,,Papa Lauti'' - Rozdział 2

Kiedyś myślałam o tym jak by to było zniknąć. Spłonąć w ogniu ludzkiej nienawiści i już jako popiół mknąć po niebie wraz w wiatrem. Nie raz po jakiś głupotach miałam różne myśli. Czułam się zawsze inna niż moi rówieśnicy, gorsza. Nie raz chciałam zniknąć, ale za bardzo bałam się bólu. Instynkt nie pozwalał mi na to. Teraz również starał się mnie utrzymać przy życiu najdłużej jak to możliwe. Brak tchu w piersi i porozcinane od różnorakich chwastów nogi były jednak dużym problemem. Czy tego chciałam czy nie, musiałam się zatrzymać.

- Jesteś doprawdy...Dziwna...

Odwróciłam się spoglądając na Faust'a z rozdziawionymi ustami. Nie było go tu, mogłabym przysiąc. Uśmiechał się do mnie ukazując śnieżnobiałe zęby. Mogłabym dać uciąć sobie rękę, iż je wybielał.

- Czemu to robicie?! Nie jestem Wam potrzebna! Wypuście mnie! - krzyczałam cofając się do tyłu - Proszę. - dodałam ciszej.

Chłopak przekrzywił głowę w bok, jakby nie rozumiejąc co do niego mówię. Zacisnęłam usta w cienką linię i starałam się powstrzymać łzy. Cholernie się bałam. Chłopak zbliżał się do mnie powoli. Przypominał mi skradającego się kota. Ja w tym wypadku byłam myszką, która nie miała nawet norki, która by ją uchroniła.

- A czemu ty uciekasz?

Zbił mnie z tropu. Przez chwilę musiałam skupić myśli, aby udzielić mu sensownej odpowiedzi. Nic mi nie zrobili, prócz porwania mnie tu. Nie grozili mi, wręcz starali się być mili. Tylko pytanie brzmi: po co?

- I tak nie masz już dokąd wracać - burknął niby od niechcenia - Twoi rodzice nie żyją.

Zasłoniłam usta ręką. Żyją, muszą żyć. Nie zostawili by mnie tutaj. ,,Zawsze będę przy Tobie'' - zwykła powtarzać mama. On kłamał. Tak! Chciał, abym się poddała. Nie próbowała ucieczki. Racja! Nie mogli umrzeć!

W tym samym momencie coś jasnego błysnęło lecąc ku mnie. Złapałam zawiniątko tuż nad ziemią. Nie musiałam długo się przyglądać. To była obrączka mamy, nigdy jej nie zdejmowała.

- Jak? - spytałam drżącym głosem.

Nie byłam w stanie nic więcej wydusić. Czułam gulę w gardle. Nie płakałam, nie myślałam, czułam pustkę. Faust uśmiechnął się delikatnie, lecz po chwili wyprostował plecy.

- Jakiś facet w nocy próbował ich okraść, nie broń, kazał im się nie ruszać, ale bali się o ciebie, dlatego pobiegli do pokoju obok. Śmieszne było, że ty od dawna przebywałaś już na spacerze. - zmrużył oczy. - Złodziej myślał, że w tym pokoju mają broń, więc wystrzelił. To ty ich zabiłaś.

Patrzyłam w jego fiołkowe oczy.

- To, była moja wina? - spytałam zaciskając ręce na piersi.

Kiwnął głową, a ja nie potrafiłam wziąć wdechu. Chcieli mnie uratować.

,,Jesteś taka żałosna''

,,Zabójczyni''

,,To twoja wina!''

Uklękłam zakrywając uszy dłońmi. Oczywiście to nie powstrzymało moich myśli.

- Faust, wystarczy.

To był głos Dicka. Położył mi dłoń na ramieniu.

- Nie płacz gwiazdeczko, każdy kiedyś musi umrzeć.

Wyrwałam się patrząc na niego wrogo. Oczywiście, każdy. Gdyby nie oni to by się nie wydarzyło. Wróciłabym wcześniej. Nie musieli umierać. Niewiele myśląc zaczęłam uderzać dłońmi w pierś Dick'a. Jakby to miało uśmierzyć mój wewnętrzny ból. Chłopak wytrwał kilka ciosów, po czym nieco sfrustrowany złapał mocno moja nadgarstki. Bolało.

- Nienawidzisz mnie? - uśmiechnął się, ścisnął jeszcze mocniej.

Skrzywiłam się, a ten bez słowa przyciągnął mnie do siebie i przytulił.

- Bardzo dobrze, więc zabij mnie i teraz. Wystarczy zacisnąć ręce na mojej szyi.

Otworzyłam szerzej oczy. Podniosłam głowę by spojrzeć w jego lodowate oczy. Mówił na serio. Pozwoliłby mi na to. Dłonie zaczęły mi drżeć, a ja odsunęłam się od niego.

- Nie mogę. -szepnęłam.

Kiwnął głową.

- Nie możesz, albo raczej nie chcesz. A wiesz czemu? Bo gdzieś w głębi wiesz, że to twoja wina. To ty wtedy wyszłaś z hotelu. Ja cię tylko spotkałem po drodze.

Teraz już zaczęłam ryczeć. Miał rację. To była moja wina.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Kajamoko 29.05.2016
    Jejku co to za okropne typki
    Fajnie piszesz ^.^
    Zostawiam 5 i czekam na następne rozdziały
  • Shina-san 29.05.2016
    Matko, już myślałam, że nikt tego nie czyta *.* Dziękuję za ocenę. Nawet nie wiesz ile mi dodałaś chęci do dalszego pisania ❤
  • Kajamoko 31.05.2016
    Piszesz świetnie i dziwię się, że jestem tu pierwsza ^^
    Lecę czytać trzecią część ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania