Opowieści grobowe- część piąta- ,,Las''
Policjanci nie byli przejęci tym, że Halina jest oszustką i chce wyłudzić pieniądze. Zresztą po co mieli angażować się w jej poszukiwania, jeżeli dała już spokój Kazikowi. W dodatku pamiętali swe cmentarne przeżycia.
Pewnego wieczoru Zdzisław ujrzał w lesie dziwne błyski światła. Ich kolor zdradzał, ze był to ogień. Był przestraszony, ale ciekawość wzięła górę. Wyszedł na podwórze i nie miał już wątpliwości. W lesie paliło się ognisko, a właściwie nie w lesie, tylko na jego skraju.
Następnego dnia wybrał się rowerem na miejsce, w którym poprzedniego wieczoru widoczny był ogień. Znalazł ślady ognia. Na trawie leżały niedopalone gałęzie.
Wieczorem tego samego dnia Zdzisław wraz z kolegami wybrał się w okolice lasu. Porozmawiał z właścicielem pobliskiego gospodarstwa, który zgodził się na to, żeby Zdzisław wraz z towarzyszami obserwowali z jego stodoły co dzieje się w lesie.
Przez długi czas nikogo nie było w pobliżu. W pewnej chwili ujrzał kilka kobiet ubranych w długie, czarne suknie, niczym uczestniczki czarnego marszu. Zaczęły one rozpalać ognisko. Gdy je rozpaliły zaczęły mówić po łacinie, a między łacińskimi frazami wypowiadały niektóre polskie wyrazy na wspak.
Zdzisław i jego towarzysze byli przerażeni. Te kobiety okazały się czarownicami.
Komentarze (1)
"W pewnej chwili ujrzał kilka kobiet ubranych w długie, czarne suknie, niczym uczestniczki czarnego marszu" - które było doskonale widać po ciemku, bo ich czarne suknie dobrze kontrastowały z ciemnym lasem...
"Gdy je rozpaliły zaczęły mówić po łacinie, a między łacińskimi frazami wypowiadały niektóre polskie wyrazy na wspak." - albo nieźle wrzeszczały przy tym ognisku, albo stodoła stała bardzo bliziutko. Czyli rozpalały ognisko i urządzały rytuał pod nosem mieszkającego tak faceta. Oczywiście po to aby nikt się nie dowiedział.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania