Otchłań

Ciemność przychodzi po mnie. Mój anioł leży martwy.

Moje ręce ukręciły mu głowę. Moje dłonie przesiąknięte krwią.

Stoję z nożem. Dlaczego tak się stało?

 

Siłą zatrzymuję bicie serca. Samotnie spadam w przepaść.

Widzę tylko ciemność. Nożem wydłubuje sobie oczy.

One tylko okłamywały mnie. Zakłamany świat ukazały mi.

 

Spadam lecz nie czuję niczego. Wielka pustka otacza moje jeszcze żywe ciało.

Płomieniem zabijam swoją duszę. Pozostałem pusty.

Serce jeszcze bije. Nożem przebijam je.

 

Krew jest ponad mną. W końcu osiągnąłem dno.

Leże w kałuży krwi widząc jego obraz. On smutnym wzrokiem spogląda na mnie.

Resztkami sił wbijam w siebie ostrze. Przyjaciółka stoi nad moim martwym ciałem.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania