Ostatnia próba
Giana sprawnie przedzierała się przez wąskie ścieżki pełne gęsto posadzonych drzew. Wiedziała, że obserwują każdy jej krok, słyszą każdy szelest, śledzą każdy ruch, więc biegła przed siebie nie odwracając się ani razu, każda sekunda była na wagę złota, o porażce nie było mowy. Ostre zakończenia gałęzi przecinały jej odsłonięte ramiona, z których zaczęła sączyć się krew. Po paru minutach walcząc z niesprzyjającymi warunkami zaczęła potykać się o wystające z mchu śliskie kamienie, na jej nieszczęście zaczepiła czubkiem bosej stopy o małe wzniesienie tuż przy obalonym spruchniałym drzewie. Jej bezwładne ciało osunęło się na ziemię, głowa odbiła się od twardego podłoża powodując nieodwracalne obrażenia mózgu. Dziewczyna straciła przytomność, widziała tylko przebłyski światła, które sprawiało, że jej powieki zaciskały się mocno. Przez pozorną ciszę zaczęły przedzierać się czyjeś głosy, poczuła, że żyje, chciała odetchnąć całą piersią, nabrać świeżego powietrza, a zamiast temu poczuła przeszywający ból w żebrach.
- Mówiłam Ci, tak wiele razy powtarzałam! Casper, do cholery! Ile razy mam
mówić żebyś zrozumiał? - Wykrzyknęła kobieta o magnetycznym spojrzeniu, jej rude włosy opadły swobodnie na plecy, a oczy wypełniły się łzami, twarz zastygła w przygnębieniu.
- Edith, wiem, że... - Starszy mężczyzna podszedł do przybitej kobiety, która obserwowała leżąca półprzytomną dziewczynę, miała przymknięte oczy, a jej oddech był bardzo płytki.
- Nic nie mów...tak będzie lepiej. - Przerwała mu odwracając wzrok, który błądził gdzieś po drewnianych ścianach, w których wypatrzyła małe wypustki wpuszczające wąskie promienie słoneczne.
Powolnym krokiem zbliżyła się do łóżka, na którym leżała umierająca Giana, uklękneła przy nim chowając twarz w dłoniach. Zaczęła modlić się do Loleritha, w którym pokładała wszelkie nadzieję.
Komentarze (8)
"Jej bezwładne ciało osunęło się na ziemię," tu jej można wywalić bo wynika z kontekstu.
Pozdrawiam serdecznie!
"Ostre zakończenia gałęzi przecinały jej odsłonięte ramiona, z których zaczęła sączyć się krew." - te gałęzie muszą być w chuj ostre, jeśli tak ją tną.
"Po paru minutach walcząc z niesprzyjającymi warunkami zaczęła potykać się o wystające z mchu śliskie kamienie, na jej nieszczęście zaczepiła czubkiem bosej stopy o małe wzniesienie tuż przy obalonym spruchniałym drzewie." - znowu za długie zdania, zamiast przecinka powinna być kropka; "spruchniałym" - spróchniałym
"Przez pozorną ciszę zaczęły przedzierać się czyjeś głosy, poczuła, że żyje, chciała odetchnąć całą piersią, nabrać świeżego powietrza, a zamiast temu poczuła przeszywający ból w żebrach." - kolejny raz za długie zdanie; temu - tego
" Mówiłam Ci," - "ci" niepotrzebnie z dużej litery; to opowiadanie nie list, więc zwrot grzecznościowy zbędny
"Wykrzyknęła kobieta o magnetycznym spojrzeniu, jej rude włosy opadły swobodnie na plecy, a oczy wypełniły się łzami, twarz zastygła w przygnębieniu." - ZNOWU za długie zdanie.
"który błądził gdzieś po drewnianych ścianach," - czekaj, to my nie byliśmy w lesie?
boże, tak dużo błędów w tak krótkim tekście, a to wcale nie są wszystkie. No cóż, dużo pracy przed tobą, bo póki co jest słabo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania