Pamiętnik

Niedziela, wieczór ogarniam dopiero lekcję choć miałam cały weekend. Nie miałam siły. Znowu kolejny weekend cały dzień w łóżku i szukanie sensu życia. Tony chusteczek wokół mnie. Poduszka cała mokra od łez. Tony pytań bez jakiejkolwiek odpowiedzi.

Już godzina 22 dalej ogarniam lekcje.

Godzina 23 w końcu skończyłam.. Opadam z sił ale ide do łazienki. Znowu patrzę w lustro, znowu te obraźliwe słowa lecą z moich ust. Dlaczego tak bardzo sie nienawidze? Niska samoocena mnie przerasta.. Sciągam ubrania.. Łzy same wychodzą na zewnatrz.. Znowu widzę blizny i nowe rany tak bardzo bola.. Ale lubię ten ból. Na nowe kreski nie mam siły... W końcu wchodze pod prysznic i sie kąpie.. Rany jeszcze bardziej bola ale przecież lubię ten ból. Co ze mną jest nie tak?

Godzina 00.00 leże juz w łóżku.. Szukam sensu życia. Ale go nie znajduję. Te same pytania bez odpowiedzi. Myśl, że jutro musze wstać do szkoły przeraża mnie. Przez kolejne 5dni znowu muszę udawać ze jest wszystko okej. I ten sztuczny uśmiech którego tak bardzo nienawidze..

Godzina 3.00 dalej nie spie za parę godzin wstaje, znowu będę nie wyspana, kolejny raz brak skupienia na lekcjach i pretensje nauczycieli... Kolejne opakowanie chusteczek zużyte...

Godzina 6.00 powoli zasypiam.. 6.30 udaje mi sie zasnąć.

Godzina 7.00 muszę wstac.. Opadam z sił.. Szybki ubiór, makijaż.. Plecak na ramiona słuchawki w uszach muzyka jak naj głośniej.. Przechodzą przez pasy niby sie rozglądam choć wcale nie chce... Samochód jest daleko przechodze przez pasy a w myslach ,,teraz, zrób to.. No dalej walnij mnie.." Jestem już po drugiej stronie ulicy, samochód dopiero przejeżdża... Dochodze do szkoły... No i włączamy sztuczny uśmiech..

W końcu 15.05.. mogę wrócić do domu tam gdzie czuję się najbezpieczniej. Wychodze ze szkoły. Słuchawki na uszy muzyka jak najgłośniej i moge wyłączyć swój sztuczny uśmiech.

Jestem w domu. Plecak rzucam w kąt.. Zmywam makijaż ubieram luźne ubrania klade sie na łóżko i znowu te same pytania..

Znowu wracam do rutyny. Jak jakiś robot.. I tak ma wyglądać moje całe życie?

Wieczór tak szybko nadchodzi.. Zanim o czym kolwiek pomyśle juz jest godzina 22 więc znowu te okropne lekcje i dodatkowo nauka która tak trudno mi przychodzi do głowy..

Wstaje ogarniam lekcje ucze sie...

Dobra nie było tak źle. Wyrobiłam sie w dwie godziny.

Szybki prysznic. W końcu mogę sie położyć. Oczywiście nie mogę zasnąć.. Te przerażające myśli doprowadzają mnie do szału. Przegladam FB nic ciekawego.. Patrzę msg widzę jest dostępny.. Nie mam odwagi napisać choć tak bardzo chce.. Mam nadzieję że to on sie pierwszy odezwie. Czytam stare wiadomości bylismy tacy szczęśliwy tak świetnie się dogadywalismy... Zaczynam plakac. Nie mogę sie uspokoic. Nie wytrzymam tego.. Sięgam po żyletkę.. Pierwsza kreska, druga i kolejna, kolejna... Czuję sie lepiej. Ból psychiczny troche ustaje.. Ale chwila? Co sie dzieje? Ten bol powraca.. Ale dlaczego?

Nawet juz nie mam siły myśleć.. Ból powrócił i wszystko straciło sens... Tak jak moje życie. Znowu kładę sie na łóżko. Wyłączam internet.. I tak wszyscy maja mnie gdzies. Patrząc w sufit znowu szukam odpowiedzi na moje pytania.. Nagle moja myśl wędruje do tego dnia tego w którym jedna z najważniejszych osób odeszla.. ,,Mój Boże tak bardzo tęsknie za dziadkiem" Nie mogę poradzić sobie z tym. Patrzę w niebo z nadzieją że mój dziadzio mnie widzi, że czuwa nade mna. Nie mogę wybaczyć sobie tego, że nie byłam przy nim, że nie siedzialam nad jego łóżkiem gdy odchodził. Głupia idiotka.. Znowu zaczynam płakać. Siadam na parapecie i patrząc w niebo zaczynam przepraszać dziadzia z nadzieja ze mnie słyszy.. Patrzę na zegarek godzina 6.30 Opadam z sił. Ale schodze z parapetu i idę na łóżko.. Godzina 7.00 ja nie śpie. Powinnam juz wstać ale postanowiłam nie iść do szkoły. Udaje mi się zasnąć...

Obudziłam sie patrzę na zegarek godzina 10.00 Chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu udaję mi sie tak długo spac.. Cały dzień leże. Na nic nie mam siły. Kolejny dzień nic nie jem. Tak szybko dzień zleciał..

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania