Ostatni list
Nawet nie wiem jak ubrać to wszystko w słowa. Minął już prawie cały rok. Ostatnio za często o Tobie myślę. Wiem, że nie powinienem. Przecież dzieli nas więcej niż tylko kilometry. Ty masz swoje życia i nową miłość. Dlatego też piszę ten tekst. Dziś, czyli szesnastego dnia lipca, postanowiłem, że muszę to zakończyć. Mam zbyt wiele lat, by ciągnąć za sobą taki bagaż. Przecież przyszłość wciąż jest nieznanym aktem.
Nie byliśmy idealni, powiedziałbym, że koszmarni. Ja i Ty, oboje popełnialiśmy błędy, to między innymi dlatego już nie jesteśmy razem. Wiele razy się źle przez Ciebie czułem, z resztą Ty pewnie też. Jednak dziś, nie mam Tobie niczego za złe. Chyba mogę jedynie podziękować. Pomimo tych złych rzeczy, wiem, że zawsze po pracy chciałem jak najszybciej wrócić do mieszkania, bo wiedziałem, że Ciebie tam spotkam. Każda wspólna noc była dla mnie najcenniejszym co mnie w życiu spotkało. Poranki, gdy bez makijażu się przede mną ukrywałaś, wtulałaś i mówiłaś, że chcesz jeszcze chwilę pospać. Każda, kłótnia która pokazała mi jak wiele dla mnie znaczyłaś. Za to wszystko co dla mnie zrobiłaś, jestem Tobie wdzięczny. Może nie znaliśmy się długo, ale to Tobie pierwszy raz od paru lat wyznałem miłość. Przez parędziesiąt miesięcy, nie wypowiedziałem ani razu słów ,,kocham cię". Musiałem Ciebie spotkać by to zmienić. Jednak wiem, że było to szczere. Nie żałuję. Jedynie czasem winię siebie za to, że popełniałem błędy. Jednak to już było. Teraz muszę żyć dalej.
To już ostatni list do Ciebie.
Komentarze (4)
Nie no, spoczi... powiedzmy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania