Poprzednie częściAndro-meno-pauza (01)

Andro-meno-pauza (02)

– Nie przepadam za lekarzami – wydukałam.

Popatrzył na mnie i wrócił do swojego cholernego wypasionego biurka.

– Są tacy jednowymiarowi z tym swoim ortodoksyjnym samouwielbieniem, że mają ważną misję do spełnienia, trochę zarozumiali – dokończyłam myśl.

Wstał zza biurka i wyciągnął plastikowe kubki z opasłej szuflady. Z pewnością te same, które jego asystentka wciska kobietom wraz ze skierowaniem do urologa.

– Ponad dwudziestoletni Remy Martin – wystękał i napełnił do połowy przeźroczyste pojemniki.

Czy on mnie tak naprawdę wyróżnia? – Pomyślałam.

Usiadł naprzeciwko, rozluźnił krawat i rozpiął guzik kołnierzyka. Ponownie wstał i zdjął biały kitel z inicjałami AG – wyhaftowanymi artystycznie granatową nicią. Wyglądał zupełnie inaczej, nie jak doktor, tylko jak mężczyzna. Nawet mógł się podobać kobietom.

Podniosłam kubek do ust, wypiłam i nie wiem dlaczego, nagle zapytałam.

– Czy pańska żona ma zmarszczki?

Chociaż tak naprawdę chciałam się dowiedzieć czy przekwita.

Spojrzał na mnie z ogromnym bólem w oczach. Zawstydził mnie ten wyraz cierpienia.

– Zmarszczki…?

Odsunął ciężki fotel. Podniósł się, wypijając łapczywie alkohol.

– Zmarszczki… Zmarszczki moja pani ma nawet wszechświat. Fale grawitacyjne marszczą płaszcz ziemi i kosmos, tak samo jak kropla deszczu marszczy jezioro czy kałuże w deszczu. Tylko trudno jest zarejestrować te fale. Ale one z pewnością tam są. Einstein przewidział i obliczył. Mówiła mi o tym żona. I czuła doskonale te fale w sobie. Włączała Dylana i pisała, pisała, pisała jakieś znaki i równania matematyczne… – zamilkł na chwilę.

Poziom koniaku zbliżał się do miejsca w dole etykiety, gdzie firma wytatuowała swoje dumne gwiazdki. Robiło się szaro na dworze.

– Gdy o niej myślę – włożył okulary i spojrzał na mnie – to wiem, że nie można dyskutować z wolą boską. I

wiem też, że Bóg pogroził palcem za jej ciekawość. I wtedy ludzie odchodzą za wcześnie. Nalał sobie do pełna i wypił duszkiem. Podszedł do okna. Stojąc do mnie plecami, powiedział:

– Proszę pani, chciałbym, aby moja żona miała wszystkie możliwe zmarszczki i żebym ją choć raz mógł zobaczyć. Nawet pani nie wie, co to znaczy być piękną kobietą… taką, jak moja żona.

Wytarł ukradkiem łzy i westchnął.

Zrobiło mnie się go po prostu żal, a wstyd zapiekł mocno w policzki.

Nie odwracając się, rzekł:

– Bo czas jest kroplą deszczu i niektórzy odchodzą, zanim jeszcze ta kropla spadnie. A starość, to nie tylko zmarszczki szanowna pani…

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Bożena Joanna 17.06.2020
    Pan Doktor staje się nad wyraz ludzki, własne nieszczęścia czynią nas innymi. Ładne zakończenie "zanim jeszcze kropla spadnie". W tej chwili ogarnia mnie wciekłość na służbę zdrowia, gdyż od godziny tkwię przy słuchawce aby dowiedzieć się, że wizyta odwołana. Jak nie zadzwonię, to wizyta na pewnie zniknie. Przepraszam za odejście od tematu, ale użera mnie wciekłość.

    Serdecznie pozdrawiam!
  • Pasja 17.06.2020
    Bardzo ludzki, spokojny trochę dziwak. Ale do wytrzymania jak widać. A trwanie na słuchawce to poezja. Ja mam podany mail i załatwiam takie sprawy mailowo. Spytaj się czy nie możesz tak sobie zrobić.

    Pozdrawiam
  • Szpilka 17.06.2020
    Ale profan, taki szlachetny trunek do pojemniczków na urynę ? A pytająca bezpardonowa, odpowiedź niebanalna ?
  • Pasja 17.06.2020
    Pewnie oszczędzał na szkle i jednorazowe były pod ręką. Tak ona jest spontaniczna i bez pardonu. Pozdr
  • Tjeri 17.06.2020
    Z powodu braku szerszej wiedzy o bohaterach i okolicznościach, wydaje się trochę nierzeczywiste. To nie minus, w życiu, w brew pozorom, często spotykają nas nierealne sytuacje. Aż się prosi, by dać bohaterom "pożyć".;) Masz zamiar to pociągnąć?
    A sama scenka, choć momentami zbyt ckliwa, napisana sprawnie i uderza w emocje.
  • Pasja 17.06.2020
    Tjeri muszę cię rozczarować, ale ci państwo zostali małżeństwem w realu. On wdowiec, ona z odzysku połączyli się i mają się dobrze. Wiadomo, że nie wszystko było tak jak opisuję, ale więcej niż mniej. Czy pociągnę? E chyba nie, bo następna część już by była pikantna. ? Nie wiem co z tą ckliwością? Ale niech będzie.
    Pozdrawiam
  • Tjeri 17.06.2020
    pasja Dlaczego rozczarować? Przecież właśnie o tym napisałam - z braku szerszych okoliczności i nieznajomości bohaterów pojedyncza scenka wydaje się nierealna, a nierealne rzeczy się zdarzają. Chyba że co innego miałaś na myśli z tym rozczarowaniem?
  • Tjeri 17.06.2020
    A dalej koniecznie napisz, szczególnie jeśli pikantnie ;)
  • Pasja 17.06.2020
    Tjeri widocznie źle odebrałam twoje słowa. Zobaczę czy się zmobilizuję. ?
  • Shogun 17.06.2020
    Bardzo dobry tekst i aż chce się wiedzieć więcej. Cóż, nigdy nie należy oceniać ludzi zbyt pochopnie. Osobiście, przeczytałbym kontynuację :D
  • Pasja 17.06.2020
    Odpisalam Tjeri czy pisać dalej. z drugiej strony gdyby lekarze nad każdym się rozczulali to też by za dobrze nie było. Czasem potrzeba dystansu. Choć w tym wypadku kubeczki ich połączyły w realu.

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 18.06.2020
    Pasjo→Kolejny tekst o relacjach... nie zawsze jest tak, jakby cię chciało, lecz ważne, ze w ogóle jakoś jest.
    A z tą ''kroplą czasu'' Hmm... to zleży na co spadnie, z jakiej wysokości i co z nią dalej jest.
    Chyba zawsze jest... za wcześnie na odejście:)→Szczególnie dla tych, co zostają→Pozdrawiam:)→5
  • Pasja 18.06.2020
    Witaj DD
    Relacje zawsze są ważne i pokonują pewny dystans pomiędzy ludźmi, dlatego czasem trzeba przymrużyć oko na pewne sprawy. Śmierć zawsze pozostawia pustkę.
    Pozdrawiam
  • MarBe 28.06.2020
    Kiedyś starość była poważaniem, źródłem wiedzy i doświadczeń, a obecnie stała się balastem.
    Pozdrawiam
  • Pasja 28.06.2020
    Dziękuję pięknie za spojrzenie i słowa. Pozdrawiam
  • Onyx 09.11.2020
    Dziwny ten doktor. Myślę, że on w bohaterce coś zobaczył, i dlatego ją tak potraktował.
  • Pasja 10.11.2020
    A dlaczego tak ją traktuje? Bo pewnie ujrzał w niej delikatność pomimo? :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania