Pamięć (Fan Fiction Dary Anioła) 3

- MAGNUS!!! - wykorzystując całą swoją szybkość Nocnego Łowcy, Alec podbiegł do parapetu i chwycił czarownika w ostatniej chwili. Trzymał go tak mocno, jakby ten wciąż wisiał w oknie. Nie zwalniając uchwytu zaczął się cofać, aż jego plecy dotknęły ściany. Osunął się na nią z czarownikiem, którego wciąż ściskał w objęciach. Zrobiło mu się jednocześnie gorąco i zimno, a przez jego głowę wciąż galopowały myśli o tym, co by się stało, gdyby biegł odrobinę wolniej. Albo gdyby dłużej gramolił się z łóżka. Gdyby kilka chwil więcej niósł tacę ze śniadaniem.

- Co ty zamierzałeś zrobić? - prawie krzyknął. Obrócił czarownika twarzą do siebie i zobaczył w jego kocich oczach łzy. Ledwie usłyszał wypowiedzianą szeptem odpowiedź.

- Jeśli mam sobie przypomnieć jeszcze kilkaset lat czegoś takiego, to równie dobrze mogę nic nie pamiętać.

- Ale co się właściwie stało? - zapytał, a gdy przez kilka sekund nie otrzymał odpowiedzi, dodał - Magnus? - czarownik objął kolana rękami i przywarł plecami do ściany. W tej skulonej pozycji wyglądał na małego i bezbronnego - i rzeczywiście taki był. Kiedy przemówił, brzmiało to, jakby nie chciał się z nikim dzielić własną rozpaczą, ale ona sama się z niego wylewała.

- To było kiedy miałem dziesięć lat. Dowiedziałem się, czym jestem. Wszyscy się dowiedzieliśmy. Pamiętam, że poszedłem przeprosić za to matkę, zapewnić, że nie będę korzystał z tego przekleństwa i zrobię co będzie chciała, żeby poczuła się lepiej. I wiesz, co się okazało?

- Nie chciała cię słuchać?

- Powiesiła się. Natychmiast kiedy tylko się dowiedziała. A potem mój ojciec... ojczym. Chciał mnie utopić.

- Magnus... - Alec położył mu rękę na ramieniu i chciał pocieszyć, ale ten strzepnął ją i przemówił z nową gwałtownością;

- To nie powinno się stać! Żaden dziesięciolatek nie jest silniejszy od dorosłego mężczyzny! Skończyłoby się po prostu jednym, martwym pół-demonem więcej. Ale... - spojrzał na swoją dłoń, jakby wciąż mógł odnaleźć na niej ślad tamtego zdarzenia. - złapałem go za ramię i... w miejscu gdzie stał została tylko kupka popiołów.

- To... - Alec starał się wczuć w jego sytuację - Magnus, dopiero zacząłeś odzyskiwać wspomnienia, jeśli trochę poczekasz...

- Trochę poczekam? Jeśli to wydarzyło się w ciągu pierwszych dziesięciu lat, to wolę nie czekać na pozostałe czterysta. Z resztą wiesz, że nie mam o czym myśleć zamiast tego. - Alec przypomniał sobie nagle najgorszy moment swojego życia - kiedy zobaczył martwe ciało Maksa. I wyobraził sobie, że w jego głowie nie ma nic innego - że ta jedna myśl odbija się od wnętrza jego czaszki i nie może być zastąpiona przez żadną inną. A on nie może nic z tym zrobić, wbrew woli został postawiony przed faktem dokonanym. Przygarnął do siebie Magnusa, a on tym razem się nie opierał. Chłopak wyczuł, że żaden z nich dłużej nie zniesie tego tematu. Chciał powiedzieć cokolwiek innego.

- Twoje oparzenia już się zagoiły? - poczuł się przez chwilę jak skończony idiota, ale Magnus z ulgą podjął grę.

- Większość chyba tak. Te bandaże były nasączone jakąś maścią?

- Mhm. Pomyślałem, że może chciałbyś nocować w normalnym pokoju zamiast sali szpitalnej. Mamy kilka wolnych. - czarownik przytaknął bez entuzjazmu.

 

_______________________________________________________________________________________________________ Alec słyszał przez ścianę, jak Magnus mówi coś przez sen. A może to tylko jego mózg płatał mu figle. Od kilku godzin jedna jego połowa nakazywała mu zasnąć, a druga skutecznie to utrudniała. Kiedy sen zdawał się być tuż - tuż, znowu przyłapywał się na myśleniu o tym, czego dziś dowiedział się o dzieciństwie Magnusa. I na obwinianiu się o całą tę sprawę z utratą pamięci. Catarina twierdziła, że to musiało się stać jeszcze zanim do niego zadzwoniła, ale może gdyby pobiegł, zamiast jechać metrem? Może gdyby był wtedy bliżej mieszkania Magnusa? Albo pomagał mu w tym eksperymencie, który się nie udał?

Nawet kiedy udało mu się w końcu paść w objęcia Morfeusza, dręczyły go dziwne sny. Był w nich otoczony dymem, który unosił go coraz wyżej, a on wołał do stojącego na ziemi Magnusa, żeby mu pomógł. Jednak czarownik, zamiast go ściągnąć, tylko wykrzykiwał w jego stronę dziwne pytania. Ile jest zasłon w moim mieszkaniu? Kiedy Prezes Miau ma imieniny? Zejdziesz na śniadanie? Alec! Zejdziesz na śniadanie?!

- Ściągnij mnie na dół! Ściągnij mnie na... Au! Izzy!

- Chciałam cię obudzić normalnie, ale się nie dało. Zejdziesz łaskawie do kuchni?

- Zależy. Ty gotujesz? Bo jeśli tak, to... Au! Tak, zejdę. Magnus je z nami?

- Jeszcze śpi, jego też próbowałam obudzić. Robiliście coś do późna? Jest jedenasta.

- Jedenasta?! I mama jeszcze nie szykuje egzekucji?

- Twierdzi, że wszyscy mieliśmy wczoraj ciężki dzień. Ale i tak musisz zejść na dół.

_______________________________________________________________________________________________________

- Hej, Alec. Kiepsko wyglądasz.

- Tak, bo przez tyle lat przy tobie jeszcze się nie zorientowałem.

- Rany, chodziło mi o to, że przypominasz przeziębionego owczarka alpejskiego.

- Tak? To na przyszłość wyrażaj się jaśniej. I nie ma takiej rasy jak owczarek alpejski.

- Ja ż a r t o w a ł e m. Co cię ugryzło? - w odpowiedzi Alec pokazał swojemu parabatai otrzymany przed chwilą, a już pognieciony, list ognisty od ojca i rzucił nim na stół. Jace podniósł kartkę, otrzepał ją z jajecznicy i zaczął czytać na głos sobie i siostrze:

- "Drogi Synu! Chciałbym wyrazić żal w związku z niedawnym drobnym incydentem, jaki..." o, cholera.

- "Drobny incydent"? - wtrąciła się Isabelle - On nazywa to drobnym incydentem? - Alec nic nie odpowiedział, tylko machnął ręką na Jace'a, żeby czytał dalej.

- "...jaki przydarzył się jakiś czas temu Twojemu czarownikowi. Wiedz, że życzę mu szybkiego powrotu do stanu przydatności, a Tobie równie prędkiego wyzbycia się wszelkich, niepotrzebnych trosk. Zapewniam Cię również, że Clave zajęło się już zabezpieczeniem i unieszkodliwieniem terenu skażonego przez pana Bane'a. Załączam zaproszenie do odwiedzenia mnie w Idrisie, gdzie zmiana otoczenia i nowe znajomości pomogą ci poradzić sobie z nieuzasadnionym niepokojem, jaki zapewne został na Ciebie ściągnięty. Twój troskliwy ojciec, Robert Lightwood." Nie wierzę, że coś takiego wysłał.

- Skończony, wredny, podstępny...

- Nie, mam na myśli raczej to, że ktoś chciał wywołać u ciebie śmierć poprzez zapowietrzenie i zmusił go do wysłania tego. Nie umrzyj, Alec, nie daj satysfakcji tym kaczkom.

- Kaczkom?

- A znasz jakieś inne istoty równie podłe, by wymyślić taki plan?

- Tak, Jace, to z pewnością były kaczki. Ale zaplanujecie zemstę później, chłopaki, teraz lepiej zjedzmy śniadanie, bo...

- Co wy tu jeszcze robicie?! Ile razy mam powtarzać, że w tym instytucie nie toleruje się marnowania jedzenia?!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • T. Weasley 10.01.2016
    Tak jak poprzednio, żebrzę o komentarze. Z powodów wcześniej wymienionych. Z góry dziękuję i mam nadzieję, że tym razem swoją opinię wyrazi ktoś poza tymi TRZEMA OSOBAMI.
  • Dot 10.01.2016
    Co do tych lat Magnusa... Czy faktycznie żył ponad czterysta to nie wiadomo, przecież co chwila mówił co innego xD Ale to dopiero trzecia część, więc się nie czepnę tego za bardzo.
    "A znasz jakieś inne istoty równie podłe, by wymyślić tai plan?" - ? Czoo? tu powinno być chyba taki :p
    Końcówka znów mnie rozwaliła xD I ta "nienawiść/strach" co do kaczek xD Przepraszam, ale Twoja interpretacja Darów jest taka świetna i zarazem zabawna, że aż trudno nie skomentować! Oczywiście 5 :)
  • T. Weasley 10.01.2016
    Jeju, literówka XD już poprawiam. Co do wieku Magnusa, to sprawdziłam na wikii. Cieszę się, że podoba ci się moja interpretacja tej książki - i oczywiście dzięki za komentarz.
  • Dot 10.01.2016
    T. Weasley A nie ma za co. Serio on ma ponad czterysta? O.o Szok...
  • T. Weasley 10.01.2016
    Dot, jesteś na facebooku na grupie opowi?
  • Dot 10.01.2016
    T. Weasley Niestety nie
  • T. Weasley 10.01.2016
    Jak masz konto to jakoś się znajdźmy na fejsie, ja jestem Tosia Jagiełło (profilowe: okulary, bràzowe włosy, ucięte czoło) zaprosisz?
  • Dot 10.01.2016
    T. Weasley Tak jak dostanę się na kompa. Ja mam czarno- białe zdjęcie i wyszczerz na twarzy :P
  • T. Weasley 10.01.2016
    Dot a jak się nazywasz to cię znajdę
  • Dot 10.01.2016
    T. Weasley Ja cię już znalazłam :P
  • Sky300 10.01.2016
    Dot już wypisała błędy, więc nic nie dodam ;) Czekam na następne rozdziały, mam nadzieję, że tak samo zabawne i trzymające w napięciu ^^ 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania