Poprzednie częściOszukać przeznaczenie (PROLOG)

Oszukać przeznaczenie (1)

- Stryju, jak zmarła moja mama? - spytałam, patrząc na wujka z ciekawością, pytam go o to odkąd tylko zaczęłam mówić i nadal nie otrzymałam odpowiedzi, ale nie traciłam nadziei, że w końcu mi odpowie.

- Caddie, moje drogie dziecko.. porozmawiamy o tym kiedy indziej - znów mnie zbył. Wyszłam trochę zawiedziona z domu i usiadłam na huśtawce pod drzewem. Dlaczego nie chcą mi powiedzieć? Nie dość, że moje życie było nudne to nie mogłam się dowiedzieć jak zginęła moja matka. Poczułam jak ktoś pchnął huśtawkę tak, że zaczęłam się kołysać do przodu i do tyłu.

- Cześć Cadd, coś ty taka smutna, znów pytałaś wuja, o mamę? - usłyszałam głos Estaliona, mojego kolegi z klasy.

- Tak, Esti - tak zdrabniałam jego imię - tym razem też nic mi nie powiedział, dlaczego oni robią z tego taką wielką tajemnicę?

Zeskoczyłam z huśtawki wprost w jego ramiona.

- Wiesz, Caddie.. może oni po prostu czekają na odpowiedni moment? - postawił mnie na ziemię.

- Mogli już dawno to zrobić.. A mój ojciec? O nim nie wiem kompletnie nic. O mamie wiem przynajmniej jak miała na imię, kim była, co ją interesowało, jak wyglądała. A o moim ojcu słuch jakby zaginął.

- Nie przejmuj się, masz mnie, wujka i ciocię. Kiedyś muszą ci powiedzieć prawdę, ale teraz o tym nie myśl.

- Dzięki, Esti - uśmiechnęłam się i spojrzałam na starszego i wyższego ode mnie chłopaka, o brąz włosach i niebieskich oczach. Jego oczy były tak piękne, że mogłabym patrzeć w nie godzinami. No, ale cóż nie mogłam.

- Nie ma za co młoda - odwzajemnił uśmiech i szturchnął mnie w ramię.

- Ej, przecież wiesz, że nie lubię jak mówisz do mnie młoda..

- Oj, no przecież wiem. Jak tam Erid? - spytał i usiadł pod drzewem.

- A weź ty mi nawet o nim nie mów - usiadłam obok niego.

- A co zerwaliście?

- Tak, ten dupek puszcza się jak dziwka na prawo i lewo. Nie mam zamiaru go tolerować.

- Serio?

- Tak miał każdą tylko nie mnie, dlatego ze mną był - zaśmiałam się histerycznie.

- Nie miał cię, bo ty jesteś wyjątkowa. Na ciebie zasługuje tylko ktoś kto cię będzie kochał Cadd, ale tak prawdziwie. Tak, że mógłby oddać za ciebie własne życie.

- Ty się lepiej nie podlizuj - przytuliłam go.

- Ja? Miałbym się podlizywać? Przecież wiesz, że cię nie lubię - zaśmiał się i objął mnie ramieniem.

- Wiem, wiem o tym bardzo dobrze - przez resztę południa rozmawialiśmy w ogrodzie pod drzewem o rzeczach kompletnie nie istotnych.

 

 

Tak wiem..krótkie, ale zawsze to coś. Zachęcam do komentowania, bo w ten sposób wiem, co mogę poprawić. ;)

Następne częściOszukać przeznaczenie (2)

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 01.02.2015
    W prologu napisałaś, że żona Edemena położyła małą Cadd w kołysce co sugerowało, że mają własne dzieci. Z tej części wynika, że jednak nie mają, więc skąd ta kołyska. Coś tu śmierdzi. Zaciekawiłaś mnie jednak i będę śledzić dalej. Nie oceniam.
  • Ashanti 01.02.2015
    No cóż małe niedopatrzenie, które na szczęście da się naprawić. Tak to jest jak się robi coś na szybko.. :)
  • Mirmil 01.02.2015
    Zapowiada się nieźle, choć ciut krótko. Natomiast zastanawia mnie oficjalność w używaniu pokrewieństwa: "stryju", wcześniej było "mężu". Jak rozumiem to celowy manieryzm? Bo brzmi to ciut oschle, w stylu "Żono, zrób mi kanapkę!", ale jak już pisałem może to być istotnie manieryzm postaci (Mormoni w starych westernach często mówili w ten sposób).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania