Papier

Ponury nastrój mój na papier przelać chcę.

Bo choć on taki milczący, jako jedyny wysłucha mnie.

I moge mu nazmyślać a on się nie obrazi jak ci, których za przyjaciół mam.

Za oknem maj budzi się świat z odwieczego snu.

Biorę więc oddech i czuje już zapach bzu.

Zamykam oczy pod a pod powieką słony wspomnień chłód.

I myśleć że wiosną gdy zieleni się glob.

Mija mi bez Ciebie rok.

A papier powiernik jak chochlik nikczemnik.

Przysłany przez niego do rąk wpada mi.

Bym zrozumiała żem Ciebie kochała.

Tak jak róża kocha swój cierń.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • lena13 06.04.2016
    Współczuję tęsknoty, bo tęsknota za czymś, czego już nigdy nie będziemy mieli, jest jedną z najboleśniejszych kar. 4, bo jest kilka błędów
  • Łowczyni 06.04.2016
    Popieram zdanie Leny. :) Zostawiam 4. :)
  • odwieczego - odwiecznego*
    czuje - czuję*
    "Zamykam oczy pod a pod(...)" - bez tego pierwszego "pod", jak mniemam
    Mimo błędów dam piątkę, bo spodobało mi się (kolejne już chyba) końcowe porównanie, związane z różą.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania