Rymowanka grafo... a co do treści... na seks mądre poleciały? A już to, że panny w metaforze jak androidy na baterię, lale sztuczne... zdradza podejście Autora, nie autora do kobiet.
Tekst w dolnych stanach średniactwa forumowego.
Za rytm ino - dwa z minusem.
Wrotuś, tak myślałem, że nadmierna dosłowność zostanie uznana za metaforę, a ja się tylko dokladnie trzymałem treści ewangelicznej przypowieści o pannach mądrych i pannach głupich. Przypomniałem sobie o niej, bo akurat postacie tych panien zdobią portal "złotej bramy" przy wejściu do kaplicy (kościoła) zamkowej.
Co do seksu, to niepotrzebnie dramatyzujesz, bo popęd płciowy mają zarówno mądrzy, jak i głupi, więc nie potępiałbym ich. Mogłabyś spojrzeć na tekst z większym przymrużeniem oka, bo z założenia miał być żartobliwy. A co do formy, to oczywiście się nie wypowiadam, skoro ci nie podpasowała, to widocznie mogłaby być lepsza.
Dziękuję za wizytę.
W celu uniknięcia porozumień wyjaśnię metaforę o pannach mądrych i pannach głupich. Bo w tym ujęciu cały wiersz jest tu metaforą, tyle że uwspółcześnioną, a rolę lampek oliwnych pełnią wyświetlacze, względnie latarki od telefonów.
Przypowieść o pannach mądrych i głupich (Mt 25, 1-13)
W oryginale było tak: "Dziesięć panien czekało na oblubieńca. Pięć z nich było mądrych, a pięć głupich. Kiedy wyszły na spotkanie z oblubieńcem, mądre zabrały lampy i olej, głupie zapomniały o oleju. Oblubieniec się spóźniał i wszystkie panny posnęły, a o północy słychać było okrzyk: Oto nadszedł oblubieniec.
Panny obudziły się i te głupie prosiły mądre, aby pożyczyły im olej do lamp. Jednak mądre nie zrobiły tego, ponieważ wtedy nie starczyłoby go dla wszystkich i kazały głupim udać się na targ. Głupie panny poszły, lecz w tym czasie nadszedł oblubieniec i mądre panny weszły z nim do sali biesiadnej. Gdy te pierwsze powróciły, zastały zamknięte drzwi, więc zaczęły krzyczeć, by je wpuszczono. Oblubieniec odpowiedział: "Nie znam was, czuwajcie bo nie znacie dnia, ani godziny".
Panny to zgodnie z tradycją druhny panny młodej, których zadaniem jest przywitanie pana młodego przyjeżdżającego po małżonkę. Do obyczaju należało: spóźnienie pana młodego, by napięcie wzrosło oraz oczekiwanie orszaku druhen na spotkanie. Oczywiście oblubieniec jest tu metaforą samego Jezusa. Ci ludzie, którzy będą rozsądnie przygotowani na jego przyjście, zyskają, ci, którzy zaniedbają swe obowiązki, stracą. Kiedy nadejdzie Sąd Ostateczny, Bóg oddzieli ludzi przygotowanych na Jego przyjście od tych, którzy przygotowanie zaniedbali. Ostatnie zdanie mówi, iż Bóg może przyjść niespodziewanie, o każdej porze, a powinnością człowieka jest bogobojne, cierpliwe czekanie.
I bazując na Przypowieści, Ty Jezusa wymieniasz na seksownych facetów, panny na baby na baterie, a morał na co?
Jakby nie kłaść pod lupę wyłazi Twoje patriarchalne podejście do kobiet, co to potrzebują wspomagania, aby zaskoczyć. Klasyka klerykałów.
Dalszej dyskusji nie przewiduję pod tym tekstem. Ze mnie się śmiać nie będziesz.
Ja moim pannom dałem nagrodę już tu na ziemi, to taka wersja dla niewierzących w życie wieczne Wrotuś, że opłaca się czuwać tu i teraz:)) To chyba dobrze. Nie wydaje mi się, żebym miał podejście patriarchalne, a zresztą co w nim złego. Takie samo dobre, czy złe jak matriarczalne. Mieszanka jednego i drugiego daje znakomity smak.
no i nie zamieniałem na nikogo Jezusa, bo w przypowieści występuje Oblubieniec, nie Jezus, a kim ma być Oblubieniec, jak nie seksownym fajnym facetem, który ma brać ślub. Przecież nie obleśnym starym dziadem, na takiego by Oblubienica ani żadna młoda panna nie czekała.
"Ja moim pannom dałem nagrodę już tu na ziemi, to taka wersja dla niewierzących w życie wieczne Wrotuś, że opłaca się czuwać tu i teraz:))"
Już nie chciałam się odzywać, ale najpierw moje zdziwienie, a i chichot, wymusiły ripostę. Boguś, a kiedy tyś wiarę zdążył zmienić? W niebie, wierzący będą seks uprawiać?!?:) Toż to islam oferuje swym bojownikom za wiarę piękne hurysy i cielesne z nimi rozkosze.
Ja nie mogę...
A w Przypowieści Oblubieniec jest metaforą Jezusa, weź, przeczytaj to, co sam wkleiłeś powyżej na temat Przypowieści.
Wrotuś, powtarzam nie zrozumiałaś oryginalnej przypowieści, stąd Twoje obiekcje. W przypowieści panny czekają na Oblubieńca, PANA MŁODEGO, który ma przybyć na zaślubiny, to metafora, ale... nie ma tam słowa o Jezusie. Dopiero z egzegezy, interpretacji tej metafory wynika, że to był Jezus. U mnie też nie ma Jezusa, tylko się seksowni chłopcy, a więc oblubieńców jest kilku. No i napisałem też chyba wyraźnie, że jest uwspółcześniona wersja tej przypowieści, do tego wierszowana. W przypowieści oblubieniec jest jeden, w moim wierszu jest ich kilku, akurat tylu, żeby starczyło dla wszystkich panien mądrych. Jeszcze jedna różnica między moim wierszem, a przypowieścią, jest ta, że w przypowieści panny wszystkie panny, mądre i głupie, są druhnami weselnymi, a u mnie tego nie ma, wszystkie te mądre są oblubienicami.
Bogusiu, doskonale zrozumiałam. Oczywiście można w swobodnej parafrazie wiele zmienić, ale... no jakby nie patrzeć, katolik tej miary co Ty, winien uszanować nowotestamentowy przekaz i jaj sobie z wagi Słów nie robić... nie czujesz? Trudno.
Wrotycz a wyobraź sobie, że ja nie robię sobie jaj, ale chciałem, żeby ktoś zaciekawiony sięgnął do tekstu przypowieści i ją sobie przypomniał, albo nawet poznał, jak nie zna. Bardzo pouczająca przypowieść, przydatna w realnym życiu, nawet dla niewierzących.
Bogumił No jak nie?!
Są panienki, jest kilku facetów chętnych...
Głupie (i pewnie brzydkie) odpadły w przedbiegach, mądre miały baterie do latarek, to coś wyłowiły.
Gruppen jak nic!
puszczyk w osiemdziesięciu procentach dobrze to zinterpretowałeś, ale chyba nie doczytałeś do końca, albo po łebkach, bo na końcu jasno jest napisane, że kontakt zakończył się legalnymi związkami małżeńskim. A więc wszystko spoko.
Przyjemna satyra na ród niewieści, stajesz się coraz bardziej filuterny, Bogumile, gdzie podziała się Twoja powaga, co nieco kpisz sobie z niewiast. Ale przyjemny fantazyjny wierszyk, warto przeczytać dla uśmiechu. Pozdrowienia!
Cieszę się, że się podobała, chociaż niektórzy dopatrują się tutaj nie wiadomo czego, a miało być tylko ku rozweseleniu, właśnie coś lekkiego i miłego.
Komentarze (57)
Bardzo rytmiczny tekst. Do tego nieinwazyjny. Jestem na tak.
Tam można coś pogrzebać ze "się", ale nie trza.
Dokładam 5
Pozdrawiam
Tekst w dolnych stanach średniactwa forumowego.
Za rytm ino - dwa z minusem.
Co do seksu, to niepotrzebnie dramatyzujesz, bo popęd płciowy mają zarówno mądrzy, jak i głupi, więc nie potępiałbym ich. Mogłabyś spojrzeć na tekst z większym przymrużeniem oka, bo z założenia miał być żartobliwy. A co do formy, to oczywiście się nie wypowiadam, skoro ci nie podpasowała, to widocznie mogłaby być lepsza.
Dziękuję za wizytę.
Przypowieść o pannach mądrych i głupich (Mt 25, 1-13)
W oryginale było tak: "Dziesięć panien czekało na oblubieńca. Pięć z nich było mądrych, a pięć głupich. Kiedy wyszły na spotkanie z oblubieńcem, mądre zabrały lampy i olej, głupie zapomniały o oleju. Oblubieniec się spóźniał i wszystkie panny posnęły, a o północy słychać było okrzyk: Oto nadszedł oblubieniec.
Panny obudziły się i te głupie prosiły mądre, aby pożyczyły im olej do lamp. Jednak mądre nie zrobiły tego, ponieważ wtedy nie starczyłoby go dla wszystkich i kazały głupim udać się na targ. Głupie panny poszły, lecz w tym czasie nadszedł oblubieniec i mądre panny weszły z nim do sali biesiadnej. Gdy te pierwsze powróciły, zastały zamknięte drzwi, więc zaczęły krzyczeć, by je wpuszczono. Oblubieniec odpowiedział: "Nie znam was, czuwajcie bo nie znacie dnia, ani godziny".
Panny to zgodnie z tradycją druhny panny młodej, których zadaniem jest przywitanie pana młodego przyjeżdżającego po małżonkę. Do obyczaju należało: spóźnienie pana młodego, by napięcie wzrosło oraz oczekiwanie orszaku druhen na spotkanie. Oczywiście oblubieniec jest tu metaforą samego Jezusa. Ci ludzie, którzy będą rozsądnie przygotowani na jego przyjście, zyskają, ci, którzy zaniedbają swe obowiązki, stracą. Kiedy nadejdzie Sąd Ostateczny, Bóg oddzieli ludzi przygotowanych na Jego przyjście od tych, którzy przygotowanie zaniedbali. Ostatnie zdanie mówi, iż Bóg może przyjść niespodziewanie, o każdej porze, a powinnością człowieka jest bogobojne, cierpliwe czekanie.
Małgorzata Bazan http://www.polskina5.pl/przypowiesc_o_pannach_madrych_i_glupich
Jakby nie kłaść pod lupę wyłazi Twoje patriarchalne podejście do kobiet, co to potrzebują wspomagania, aby zaskoczyć. Klasyka klerykałów.
Dalszej dyskusji nie przewiduję pod tym tekstem. Ze mnie się śmiać nie będziesz.
Pozdrawiam:)))
Już nie chciałam się odzywać, ale najpierw moje zdziwienie, a i chichot, wymusiły ripostę. Boguś, a kiedy tyś wiarę zdążył zmienić? W niebie, wierzący będą seks uprawiać?!?:) Toż to islam oferuje swym bojownikom za wiarę piękne hurysy i cielesne z nimi rozkosze.
Ja nie mogę...
A w Przypowieści Oblubieniec jest metaforą Jezusa, weź, przeczytaj to, co sam wkleiłeś powyżej na temat Przypowieści.
Ale i tak mało.
Islam obiecuje 40 hurys.
Są panienki, jest kilku facetów chętnych...
Głupie (i pewnie brzydkie) odpadły w przedbiegach, mądre miały baterie do latarek, to coś wyłowiły.
Gruppen jak nic!
Śliski... hmmm...
Oczywiście, że cię będę omijał. Takie przypadki chore wręcz należy :)))
Cześć.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania