Ostatni Wpis
Szarość dnia i lewy uśmiech w odbiciu lustrzanym
Ciągła monotonia, gdzie my wszyscy się zbieramy
Czy dążymy, czy to nas popycha mara
Chciałbym żyć, chciałbym żyć, po cóż mi ta kara
Linę stale ciągnę, lecz z drugiej strony mur
Inni pchają, napierają głębiej wchodząc w gnój
Co gorsze jest nie wiadomo, stojąc na wzniesieniu z dołem
Patrząc w sieć co z góry spada ze spokojem
W wodzie pływać, gdy jest blada
Trudniej jest z niej wyjść, gdy łańcuch ciągnie i na dno spada
Żyłem spokojnie, marzeń mając niewiele
Aż nagle strach, pech, jak spełnić swe cele
Chyba już czas, już czas po mnie przyszedł i z nim koniec
Pogodzić jedynie się mogę, nikt już mnie nie może podnieść
Komentarze (11)
"Ciągła monotonność" - monotonia?
"Co gorsze być nie wiadomo" - być - jest - Co gorsze jest, nie wiadomo ?
Ciemna, mroczna opowieść.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania