Andro-meno-pauza (01)

– Cholernie stare. Cholernie drogie i drewniane biurko… On i ja i ten cholerny monitor. Gdzie jestem, u ginekologa czy w urzędzie? Co on tam wypisuje?

Tak bardzo w tamtej chwili chciałam, by pisarz odwrócił głowę i spojrzał na mnie, a nie w procedurę. Ale ten dupek wciąż przebierał palcami po klawiaturze i nie zwracał uwagi. Byłam przeźroczysta. Patrzył w słowa i układał zdania. A gdy napisał wszystko, rzekł:

– To pani ostatnia menstruacja w życiu… – Z uśmiechem strzelił palcem wskazującym w kropkę i nawet nie zadrżała mu ręka.

Zastygłam jak te postacie w niemych filmach. Jak to? To już? Bez fanfar i banalnie, tak nagle bez ostrzeżenia.

Postałam chwilę za jego szerokimi barami, po czym ostentacyjnie odeszłam i zaczęłam krążyć po gabinecie. Krążyłam niewidzialna, powoli i z godnością na jaką pozwalało chodzenie w samej bieliźnie – La Perla model Oriental Suite w kolorze burgunda. W tę i we w tę, od czasu do czasu zerkałam kątem oka na pieprzonego pisarczyka. Bez efektu. Znudzona tym bezgłosem, spojrzałam na stojącą w rogu pokoju starą sofę. Czekoladowa, dobrze wyprawiona skóra, wygodne oparcie i spore siedzisko… Usiadłam.

Cóż, kiedyś była miękka i nowa – pomyślałam, gdy wpadałam w czeluść kanapy, czułam wpijające się w pupę sprężyny.

– A obecnie… Zwiotczała, zużyta i wysiedziana gąbczasta struktura… – burknęłam pod nosem, wygładzając palcami przetartą tapicerkę.

– Mówiła coś pani? – zapytał doktorek.

– Nie – odparłam, wzruszając ramionami.

Zastanawiałam się, co powiedzieć, patrząc, jak wreszcie wstaje i zadowolony podaje mi sukienkę. Co miałam powiedzieć? Że to proces… No, chyba że ten gburowaty lekarz jest usposobieniem Boga. Jeśli tak, to taka dokładność nie stanowi dla niego problemu…

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • JamCi 14.06.2020
    Ja wiem! On na pewno miał mendopauzę.
  • Pasja 14.06.2020
    Dzięki JamCi za diagnozę. Pozdrawiam czule
  • JamCi 15.06.2020
    pasja ściskam tęskknie.
  • Anonim 14.06.2020
    Bardzo obrazowy tekst. Czuć niemal każdy fragment, jakbym stał obok.
    I czuć stan bohaterki, taki próbujący poczuć ciałem to niewiarygodne.

    Pozdrawiam.
  • Anonim 14.06.2020
    Dopisz, proszę, drugi temat do LBnD. Niczym nie ryzykujesz. Zależy mi.
  • Pasja 14.06.2020
    Dziękuję za odczucia i spojrzenie.
    Pozdrawiam
  • Pasja 14.06.2020
    Antoni Grycuk dopisałam
  • Dekaos Dondi 14.06.2020
    Pasjo→Faktycznie. Realistycznie napisałaś. I to wpadnięcie w metaforyczną kanapę jakby,
    no i reszta... przesłania:)↔Pozdrawiam:)→5
  • Pasja 14.06.2020
    Dzięki, że mnie nominowałeś. Dlatego powstał ten obraz. Pozdrawiam
  • Tjeri 14.06.2020
    Aleś bohaterkę do dżina wystroiła! Burgund? (W La Perla "i" na "a" Ci się zamieniło), niewarto dla muła nieczułego! Fajny tekst :)
  • Tjeri 14.06.2020
    *nie warto
  • Pasja 14.06.2020
    Fajne określenie dżin. Czasem nie pomoże nic, jeśli ma się tylko okulary na nosie.
    Pozdrawiam cieplutko
  • Bajkopisarz 14.06.2020
    Brutalnie wybrzmiewa sposób opisania sofy, mówiący więcej niż ten cały lekarz...
  • Pasja 14.06.2020
    Ha, ha, ha sofa przebiła doktorka. dziękuję i pozdrawiam serdecznie
  • MarBe 14.06.2020
    Sofa kiedyś była miękka i nowa
    Ona pozostała piękna i młoda
    Pozdrawiam
  • Pasja 14.06.2020
    Pewnie jest tak jak mówisz. Dziękuję ślicznie za podtrzymanie na duchu. Pozdr.
  • Shogun 17.06.2020
    Świetny opis sofy. Cóż, mnie się wydaje, że doktor był tam tak samo nie będąc, jak bohaterka, albo jeszcze bardziej :)
  • Pasja 17.06.2020
    Chyba tak, może to miłość od pierwszego wejrzenia tak ich zbliżyła. Pozdrawiam ciepło
  • Onyx 09.11.2020
    Realistyczne. A w tej sofie aż chce się usiąść :D
  • Pasja 10.11.2020
    Ojejku jak miło, że czytasz. Pozdr, a sofa ma w sobie moc :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania