oplot
jestem po stronie murów
oblegającym albo oblężonym
bajty zamiast cegieł i zaprawy
nowe światło u źródeł
słońce wypluje z siebie taran
kłamstwo jest prawdą
trzeba tylko wierzyć
spełni się odwrotnie
gorycz wypala kwasem
robaki z każdej rany
blizny mają martwe twarze
nieśmiertelne w oczach
ucieczka z padołu
strach tutaj nie śmierdzi
syreny pijane od krwi
a srebrniki są świetlikami
w palcach szulera
budzik i tak zadzwoni
Następne części: oplot
Komentarze (3)
Reszta ma znaczniki zawsze do odwrócenia.
Ostatni wers... hm, nie wiem, jak ma się wiązać z moją subiektywną interpretacją. Budzik - jak mur? Jednoznaczna funkcja? Oplot czasu?
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania