Opowi w innym wydaniu
Obudził mnie budzik. Zaspanym wzrokiem spojrzałem na zegarek, dochodziła siódma. Wstałem i przetarłem oczy. Pościeliłem łóżko. Podszedłem do szafy. Wyciągnąłem ubrania. Udałem się do łazienki. Umyłem zęby po czym, wziąłem prysznic. Umyty i świeży zacząłem się ubierać. Wyszedłem. Zbiegłem na dół do kuchni. Szybkie śniadanie pod tytułem tost. Teraz tylko szybkie spakowanie prowiantu do plecaka i można ruszać. Ubrałem buty. Wyszedłem z domu. Pogoda dopisywała. Czyste niebo, lekki wiatr oraz świecące słońce. Szkoda że taki dzień trzeba przesiedzieć za szkolną ławką.
Doszedłem na przystanek. Stojąc i czekając na autobus z oddali zauważyłem znajoma twarz. Była to Sky. Jedna z lepszych dziewczyn jeśli chodzi o naukę. Poziom jej wyglądu również był nie mały. Średniego wzrostu, zazwyczaj ubrana w ładną czerwoną koszule w kratę. Podeszła do mnie. Jak zwykle zaczęliśmy rozmowę od zdania – Co było zadane na dzisiaj ? Jak wiadomo szkoła łączy ludzi, zwłaszcza podczas spisywania zadania na przerwie. Nadjechał autobus. Weszliśmy do środka. Maszyna gnała przez puste ulice. Jedyne co mogło ją zatrzymać to światła drogowe. Czemu tak pędzimy zapytacie. Otóż, za kierownicą siedział Ant. Niskiego wzrostu facet. Pomimo straconego oka oraz palca w wypadku nadal lubi szaleć na drogach. Do szkoły dojechaliśmy przed czasem. Cały autobus został opróżniony i pojechał dalej. Ruszyliśmy przed siebie. Niedaleko wejścia do szkoły spotkaliśmy 60 sekund. Tak, wiem nietypowa ksywka. Można powiedzieć że to nasz klasowy śmieszek. Podczas każdej nudnej lekcji można było się spodziewać kawału z jej strony. Rozmowa zeszła na inne tory. Teraz zaczęło się obgadywanie nauczycieli i to jacy są źli. Pierwsza lekcja –matematyka. Uczył jej Pan Buczybór , chcą nie chcą trzeba przyznać że robił to zarabiście. W życiu nie miałem takich ocen z tego przedmiotu. Lekcja się kończyła. W pewnym momencie do klasy wpadł Okropny. Nie był to człowiek któremu, można było zaleźć za skórę. Wysoki, przypakowany gość. Na głowie zawsze ma nieład. Tak oto skończyła się pierwsza lekcja. Kolejny był język polski. Mamy to nieszczęście że uczy go sam dyrektor. Nazywamy go Arysto. To skrót od Arystoteles. Jego wypowiedzi są niczym wyciągnięte z filozofii. Dobrze ubrany i zawsze punktualny. Ściąganie na jego lekcji –zapomnij. Facet widzi i słyszy wszystko. Raz cię złapie i już po tobie. Lądujesz za drzwiami i z jedynką w dzienniku. Z tej lekcji trzeba szybko udać się na salę gimnastyczną. Wułefista nie lubi spóźnień. Nazywany przez każdego w szkole Grubasem. Fakt, był troszkę szerszy ale, dla każdego był gruby. Oczywiście lekcje się przewijały. W zasadzie to skończyłem o 14. Sky i 60 sekund zostały na jakimś kółku literackim. Wróciłem do domu. Rzuciłem plecak w kąt, położyłem się na łóżku. Patrząc w sufit zastanawiałem się, co przyniesie jutrzejszy dzień.
Mam nadzieję iż tekst się podobał.
Komentarze (29)
Nie wiedziałem że jestem na Opowi tak znany i lubiany że pojawiam się w tekśćie. Co do tekstu. Bezbłędny dobrze napisany. 5
Łysy, niechlujna broda, szpakowata. Średniego wzrostu, solidny brzuch, dupa duża, barczysty. Nosi przetłuszczony fartuch, barwy granatowej. Kurzy namiętnie fajkę, zionącą potężnym smrodem, ponieważ używa tanich tytoni z przemytu, zza wschodniej granicy. Generalnie sympatyczny, jednak jak się zezłości robi się sino-purpurowy na twarzy, żyły na łysej czaszce nabrzmiewają jakby miały za chwilę eksplodować i wyszczerza fragmenty zębów w szaleńczym amoku. Krzyczy wówczas, pluje, charczy a piana toczy mu się z ust.
Jeśli chodzi o dodatki, to oprócz fajki, jego stałym rekwizytem jest wielka miotła typu Sorgo oraz srogi pęk kluczy zawieszony na szyi.
Tyle na razie :)
Zdania - zdecydowanie za krótkie. Zwalnia to niepotrzebnie tempo czytania, przez co nie płynęłam a brnęłam przez tekst. Wypowiedź Sky warto oddzielić od reszty tekstu enterem. Ogólnie nie podoba mi się też, że dostaliśmy ścianę tekstu.
Nie stawia się spacji przed przecinkiem - przecinki tego nie lubią. Tak samo jak większość znaków interpunkcyjnych. Taki myślnik musi być oddzielony z obu stron spacją, chyba że łączy wyrazy jak np. czarno-biały. Przed znakiem zapytania również nie daje się spacji.
Przed "że" i "iż" stawia się przecinki. Oczywiście nie zawsze, przykładowo "chyba że", "mimo że" nie rozdziela się przecinkiem, ale w zdaniu typu "Wiedziałem, że się myliłem, ale i tak uparcie trzymałem się swojej racji." przecinek już jest. To samo dotyczy się "iż".
Fabuła również nie powala, bo jest to typowe opowiadanie szkolne. Nic nadzwyczajnego. A Arysto taki nie podobny do Arysto XD Ogólnie to raczej mi się nie spodobała. Jest na zasadzie "obudziłem się, zrobiłem to, potem tamto i poszedłem spać", czego bardzo nie lubię. Bo w sumie nic nie wnosi i jest słabo rozbudowana.
Moja rada - pisz dłuższe, bardziej rozbudowane zdania, rozwijaj główną fabułę, nie zapominając o wątkach pobocznych, pozwól zżyć nam się z bohaterami, coby nie byli niejacy jak teraz, i poczytaj poradniki o interpunkcji na forum, a będzie lepiej! Powodzenia!
Jak zwykle nie oceniam :P
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania