Bożeno Joanno→No faktycznie. Tak się porobiło. Wystarczy między ludźmi, kichnąć kilka razy i od razu panika.
Teraz wszyscy są przeczuleni. Bo tak naprawdę nie wiadomo... czegokolwiek. W sensie, że nie można nic określić dokładnie.
W pewnym sensie rzecz jasna. No ale nie można popadać w skrajność raczej...Pozdrawiam:)↔5
Strach i panika chodzą w parze, trudno zrozumieć alergików w normalnych czasach, a jeszcze trudniej, kiedy objawy kataru siennego przypominają o groźbie koronawirusa. Uczuleniowcy muszą mieć się na baczności w krytycznych chwilach. Chyba powinni nosić przy sobie wyniki testów. Ale czy to wystarczy? Nie wiem. W chwilach grozy nasze myślenie traci wszelką logikę. Dzięki za lekturę i komentarz! Serdecznie pozdrawiam!
Życie alergika przypomina niekończący się labirynt. Dawno temu walczyłam z dwoma koleżankami w pracy, aby nie używały perfum. Na darmo, w jednym miesiącu trzy razy trafiłam na zwolnienie. Wyzdrowiałam, gdy one awansowały i przeniosły się do innych pomieszczeń. Obecnie nie rozstaję się z inhalatorem. Dzięki za wizytę i komentarz. Pozdrowienia!
Bożena, z finezją opisana sytuacja, jednak zachowanie bohaterki bardzo ryzykowne, bo rozsierdzony tłum może stać się niebezpieczny.
Odnośnie do koleżanek w pracy, to cóż, świństwo i totalny egoizm, a tak na marginesie, nie lubię zbyt intensywnego zapachu perfum, uważam, że powinien być stonowany, tak jak i makijaż, no chyba że się na balety wybieramy ?
Bała się, że rozpaczliwe tłumaczenie przyniesie opłakany skutek. Pomiar temperatury rozwiałby wątpliwości pasażerów. Pociągnęłoby to stratę czasu i niepotrzebną interwencję służb sanitarnych, która byłaby potrzebna gdzie indziej. Dzięki za przeczytanie opka. Serdecznie pozdrawiam!
Witam
Można to oburzenie rzucić na karb wiosennego wybuchu i przebudzenia. A do tego jeszcze w obecnej sytuacji. Nieciekawa i bardzo niebezpieczna atmosfera. Przeważnie zaczyna się niewinnie, lecz z biegiem narasta złość w ludziach i zanika zdrowy rozsądek. Opisana spokojna reakcja bohaterki jest trochę ryzykowna. Ja pewnie bym poprosiła o zatrzymanie i wyjście dla świętego spokoju, bo wyjaśnianie tej sprawy przez nią nie miałoby sensu.
Pozdrawiam serdecznie
Czasami opanowuje nas dąuch przekory, tak stało się z Joanną. Doskonale wie, że nie zaraża koronawirusem. Lepiej atakować niż spokojnie wyjaśniać i dawać świadectwo niewinności, w które nikt nie uwierzy. Znajomy lekarz dopełnia reszty. Dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Serdecznie pozdrawiam! Trzymaj się z dala od koronawirusa!
Komentarze (8)
Teraz wszyscy są przeczuleni. Bo tak naprawdę nie wiadomo... czegokolwiek. W sensie, że nie można nic określić dokładnie.
W pewnym sensie rzecz jasna. No ale nie można popadać w skrajność raczej...Pozdrawiam:)↔5
Serdecznie :)
Odnośnie do koleżanek w pracy, to cóż, świństwo i totalny egoizm, a tak na marginesie, nie lubię zbyt intensywnego zapachu perfum, uważam, że powinien być stonowany, tak jak i makijaż, no chyba że się na balety wybieramy ?
Można to oburzenie rzucić na karb wiosennego wybuchu i przebudzenia. A do tego jeszcze w obecnej sytuacji. Nieciekawa i bardzo niebezpieczna atmosfera. Przeważnie zaczyna się niewinnie, lecz z biegiem narasta złość w ludziach i zanika zdrowy rozsądek. Opisana spokojna reakcja bohaterki jest trochę ryzykowna. Ja pewnie bym poprosiła o zatrzymanie i wyjście dla świętego spokoju, bo wyjaśnianie tej sprawy przez nią nie miałoby sensu.
Pozdrawiam serdecznie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania