PanK. - część 5
No to jeszcze bonusowa część.
Dizzy uciekł z miejsca zbrodni. Sam nie wiedział, co dokładnie się stało. Zobaczył swojego kumpla Kettla, a potem jakby spod ziemi wyrósł przed nim także nieznajomy facet w płaszczu i kapeluszu. Po chwili Kettle upadł na podłogę bez tchu. W ręku obcego znajdowała się broń podobna do pistoletu, ale nawet nie słychać było strzału. Dizzy ratował się ucieczką, wyskakując przez okno i mając nadzieję, że gliniarz pospieszy mu na ratunek. Rozbił sobie kolano, nie miało to jednak żadnego znaczenia. Dobiegł do radiowozu, ale w środku nikogo nie było. Pewnie gliniarz poszedł po pączki. Punk musiał zniknąć i to jak najszybciej. Miał ochotę walczyć i pomścić przyjaciela, jednak nie miało to sensu. Przeciwnik dysponował znacznie silniejszą bonią. Jak na złość mało ludzi chodziło ulicami, nie było jak wmieszać się w tłum. Zapewne ten potworny skwar trzymał ich w domach. Tymczasem z kamienicy wyszedł Pan K. i pospieszył za Dizzym. Ten niewiele myśląc, skręcił w boczną alejkę, przebiegł kilkanaście metrów i zdał sobie sprawę, że znalazł się w ślepej uliczce. U wejścia do zaułka pojawiła się postać w płaszczu i kapeluszu.
- Posłuchaj, możemy się dogadać – zaczął Dizzy, ale wiedział, że to bezcelowe. Jego przeciwnik wyciągnął rękę, trzymając broń wycelowaną prosto w punka. To koniec.
- Rzuć to! – rozległ się głos za Panem K. Jakaś postać przybyła na ratunek Dizzy’emu. To chyba gliniarz. Pan K. odwrócił się bardzo szybko. Nie było słychać wystrzału, a zaskoczony policjant osunął się na ziemię. Następnie nieznajomy w płaszczu i kapeluszu powoli odszedł. Dizzy nie mógł w to uwierzyć. To pułapka, na pewno. Zbliżył się do leżącego funkcjonariusza, rozejrzał się i podniósł jego pistolet. Przynajmniej będzie miał się, czym bronić.
- Aaa, on zabił policjanta! – wykrzyknął ktoś.
- Nie, to nie tak.
Na ulicy stało dużo osób. Na widok punka z pistoletem wszyscy uciekli w popłochu.
- Naprawdę, to nie tak! – krzyczał Dizzy, machając bronią. Zobaczył, że z naprzeciwka nadchodzi już Frank z gliniarzami.
Komentarze (7)
Wstrzymam się z oceną i przeczytam na spokojnie później jeszcze raz.
Zobaczę jak poszło dalej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania