Pamiętnikarstwo: Nocne Kwiaty
Jestem jednym z tych ludzi, którzy rozkwitają nocą.
Najlepiej przy kawie – za oknem tylko oddech miasta, za plecami jedynie przytulna ciemność. Świat zamknięty na granicy powidoków w cieniach. Chwila, kiedy ograniczony jedynie do własnej wyobraźni i ekranu komputera, skatalizowany klawiaturą, czuję się naprawdę wolny i bezpieczny – chociaż zdaję sobie sprawę jak wielkie placebo w siebie wbijam. W tym wypadku cierpię na odruch Semmelweisa.
Zrzucam wszystko w eter; rozkwitam nocą, kwiat rozplata wszystkie płatki i wypuszcza na wolność to, co uzbierało się za dnia. Wszystkie ćmy moich myśli wypalają się literami na ekranie otwartego pliku. Zadziwiające, jak uparcie próbuję zawrzeć wszystkie odcienie mojego umysłu w binarnych ramach – przecież dla komputera nie istnieje nic pomiędzy zerem a jedynką.
Komputer nie zna ułamków, a ja, jako człowiek, jestem pełen ułomności.
To była gra słowna.
Czy zerojedynkowy system zrozumie grę słowną?
Może dlatego czuję się bezpieczny. Spowiadam się inteligencji, która nie przejmuje się problemami samoświadomości, przynajmniej nie na tym poziomie. Ufam jej, bo mnie nie rozumie. Nie ufam jej, bo jej nie rozumiem.
A ty, milcząca, bezduszna maszyno, znasz mnie najlepiej. Każde moje słowo. Każdą myśl. Każda łza, a wiesz, że łatwo się wzruszam. Składasz mój światopogląd w zaledwie dwie cyfry, kiedy ja sam nie mogę go sobie poskładać w głowie, choć mam do dyspozycji kilka tysięcy lat ewolucji, nowoczesną technologię (ergo ciebie), życiowe doświadczenie i zdolność abstrakcyjnego postrzegania rzeczywistości.
I ułamki. Rachunek nieskończoności zawieszony między zerem a jedynką. Może tego właśnie mi trzeba – odrzucić ułamki, system dziesiętny, ograniczyć się do dwóch cyfr.
Tak albo nie.
Czarne albo białe.
Prawda albo nieprawda.
Być albo nie być.
I znów wątpliwość, paskudny ułamek dziesiętny – to nie może być takie proste. Nie wiem, nie wiem to najczęstsza odpowiedź jaką mam w głowie dla samego siebie.
Zapytaj mnie o coś, a odpowiem.
Poproś mnie, bym się o coś zapytał, a zglitchujesz mi mózg. Utkwię w wahaniu, gdzieś pomiędzy a pomiędzy, jak ćma zawieszony pomiędzy dwoma jasnymi punktami; oto jarzą się moje neurony na nocnej mapie płatów czołowych.
Elektryzuje się obłok duszy, nastał czas burzy.
Rozkwitają kwiaty; spowiadam się i myślę, że oto przyszedł do mnie transhumanizm; więcej mnie w tym komputerze niż we mnie samym. Gdzieś przeczytałem, że cyberpunk jest teraz i boję się, że to nie jest tylko młodzieńcza fantazja.
Z drugiej strony – mogę czuć się dalej bezpiecznie. Nie jestem nawet trybikiem. A jeśli mam być szczery; aspiruję na zegarmistrza. Tylko muszę zbudować własny zegar.
I jak pisał pewien blond płomyk; zamknąć świat w sekundzie, którą sam wybiorę.
Koniec wpisu pierwszego – dobranoc, binarna samoświadomości.
Zasnę w iluzji, utuli mnie odruch Semmelweisa.
Komentarze (12)
Czytając odniosłam wrażenie, że napisałeś ten tekst w tym momencie, kontynuując, a może inspirując się komentarzami pod opowiadaniem Ef :) Odnalazłam w tym tekście siebie, ja też uwielbiam pisać nocami, kiedy cały świat, wycisza się, zasypia i zostajemy tylko my dwoje - ja i mój komputer. Wtedy niezmącona otoczeniem przelewam myśli w słowa, tworząc coś prosto z serca. Zostawiam piąteczkę :)
Z Ef zacząłem rozmawiać poetycko pod jej tekstem w momencie, kiedy tekst był w połowie - obie te prace (powyższa i komentarze) chyba napędzały się wzajemnie i plotły. Zegarmistrz i blond płomień sobie potańczyli słownie! :P
Prosto z serca. Dokładnie.
Prosto, bez filtrów, bez poprawek - po prostu.
Egoistycznie odpisałam na tekst w dyskusji, traktując "Nocne kwiaty" i "Niewidzialne mrugnięcie" jako dwutwarzowe, dwuosobowościowe krążące gdzieś zbiegi myśli.
AA, Arysto i Ef do przeczytania - rozpieszczacie mnie dzisiaj :3
A tekst bardzo mi się podoba, zmusza do myślenia. System jedynkowy skojarzył mi się trochę z opowi XD Wydaje mi się, że szarości odrzucić się jednak nie da, bo nic nie jest czarne lub białe i szkoda, że komputer tego nie uwzględnia, ale za to uwzględniają słowa.
Ale dzisiaj zbyt zmęczony na to. AA muszę przeczytać!
A kawa w nocy smakuje najlepiej, Zawsze uważałam, że lepiej śpi się w dzień, bo noc zbyt pobudza zmysły.
Cieszę się, do następnego!
And why does Elizabeth lie?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania