ona
odda życie za blizny
nie liczy dni nieprzespanych
wtedy nie znała bólu
dziś łzy nie swoje wylewa
nie myśli o sobie
nie potrzebuje wyglądać
nie może się ukryć
czasem tylko łbem zatłucze o ścianę
twarda w niemocy
paznokcie obcięte zadziera
aromaty wszystkich perfum rozpozna
jej kąpiel kto inny zażyje
pozwoliła się rozedrzeć
pociąć-zszyć i znów szwy rozerwać
pogryźć-skopać i opluć
być wyśmiana za sińce pod powieką
jeśli prawdziwa
zawsze powie że warto
Komentarze (13)
Betti, nie uważam że brakuje tu metafor. Dosłowność widzi w tym wierszu tylko ten, kto naprawdę tego doświadcza.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania