,,Papa Lauti'' - Rozdział 1

Wenecja, 2016

 

Rodzice po długim zwiedzaniu poszli do hotelu. O dziwo w tych ciasnych uliczkach są hotele. Wokół nie przechodzą turyści, a jedyne co widzimy z okna, to hotel obok. Budynki nie wyglądają przyjaźnie. Są stare i poniszczone. Wieczorem to raj dla bandziorów. Bo kto pomoże nieznanej, małej dziewczynce w tych czasach? Nikt nie poświęci własnego życia. Nie było problemu, aby się wymknąć. Miałam osobny pokój. Wchodząc na plac św. Marka boczną alejką, od razu w oczy rzuciły mi się dwa lwy. Wydawały się nieudolnie wyrzeźbione, jakby ich stwórca nie miał ochoty dać im potęgi jak im braciom. Przesunęłam palcem po pysku jednego z nich. Sprawiały, iż czułam się bezpiecznie.

- To głupie, jesteście z marmuru. - szepnęłam i poszłam dalej.

Chciałam być bliżej Morza Adriatyckiego. Jeszcze raz spojrzeć na ten piękny widok. Cała Wenecja była doskonale oświetlona, łącznie z wyspami dookoła. Mimo, że zbliżała się północ mewy ciągle krążyły szukając ryb, resztek po turystach, albo czego tam ptaki mogą szukać.

- Co tu robisz ?

Odwróciłam się raptownie, gdy zza moich pleców dobiegł męski głos.

- Ja tylko, nie, ja, znaczy, robię coś złego ? - jąkałam się.

Przybysz miał kruczoczarne włosy i niebieskie oczy. Nie były koloru morza, a zimnego lodowca. Przeszły mnie ciarki.

- Ile masz lat ?

- Szesnaście ! - odpowiedziałam nieco zbyt szybko.

Kiwnął głową i usiadł na skraju marmuru. Jego buty niemal dotykały wodę pod nami.

- Jestem Dick, miło poznać. - powiedział i wyciągnął rękę.

Patrzyłam na nią, jednak jej nie uścisnęłam. Z jakiegoś powodu nie potrafiłam go dotknąć.

- Masz jakieś imię, szesnastolatko ? - spytał.

Zmarszczyłam brwi. Nie zrozumiałam czemu podkreślił mój wiek. Sam się o niego najpierw zapytał, zamiast o imię.

- Ellie.

- Ładnie - skwitował i patrzył wciąż na morze.

Usiadłam obok niego, oczywiście, zachowałam pewien odstęp. Nie ufałam mu. Kto normalny o północy wychodzi na zewnątrz i zaczepia młodą turystkę? Jedna z mew nagle podleciała do Dick'a i wylądowała na jego kolanach.

- Witaj Gi.

Ptaszysko zaczęło głośno skrzeczeć. Skrzywiłam się, a chłopak się uśmiechnął. Miał śnieżnobiałe zęby. Jego zimne oczy jednak dalej nie pozwalały mu zaufać. Był dziwny.

- Nie bój się Elizabeth, od dziś będziesz jedną z nas. - szepnął, a ja poczuła ostry ból z tyłu głowy.

Ogarnęła mnie ciemność.

Ostatnią mają myślą była Elizabeth.

Przecież z kimś mnie pomylił.

~~~~~~~

Obudziłam się w ciasnym pokoiku. Granatowy kolor ścian sprawiał, iż wokół było ciemno. Zapach stęchlizny tym bardziej mnie do niego nie zachęcał. Chciałam uciec jak najdalej. Podniosłam się z pozycji leżącej do siedzącej, jednak mój organizm był temu przeciwny. Zrobiło mi się niedobrze, a głowa zaczęła boleć.

- Uspokój się. Faust za mocno cię uderzył. - burknął Dick siedząc obok.

Zmrużyłam oczy wpatrując się w niego. Kręciło mi się w głowie, a obraz był nieco zamazany. Mimo ciemności panującej w pokoju, wciąż widziałam jego oczy. Takie zimne.

- Gdzie jesteśmy ? - spytałam.

Uśmiechnął się zadziornie, wstał i założył ręce za głowę.

- Wyspa niedaleko Wenecji. Dokładniej ta z winiarnią.

Zmrużyłam oczy jeszcze mocniej, czekałam aż wyjaśni czemu. Tak też zrobił.

- Jesteś kimś, potrzebnym, nie bój się, nie zginiesz, przynajmniej teraz.

Podniosłam się podchodząc bliżej niego. Musiałam podnieść głowę, aby spojrzeć mu w oczy.

- Nie wiem z jakiej chorej sekty jesteś, ale masz mnie wypuścić. Nie masz pojęcia kim jestem!

Zaśmiał się schylając w moją stronę. Nasze usta dzieliły minimetry. Miałam ochotę go uderzyć, jednak się powstrzymałam. Mógłby mi oddać o wiele mocniej, a ja lubię moje zęby.

- Kotku, oczywiście, że wiem. Wszyscy wiemy, dlatego tu jesteś.

- Dla okupu? To głupie!

- Nie potrzebujemy pieniędzy. We need you.

Po co ten angielski? Wkurzał mnie. To nie tak, że nie bałam się tego co mi zrobią, jednak potrafiłam zawsze na pierwsze miejsce wybrać jedną, najważniejszą dla mnie emocję. Tym razem była to irytacja.

- Wypuść mnie!

- Jak sobie życzysz.

Otworzył drzwi, jednak to nie sprawiło, iż w pokoju stało się jaśniej. Wyszłam na zewnątrz jak najszybciej. Nim się rozmyśli. Rozejrzałam się, ale wokół mnie były tylko drzewa, krzaki i zapewne pełne robaków. Już chciałam biec, jak najdalej od tego psychola, jednak Dick złapał mnie z tyłu karku.

- Nie myśl o tym. - warknął.

Westchnęłam głośno. Mój zapas irytacji się skończył. Zdrowy rozsądek wreszcie przebił się przez zaporę w moim mózgu. To był młody facet, a na moje oko wyglądał na dziewiętnaście lat. Mógł mnie zgwałcić, albo coś tego rodzaju. W tym samym momencie poczułam mocny ucisk w karku. Nie miałam wyjścia i musiałam uklęknąć.

- Przypatrz się dokładnie temu miejscu, od dzisiaj tu trenujesz.

Łzy same spływały mi po policzkach. Nie wiem co miał na myśli, ale na pewno coś związanego z okropieństwami i obrzydlistwami. Zaczęłam ryczeć. Dick wyraźnie się załamał.

- Cholera Faust! Ona płacze! Że co ja mam zrobić?!

Odwróciłam się słysząc drugi głos.

- A bo ja wiem? Może jest głodna.

W tym momencie poczułam się jak dzieciak, który nie umie mówić. Dobrze wie, że to nie o to chodzi! Porwał mnie, chce mnie zgwałcić i jeszcze śmie wynosić takie wnioski. Przestałam płakać, a jedyne co mi pozostało to uspokoić oddech. Faust miał śnieżnobiałe włosy i fiołkowe oczy. Był niższy niż Dick, jednak wciąż wyższy ode mnie. W moje głowie pojawiła się malutka myśl. Są zajęci sobą, mam szansę. Podniosłam się i zaczęłam biec. Tak szybko jak tylko mogłam. Chciałam być jak najdalej od tych psychopatów.

~~~~

 

Papa Lauti, 2004

Nie wiem, który mamy rok, ani jaki jest dzień. To wszystko skomplikowane. Dick i Faust, bo takie poddali nam imiona stali się naszymi katami. Codziennie kogoś zabierają, a oddają bez oko, ręki, ucha, nogi lub czegokolwiek co da się uciąć. Ja nie mam już lewej kończyny dolnej. Elizabeth, nie bój się. Już niedługo. Wrócę do Ciebie córciu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kajamoko 29.05.2016
    Boskie
    Ten klimat jest niesamowity
    Daje 5 ^.^
  • Justyna 02.09.2016
    Poprosze o twoj email.
  • Shina-san 04.09.2016
    Po co, jeśli mogę wiedzieć ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania