Partie chmur

Wielki wieloryb

Rozpłynął się na błękitnym niebie.

I były większe, wciąż większe kręgi.

Rozchodzące się, jakby wody,

Jakby to szary kamień wpadł

W beskresną toń rzeki,

A może tylko małego jeziorka.

 

Łapią go, jego wielki, pulchny

Balon, to górna płetwa.

Kleszczą w czarnej siatce,

By nie sięgnął gwiazd.

A przecież ich nie ma

W tym błękicie.

To mali, lecz dużo ich, czarni,

Jak nurkowie zagłębieni w górze.

W błękitnej górze, lecz stromej, zrobionej

Z puchatych chmur.

 

A na czubek balonu wszedł jeden

Mieszkaniec wieloryba.

I był kremowy z czarnymi oczyma,

Jakby w nim była noc.

Usiadł i grał na trąbce.

...

 

A co, nie wiem.

Wieloryb opadał.

A z tej góry jeszcze nikt nigdy nie spadł.

Bo takie są tam piękne widoki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pontàrú 12.12.2018
    Nie potrafię do końca opisać co mi się podoba, ale mi się podoba :D
    Ogólnie kompozycyjnie ładnie i metafory też spoko
  • Canulas 13.12.2018
    Dość ciekawe, przyciąga. Jednak czy dla mnie?
    Może miejscami.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania