Zdecydowanie lepiej pływam w prozie, ale jak już coś z poezji do mnie trafi, to naprawdę czuję podskórnie, że ma moc.
Bardzo zgrabny, minimalistyczny wiersz, podejmujący ciężki temat. Lekkość słów autorki skontrastowana z ciężarem przedstawionego tematu. Ulotna, a zarazem bardzo solidna, mocna praca. Podoba mi się, jest o czymś konkretnym, eksponuje ludzkie brudy, jest efektem dojrzałych przemyśleń.
Bardzo na tak.
Pozdrawiam,
Kawa.
Intrygujący tytuł, sądziłam, że przeczytam opko. Ostatni gość? Hm... różnie można rozumieć jego status. Krewny? Śmierć(podejście do nie?)? Empatia? Chęć do życia pensjonariuszy? Wiele Ci się udało zmieścić w kilku wersach.
I każde podejście do bohaterów wymaga oceny... wielka zaleta wiersza.
Wrotycz ciekawe pytanie...
Ps chwilowo się uparłam że dłubie sporadycznie w starych utworach, że je poprawię, bo już powinnam. I jakoś się tam zakopałam. Ale przyjdzie jesień i do tego też inna aura/czas, szukam chyba pewnej drogi dla siebie. I tam na marginesie kartek jestem bardzo zła na siebie.
Zupa „nic” – słodka zupa mleczna, zagęszczona i spulchniona żółtkami jajek utartymi z cukrem.
Za wynalazczynię lub może wybitną promotorkę potrawy uznaje się hrabinę Aleksandrę Potocką. W trakcie jednej z degustacji doszło do niemiłego zgrzytu, w którego następstwie Aleksandra dokonała zmiany testamentu. Pałac w Wilanowie i należące doń dobra, z rąk Potockich przeszły do Branickich.
Komentarze (20)
Bardzo zgrabny, minimalistyczny wiersz, podejmujący ciężki temat. Lekkość słów autorki skontrastowana z ciężarem przedstawionego tematu. Ulotna, a zarazem bardzo solidna, mocna praca. Podoba mi się, jest o czymś konkretnym, eksponuje ludzkie brudy, jest efektem dojrzałych przemyśleń.
Bardzo na tak.
Pozdrawiam,
Kawa.
Reszta dobra.
co nie chcieli
już patrzeć
Nie podobają mi się te wersy pasowałoby jakoś zamknąć metaforą, zbyt teraz dosłowne. No i te ramiona, ale to już wiesz. Poza tym git!
I każde podejście do bohaterów wymaga oceny... wielka zaleta wiersza.
Szkoda wiersza, nic - to jego śmierć w towarzystwie trzech liter.
Ps chwilowo się uparłam że dłubie sporadycznie w starych utworach, że je poprawię, bo już powinnam. I jakoś się tam zakopałam. Ale przyjdzie jesień i do tego też inna aura/czas, szukam chyba pewnej drogi dla siebie. I tam na marginesie kartek jestem bardzo zła na siebie.
Za wynalazczynię lub może wybitną promotorkę potrawy uznaje się hrabinę Aleksandrę Potocką. W trakcie jednej z degustacji doszło do niemiłego zgrzytu, w którego następstwie Aleksandra dokonała zmiany testamentu. Pałac w Wilanowie i należące doń dobra, z rąk Potockich przeszły do Branickich.
Nic ma wiele w sobie. Pozdrawiam
Polecam zupę solianke na zbliżające się jesienne dni.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania