Pan Paragon

Pora śniegu. Zmarznięty, pokryty szronem, szybko i gwałtownie otworzyłem drzwi do sklepu, aby chwilę po tym powoli, flegmatycznie, przejść po niewielkim markecie próbując tylko uwolnić ciało z doznania hipotermii. Błąkając się tak między regałami, na życzenie pani w sklepiku, która swoim jednoznacznym wzrokiem uświadomiła mi, że muszę czegoś potrzebować - schyliłem się do najniżej położonej półki i sięgnąłem po zgrzewkę wody mineralnej. Czując delikatny ciężar, udałem się więc do kolejki, aby zadowolić panię, która chwilę przede mną zaczęła obsługiwać Pana mającego białą jak śnieżny puch i młodo wyglądającą brodę. Pana - jak mi się zdawało - mającego wszystko potrzebne do tego, aby móc zjeść kolację wspólnie z gronem najbliższych mu osób. Obserwowałem:

- Czy mam razem liczyć? - spytała kasjerka.

- Nie, piwka będą osobno. - odpowiedział Pan.

Po tych słowach mężczyzna sięgnął po portfel, w którym nietrudno było mi zauważyć fotografię dwóch uśmiechniętych, o podobnych rysach twarzy kobiet, w tym jednej znacznie młodszej od drugiej. I zapłacił za zakupy. Za te pierwsze. I za te drugie. I już nieosobno.

Nadal obserwowałem:

- Czy chce pan zatrzymać paragon? - spytała pospiesznie sprzedawczyni, kiedy zauważyła, że mężczyzna zaczyna odwracać się w stronę wyjścia jak tylko wydała mu resztę.

- Paragon? A tak! Ale tylko ten jeden. Drugi proszę wyrzucić - rzekł Pan.

- Oczywiście, czasem lepiej, aby inni się nie denerwowali. - odpowiedziała zachowując się paradoksalnie do wypowiedzianych przez siebie słów, kiedy to zaczęła śmiać się żartobliwie i z zadowoleniem kończyć układać w kasie niewątpliwie ciężko zarobiony, stuzłotowy banknot.

.

A co robiłem ja?

.

Ja tylko obserwowałem.

.

Obserwowałem jak Pan Paragon odchodzi trzymając w jednym ręku rodzinę, a w drugim - całe jego zdaniem życie.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Justyska 21.03.2018
    Puenta bardzo do mnie trafia, choć muszę przyznać, że tekst wywarł na mnie początkowo nijakie wrażenie. Dobry pomysł i podsumowanie. Pozdrawiam :)
  • Quaero 21.03.2018
    Dziękuję za szczerą opinię. Sytuacja wydarzyła się naprawdę, starałem się ją wyrazić w jakiś sposób słowami.
  • Justyska 21.03.2018
    Quaero tak wierzę, że to prawdziwa historia. Rzeczywistość to najlepsza inspiracja. Pozdrawiam :)
  • Canulas 21.03.2018
    Może być, ale zapisy z wielkiej: Pan, Pani - niekoniecznie.
  • Quaero 21.03.2018
    Doceniam za szczerość. Zabieram się za poprawę;)
  • Marian 21.03.2018
    Tekst na mój gust jest o niczym, ale ... pisać "każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej".
    Dwa spore błędy:
    "aby zadowolić panię, która" -> Nie pisze się "panię" tylko "panią"
    "paradoksalnie do wypowiedzianych przez siebie słów" -> Co to znaczy? Nie rozumiesz słowa "paradoksalnie".
    Pozdrawiam.
  • Quaero 22.03.2018
    Na wstępie zaznaczam, że jest to moje pierwsze opowiadanie jakie napisałem do tej pory. Przyznaj, że po skończeniu czułem się tak jakoś..dziwnie ożywiony;) Jeśli chodzi o tekst - poruszyłem w nim dość spory problem jakim jest alkoholizm. Chciałem ukazać to, jakimi egoistami są Ci ludzie podając przykład sytuacji w sklepie. Być może nie udało mi się wyrazić tutaj odczuć jakich sam doświadczyłem, ale dziękuje Ci za opinię i ucieszę się z każdej wskazówki. Pozdrawiam.
  • Justyska 22.03.2018
    Quaero dobrze jest. Dużo czytaj dużo pisz. Będzie coraz lepiej. Wszyscy się uczymy. Jestem tu od niedawna i zapewniam Cię, że to przyjazne miejsce.:)
  • Marian 22.03.2018
    Dziękuję za wyjaśnienie i podobnie jak Justyska, namawiam do dalszego pisania.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania