Poprzednie częściOstatni Imperator- Prolog

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Ostatni Imperator Rozdział 12 - Postawa

Dernier siedział na niskim pieńku pośrodku głównego placu przy siedzibie W. Axi się spóźniał, miał on być jego kolejnym nauczycielem dlatego, że dziś przypadał jego wolny dzień. Dernier był niesamowicie ciekawy czego może nauczyć go ten Przyboczny. Właściwie był ciekawy czego może go nauczyć każdy z Przybocznych. Dotychczas nie poznał żadnych szczegółów dotyczących nauki. W tym momencie z budynku po prawej stronie wyłonił się dzisiejszy nauczyciel mężczyzny. Nie wyglądał na zbyt gotowego do nauczania. W jednej ręcę trzymał niedojedzony chleb, a w drugiej kubek z parującą herbatą.

-To, że mam Cię uczyć nie oznacza dla mnie wstawania o świcie jak debil-stwierdził po przełknięciu kolejnego kęsa.

Dernier zacisnął usta w wąską linię wbijając wzrok we własne buty.

-W taki sposób zawsze będziesz sprawiał wrażenie ofiary-mruknął Axi-nie opuszczaj wzroku, nie wycofuj się gdy zanosi się na starcie. Autorytet budują pozory.

Dernier posłusznie uniósł wzrok wbijając spojrzenie w Przybocznego.

-Lepiej-mruknął Axi-chcesz się dowiedzieć czego Cię nauczę? Jasne, że chcesz. Jak sam pewnie słyszałeś wszyscy określają mnie mianem tarana. Jest to prawda, aczkolwiek spróbuję Cię nauczyć postawy w czasie walki, ułożenie środka ciężkości i inne tego typu bzdety, rozumiesz? Ale najpierw zacznieny od najważniejszego, kondycja. Pora na bieganko...

~~~~~~~~~

Dernier pochylił się opierając dłonie o kolana zwracając całą zawartość żołądka w błoto u swoich stóp. Axi stał oparty o mur bacznie przyglądając się naprzemian wymiotującemu i krztuszącemu się mężczyźnie.

-Zmarnowałeś właśnie dużo energii odżywczej-mruknął z przekąsem-Będziesz musiał nadrobić stracone kalorie.

-Co kurwa?-wydyszał ocierając załzawione oczy i spluwając Dernier.

-Powinienem kazać Ci to zeżreć, nawet nie wiesz ile energii mogło dostarczyć Ci to wszystko co tak nierozważnie wyrzygałeś.

Nastąpiła chwila ciszy podczas której Dernier mógł odetchnąć. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się wymiotować z wyczerpania. Już teraz mężczyzna zastanawiał się ile razy straci przytomność nim ten dzień zdąży się skończyć. W tym momencie Axi klasnął w dłonie podnosząc z ziemii dwa upuszczone plecaki wypełnione kamieniami, które służyły jako "utrudniacz".

-Zakładaj, połowa drogi za nami-stwierdził Przyboczny-To samo tempo i nie każ mi znowu Cię bić.

Dernier westchnął cicho czując w ustach kwaśny posmak wymiocin. Wiedział, że takie ćwiczenia kondycyjne są potrzebne, że przydadzą mu się w czasie dalszej nauki, aczkolwiek nie potrafił pozbyć się dziwnego poczucia bezsensowności tego co robi. Mężczyzna potrząsnął głową wbijając wzrok w plecy Axiego. Byle znowu się nie porzygać...

~~~~~~~~

Dernier oparł się o ścianę budynku, który służył jako jadalnia. Zsunął plecak z ramion i złapał się za brzuch by znów powstrzymać odruch wymiotny.

-To, że ledwo żyjesz nie oznacza końca treningu-stwierdził beznamiętnym tonem Axi-Szkolenie ma pokazać Ci jak przeżyć, a co zrobi twój wróg gdy zobaczy, że opadasz z sił? Zacznie atakować jeszcze silniej niesiony poczuciem niemal pewnego zwycięstwa. Czy jeżeli goniony przez Ciebie cel potknie się, zatrzymasz się i pozwolisz mu wstać? Ten świat nie zna pojęcia honoru, a w jebanej śmierci nie ma niczego chwalebnego. Pstryk i światełko gaśnie, nie ma Cię, nie żyjesz...

Dernier powoli uniósł dłoń w stronę Przybocznego.

-Zrozumiałem, nie musisz mnie walić najprostszymi faktami prosto w ryj-mruknął, mężczyzna prostując się-Autorytet budują pozory.

Kąciki ust Axiego uniosły się w delikatnym uśmiechu.

-Coś zapamiętałeś, ciekawe czy będziesz umiał to wykorzystać w praktyce-stwierdził Berserker.

Dernier powoli pokiwał głową oddychając głęboko i splatając ramiona na piersi.

-Czego teraz mnie nauczysz?-zapytał.

-Postawa w trakcie walki-odparł Przyboczny-Walka zaczyna się od nóg, nieważne jak dobry jesteś, jeśli stracisz równowagę, pstryk jesteś trup.

Dernier powoli pokiwał głową. To miało sens, wreszcie coś pożytecznego.

~~~~~~~~

Kilka chwil później Axi wyłonił się ze swojego domku niosąc niesamowicie gruby kaftan. Rzucił nim w stronę Derniera i uśmiechnął się. Mężczyzna z trudem złapał lecące ubranie. Uniósł brew spoglądając na Berserka.

-Co się patrzysz? Ubieraj to-stwierdził Przyboczny.

Dernier powoli ubrał ciężki kaftan i podszedł bliżej Axiego.

-Po co to?-zapytał

-Jeżeli wolisz mieć połamane kości to możesz go zdjąć-odparł Przyboczny-Pora nauczyć Cię prawidłowej pozycji.

Dernier skinął głową próbując ignorować, spotęgowane grubą warstwą odzienia, gorąco.

-Jesteś praworęczny?-zapytał Axi.

Uczeń odpowiedział twierdzącym skinieniem głowy.

-Wysuń prawą nogę do przodu, kurwa nie o aż tyle bo zaraz szpagat zrobisz-instruował Berserker-No uznajmy, lekko ugnij kolana, mhm, może być, unieś prawą pięść mniej więcej na wysokość kości policzkowej.

Dernier uważnie przysłuchiwał się naukom Axiego. Wszystko wydawało mu się niezgrabne jednakże zdawał sobie sprawę, że ćwiczenie nabytych umiejętności przyniesie efekty, prędzej czy później.

-I tak prezentuje się pozycja-stwierdził Przyboczny po paru chwilach-Teraz musisz nauczyć się by przyjmować ją odruchowo, w obliczu zagrożenia. Zaatakuj mnie.

-Co?

-Zaatakuj mnie-powtórzył Axi.

Dernier westchnął cicho. Dobrze wiedział jak to się skończy. Pomimo tego wyprowadził cios wpatrując się w Axiego. Zaimponowała mu szybkość z jaką zareagował Berserker. W jednej chwili stał zupełnie swobodnie, w drugiej wykonywał już unik przed nadlatującą w jego stronę pięścią. Przyboczny uchylił się przed ciosem następnie uderzył w nieosłoniętą klatkę piersiową Derniera by chwilę później znaleźć się za nim owijając jego szyję grubym jak gałąź ramieniem. Axi poluźnił uścisk klepiąc Derniera w plecy.

-Zauważyłeś pozycję i moment jej przyjęcia?-zapytał Przyboczny.

Uczeń skinął głową. Pamiętał moment błyskawicznej zmiany postawy. Prawa noga w przód, kolana ugięte, pięści uniesione na wysokość twarzy.

-Często bywa tak, że twoim celem nie jest zabicie oponenta, musisz go złapać-stwierdził Przyboczny przechadzając się raz w jedną, raz w drugą stronę-I w tej kwestii przyda Ci się nauka z Etherem. Jutro pokaże Ci kilka chwytów, a teraz przerwa na jedzenie. Potem poutrwalamy sobie trochę kwestii dotyczących pozycji.

Dopiero w tej chwili Dernier uświadomił sobie jak bardzo jest głodny. Te treningi są wyczerpujące do granic. Mężczyzna uświadomił sobie jeszcze kilka rzeczy. Ta banda nie jest taka jak wyobrażał ją sobie na początku. To najlepsi z najlepszych, a on sam powoli staje się ich częścią.

~~~~~~

Parę minut później wszyscy Przyboczni znów zebrali się w jadalni. Tym razem na Derniera czekało porządne, drewniane krzesło. Pomimo tego mężczyzna ukradkiem obejrzał nogi siedziska.

-I jak tam dzisiaj?-zapytał Sher.

Dernier otworzył usta by odpowiedzieć jednakże uprzedził go Axi.

-No wziął i się obrzygał w połowie biegu-opowiadał Przyboczny-Potem prawie stracił przytomność i się obrzygał...

Dernier przewrócił oczami wbijając wzrok w talerz i próbując ignorować udającego wymioty Ethera. Być może powinien się na nich denerwować jednakże odczuwał coś innego. Delikatne poczucie bezpieczeństwa i delikatne początki braterstwa. Ci mężczyźnie nie byli złośliwi. Oni poprostu mieli takie charaktery, a Dernier wyczuwał w ich wnętrzu pokłady honoru i dobrej woli. To wszystko sprawiło, że poczuł się jak w domu... Prawdziwym domu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • A. Hope.S 04.07.2019
    -To, że mam Cię uczyć nie oznacza dla mnie wstawania o świcie jak debil-stwierdził po przełknięciu kolejnego kęsa. :D :D :D Ahi - normalnie mega :D :D :D

    -Co kurwa?-wydyszał ocierając załzawione oczy i spluwając Dernier. - padłam śmiechem już na starcie!

    -Wysuń prawą nogę do przodu, kurwa nie o aż tyle bo zaraz szpagat zrobisz-instruował Berserker-No uznajmy, lekko ugnij kolana, mhm, może być, unieś prawą pięść mniej więcej na wysokość kości policzkowej. - Qurłą ALENTIN!!!! no to jest pierwsza klasa!

    -No wziął i się obrzygał w połowie biegu-opowiadał Przyboczny- Potem prawie stracił przytomność i się obrzygał... - leżę i kwiczę.

    Po prostu ta część powaliła mnie śmiechem na łopaty . Gratulacje 9,8 / 10 - 0,2 spacja między myślnikami.
  • Alentin 04.07.2019
    Bardzo mi miło :D dziękuję
  • A. Hope.S 04.07.2019
    Alentin oby więcej takich tekstów. normalnie mistrz. <3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania