Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Ostatnia krew

Pchał w drzwi dla obsługi z całej siły. Prawie leżał na ladzie baru, za którą leżał do niedawna żywy barman. Z tego co on pamiętał, jeden ze złodziei "sprzedał" mu dwie kulki. Jedną w bark, drugą w głowę. Łącznie dwanaście trupów leżało we krwi, a ten sam gang psychopatycznych morderców pewnie teraz obrabia i urządza strzelaniny w kolejnych miejscach. Ktoś w rogu sali, konając jęczał i błagał o pomoc, litość. Był kompletnie w szoku, z nabojem w środku brzucha. Jemu też nie udało się uniknąć postrzału. To miał być spokojny, jednoosobowy wypad na piwo do ulubionej knajpy, skończył się inaczej. Szef gangu nakazał mu klękać i dosłownie całować buty. Kyle nie zamierzał tego robić, więc bardzo szybko gangster przestrzelił mu lewe ramię. Cała czwórka uciekła z łupem i kilkoma ofiarami na koncie. Dwudziestotrzyletni Kyle nie poddawał się. Naciskał na klamkę, walił w drzwi. Wiedział, że w pomieszczeniu dla personelu chowa się orzerażony strażnik. W końcu, po dwóch lekkich kopnięciach, drzwi puściły. Czarnoskóry młody chłopak wbiegł do pokoju z dwoma komputerami, telewizorem i zniszczonym systemem kamer.

- Co się stało!?! Poszli sobie!?! - pytał cały spocony, łysy strażnik.

- Ty skurwysynu... - rzucił przez zaciśnięte w bólu zęby Kyle, trzymając się za ranną rękę. Jego biały longsleeve nagle w połowie stał się ciemnoczerwony - Masz klamkę, a nie odważyłeś się walczyć z tymi kurwami... Dwanaście pierdolonych osób jest martwe. Kolejne się wykrwawiają. - przeklinał ochroniarza w niebieskiej koszuli, z zamkniętymi oczami. Patrzył na pistolet w kaburze strażnika. Podniósł wolno powieki. Jego dusza zabraniała mu tak po prostu zostawić tą sprawę. Czuł, jak trupy błagają o zemstę.

- Coś się... - chciał zapytać czterdziestolatek.

- Daj mi broń. - przerwał afroamerykanin.

- Ale...

- Dawaj tą pieprzoną klamkę! - krzyknął niecierpliwy. Sam nie był święty, ale w żadnym ze swoich napadów nikogo nie skrzywdził. Nie był złym człowiekiem, wbrew pozorom. Wystraszony ochroniarz, mając nadzieję że obcy mu chłopak wie, gdzie bandyci uciekli, chce ich dorwać, wręczył mu do sprawnej, choć brudnej od krwi dłoni Glocka-17.

- Dziękuję... - dalej syczał przez zęby Kyle - Wiesz co myślę? - zapytał.

- T... Tak? - nie zrozumiał strażnik.

- Że jesteś pizdą. Tak, myślę że jesteś pieprzoną pizdą! - krzyczał, unosząc broń ku trzóchliwemu czterdziestolatkowi.

- To nie tak... Ja... J... - trząsł się.

- Stul pysk! - dalej darł się wniebogłosy, wymachując mu przed twarzą pistoletem.

- Mam... Mam rodzinę...

- Ci zabici ludzie też mieli rodziny. Dalej chociaż część z nich opiekowałaby się dziećmi, gdyby pewna pizda nie bała się walczyć...

- Ja nie jestem pizdą.

- Nie? A kim kurwa jesteś? Zabierz mi broń. No! Zabierz mi broń. - ochroniarz jednak nie reagował - Nie masz jaj nawet na zabranie gnata czarnemu, rannemu frajerowi. Tak? Jesteś pizdą, bez jaj. Dwanaście trupów. Ale tej nocy nędzie ich trzynaście. Wiesz, kto będzie trzynastym?

Z całej siły pociągnął za spust. Pocisk rozsadził głowę ochroniarzowi, który dosyć szybko padł na płytki.

 

- Idziemy dalej. Czternaście. - szeptał sam do siebie, przykładając lufę do skroni.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Tanaris 27.01.2017
    Ostro, porażająco świetne ;) szybko się czytało, koniec zaskakujący :o
  • Waldellano 27.01.2017
    Thx
  • NataliaO 28.01.2017
    Tytuł zwrócił moją uwagę. Dobrze się czytało, świetnie poprowadzona fabuła, ciekawie rozegrane; dobry dialog. Mocne, ale nie przesadnie, dlatego było naturalnie i ... Przyjemnie ; 5 :)
  • Waldellano 28.01.2017
    Dzięki =)
  • motomrówka 28.01.2017
    Powiem szczerze, zacząłeś fajnie, skończyłeś bzdurnie. Ranny facet, z dwoma kulami, w ramieniu i w głowie (ta w głowie to, rozumiem lekkie otarcie, bo inaczej chybaby nie mógł biegać, drzwi wyważać ani mówić ), wyzywa ochroniarza od pizd a potem sam strzela sobie w łeb? Poza tym:
    leżał na ladzie baru, za którą leżał do niedawna żywy - powtórzenie leżał
    uciekła z łupem i kilkoma ofiarami na koncie - pisałeś o dwunastu, więc kilkunastoma ofiarami
    orzerażony - literówka
    Czarnoskóry młody chłopak wbiegł do pokoju z dwoma komputerami, telewizorem i zniszczonym systemem kamer. - brzmi to tak, jakby ten chłopak niósł to wszystko ze sobą podczas wbiegania. Poza tym, w sumie lekarzem nie jestem, ale z kulą w głowie nie można raczej biegać.
    Dwanaście pierdolonych osób jest martwe - martwych
    przeklinał ochroniarza w niebieskiej koszuli, z zamkniętymi oczami. - rozumiem, że to Kyle miał zamknięte oczy. W tym zdaniu jednak brzmi to tak, jakby zamknięte oczy miał ochroniarz. Proponuję tak - z zamkniętymi oczami przeklinał ochroniarza w niebieskiej koszuli.
    Wystraszony ochroniarz, mając nadzieję że obcy mu chłopak wie, gdzie bandyci uciekli, chce ich dorwać, wręczył mu do sprawnej, - trochę się tu nabałaganiło, proponuję tak - Wystraszony ochroniarz, mając nadzieję, że obcy mu chłopak wie dokąd bandyci uciekli i chce ich dorwać, wręczył mu...
    Zabierz mi broń. - ochroniarz - ochroniarz dużą literą.
    Całość oceniam na 3.
  • Waldellano 28.01.2017
    Koleś z kulą w głowie to zabity barman, pisałem. Kyle to inna osoba i dostał w bodajże lewę ramię. Ale rozumiem, bo opisałem to tak, że trzeba pomyśleć, kto dostał w ramię. Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania