"gdy strażak zapukała do drzwi" - zapukał*
"To naprawdę było szaleństwo. Nie powinna była" - być x2
"bowiem opowiadając mu o związku z Jackiem myślała" - przecinek po "Jackiem"
"Życie w Warszawie, wśród tłumów obcych ludzi było inne" - bez przecinka
"zastanawiała się jak to możliwe" - przecinek przed "jak", bo w domyśle, w drugiej części zdania, mamy "jest możliwe"
"– Zraz przyjdę" - Zaraz*
"– No właśnie, tego już nie usłyszałem" - bez przecinka
No a może to jego tata, nie bądźmy od razu takimi pesymistami :)) Krótsza część, ale naprawdę dobra. Zbudowałaś już całą otoczkę, teraz pojawiają się komplikacje i intrygi. Naprawdę mi się podobało, szkoda, że nie ma jeszcze następnej części, bo bym z chęcią do razu przeczytała :D Zakończyłaś w bardzo dobrym momencie. Podobały mi się też te wstawki z grzybami po deszczu. Przy okazji Mateusz wpadł do Olgi tak, jakby rozmowa była tylko pretekstem i jakby sobie siedział teraz na piętrze w wannie z płatkami róż i na nią czekał xD A tak na poważnie, to wolałabym wierzyć, że to jednak jego ojciec jest kiepski. Hm... Ostatecznie może Olga będzie z Gumisiem, by się działo, ho, ho :D Musisz być załamana moim komentarzem, ale naprawdę dużo dobrego zrobiłaś tą częścią, gratuluję Ci bardzo mocno :) Czekam na dalsze losy, piątka :) (Swoją drogą widzę, że czytanie na opowi to ostatnio rzadki sport, skoro tylko ja tu dotarłam :))
Komentarze (2)
"To naprawdę było szaleństwo. Nie powinna była" - być x2
"bowiem opowiadając mu o związku z Jackiem myślała" - przecinek po "Jackiem"
"Życie w Warszawie, wśród tłumów obcych ludzi było inne" - bez przecinka
"zastanawiała się jak to możliwe" - przecinek przed "jak", bo w domyśle, w drugiej części zdania, mamy "jest możliwe"
"– Zraz przyjdę" - Zaraz*
"– No właśnie, tego już nie usłyszałem" - bez przecinka
No a może to jego tata, nie bądźmy od razu takimi pesymistami :)) Krótsza część, ale naprawdę dobra. Zbudowałaś już całą otoczkę, teraz pojawiają się komplikacje i intrygi. Naprawdę mi się podobało, szkoda, że nie ma jeszcze następnej części, bo bym z chęcią do razu przeczytała :D Zakończyłaś w bardzo dobrym momencie. Podobały mi się też te wstawki z grzybami po deszczu. Przy okazji Mateusz wpadł do Olgi tak, jakby rozmowa była tylko pretekstem i jakby sobie siedział teraz na piętrze w wannie z płatkami róż i na nią czekał xD A tak na poważnie, to wolałabym wierzyć, że to jednak jego ojciec jest kiepski. Hm... Ostatecznie może Olga będzie z Gumisiem, by się działo, ho, ho :D Musisz być załamana moim komentarzem, ale naprawdę dużo dobrego zrobiłaś tą częścią, gratuluję Ci bardzo mocno :) Czekam na dalsze losy, piątka :) (Swoją drogą widzę, że czytanie na opowi to ostatnio rzadki sport, skoro tylko ja tu dotarłam :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania