Pastwiska
Srogo by rzec mógł on
Stawiani w betonowych źdźbłach
W poszewce lista gruba
Dotykiem łaską trafia
Otulone cztery litery tłumem
Grającymi dzwonkami szarość zbyta
Pierwszą falą kolor zmienia
Zapach ciągnięty drugą
Ostatkiem rzucona maska człowieka
Czerwień zlana z dachówką
Iskry czasem władają
Kraść chwilę jego życzeniem
Świat świętych pastwisk dolą
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania