywający panią aspirant do biura." - zbędny przecinek
"– A teraz krasnalu" - przecinek po "teraz"
"a co się z tym wiąże mamy" - po "wiąże"
"jaki miał teraz mężczyzna był" - przed "był"
"masz szczęście ty cholero jedna." - przed "ty"
"Zaczęła się zastanawiać czy aby dowódca nie zażartował" - przed "czy"
"Zbiegający po schodach chłopak, przyglądał się jej podejrzliwie" - bez przecinka
"klepnął kobietę w ramie" - Klepnął* i ramię*
"co taka ładna pani tu szuka" - ładniej byłoby "czego", chyba że to na potrzeby dialogu :)
Poniekąd urocza część. Fajnie, że Olga znalazła sobie już kogoś przyjaznego na nowym miejscu. Podobają mi się te wszystkie nawyki i żarty, które opisujesz. Robisz to z taką lekkością i wiarygodnością, nie pozostawiasz czytelnikowi niczego, do czego mógłby się doczepić. Żal mi się tylko zrobiło bohaterki, kiedy mowa była o tej łazience... Biedna, a tak lubiła się wylegiwać w wannie! :D Czekam na ciąg dalszy, a tu zostawiam piąteczkę :D
"Bała się wielkiego miasta [...], a zmiana otoczenia wzbudzała strach" - to jest tak jakby powtórzenie w znaczeniu - bo "bała się" i "wzbudzała strach" tyczy się zasadniczo jednego i tego samego uczucia; lepiej by brzmiało, gdyby np. końcówkę nieco zmienić - "zmiana otoczenia wzbudzała w niej jeszcze większy strach" albo "zmiana otoczenia jeszcze potęgowała strach"
"przywdziała swoją maskę obojętności" - usunęłabym to "swoją", bo w sumie nie jest tu jakoś bardzo niezbędne, a w kolejnym zdaniu również to słowo się pojawia, więc przy okazji nie będzie powtórzenia
Cieszę się, że wrzuciłaś kolejną część, bardzo przyjemnie mi się czytało - w sumie lubię takie akcje jak ta z akademikiem, chociaż sama bym pewnie nie chciała się w takiej sytuacji znaleźć. :D Spodziewałam się, że Olga będzie miała pod górkę w tej Warszawie i przypuszczam, że to co dotąd ją spotkało to dopiero wierzchołek góry lodowej, zatem będę niecierpliwie czekać na dalszy ciąg, tutaj dodam jeszcze 5 od siebie. :)
Ach, w sumie to jej zazdroszczę - otoczona przez studencików, jedyna dziewczyna w akademiku, jeszcze wzięli ją za rówieśniczkę - otaczać się chłopakami, nie umierać :D Już widzę te psikusy, które będą sobie nawzajem robić XD A i robi się coraz ciekawiej - zastanawia mnie, jak się zaadoptuje w nowej jednostce, podejrzewam, że - jak wskazuje sam tytuł opowiadania - będzie w niezłych opałach ;D A tak na poważnie, to mam złe przeczucia - mam nadzieję, że się one nie sprawdzą, ale lepiej poczekam na to, co nam zaserwuje autorka ☺
Miło mi było przeczytać dwie części pod rząd ♥
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania