Opowiadanie twórcze, czyli moje ulubione lekcje języka polskiego :)
Chodzi o to, że koleżanka za ławki miała mi napisać 4 zdania, które nie są ze sobą związana a ja miałam ułożyć z nimi opowiadanie. Najpierw 4 zdania, później 8 i znowu 4.
Ta Historia wydarzyła się pewnego pochmurnego dnia, kiedy wracałam do domu na piechotę, ponieważ spóźniłam się na autobus. Spadł deszcz, a ja nie miałam parasola. Brnęłam, więc przed siebie uważając, by nie wpaść w kałuże. Kiedy skręciłam w alejkę, która prowadziła prosto pod mój blok zdałam sobie sprawę, że coś strasznie śmierdzi.
Zaczęłam myśleć o trupach. Była to niebezpieczna okolica i nie po raz pierwszy ktoś tu tracił życie. Zaczęłam rozglądać się na boki w poszukiwaniu ciała. Kiedy okazało się, że droga jest czysta powróciłam do pierwotnego zamiaru dostania się do domu. Przed drzwiami napotkałam grupkę ludzi, którzy zawzięcie się o coś kłócili. Przepchnęłam się przez tłum i wtedy mój nos wyczuł ten przykry zapach, który wydobywał się z kosza na śmieci. Urywki rozmów doleciały do moich uszu i pojęłam o co chodzi. Wszyscy narzekali, że ten ser śmierdzi.
Poprzedniego dnia był okropny upał, a jakiś bezmyślny człowiek zostawił zepsuty produkt w kontenerze. Nie dziwie się, że pomyliłam ten zapach z odorem rozkładającego się ciała. Podeszłam do drzwi i otworzyłam torbę, by poszukać kluczy, wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zgubiłam książkę o historii Niemiec.
Zdania:
1. Spadł deszcz, a ja nie miałam parasola.
2. Zaczęłam myśleć o trupach.
3. Wszyscy narzekali, że ten ser śmierdzi.
4. Zgubiłam książkę o historii Niemiec.
Komentarze (13)
Spadł deszcz, a ja nie miałem parasola, więc szedłem bez parasola i co?
Idę, idę i zacząłem myśleć o trupach, postanowiłem więc wejść do sklepu.
Wchodzę a tam wszyscy narzekają, że jakiś ser śmierdzi.
Słucham o czym pieprzą, a tu patrzę... K*urwa zgubiłem książke o historii Niemiec... :)
I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE!
KONIEC
5/5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania