Jak byłem małym Stasiem, czyli Stasiem Wichurką, to spadła na mnie/tj. przewróciła się wielka szafa, ale upadła na mnie otwartym barkiem zamykanym na klucz akurat otwartym, dzięki tobie to sobie przypomniałem dzisiaj.
Coś w trawie piszczy. Jakbym coś, gdzieś już podobnego widział. Kojarzy mi się jakaś animacja, ale za cholerę tytułu, tudzież reżysera nie mogę sobie przypomnieć.
Ponoć karaluchy przetrwają wszystko (częsty motyw), ale Autor pisze o pośmiertnej zemście człowieka jako gatunku mordercy najbardziej chytrego i bezwzględnego. I tu pojawia się nowe podejście.
Fajna ta pierwsza scena królowania - wypisz wymaluj... :)
Podoba mi się opko :)
Pozdrawiam.
Komentarze (5)
Fajna ta pierwsza scena królowania - wypisz wymaluj... :)
Podoba mi się opko :)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania