pejzaże niekontrolowane

noc

znowu deszcz

słów prawdopodobnie ale są mokre policzki

i gdzie indziej wilgoć przecieka

podobno

 

kłamałaś

pod parasolami otwartej knajpy na rynku

bo właściciel zakochany

zgubił klucze

zegarek

 

siebie też

 

koty obdzierane ze skóry

protestują na myśl o siódmym życiu

jeszcze gorszym bo widać

 

bruk lśni spracowanym potem

będzie lepiej

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Canulas 20.05.2018
    A tu pusto bo?
    Boi się towarzyucho czy o co chodzi?

    Już mówiłem, że często nie jestem w stanie udźwignąć słowem poparcia i wyjaśnienia, jeśli mi sięcoś podoba. Czasem fenomen tekstu jest dla mnie po prostu czymś nieodgadnionym, czymś z poza zrozumienia.
    Tutaj tak jest. Czuję, że siedzi i potrafię wyszczególnić moment uderzenia:

    "koty obdzierane ze skóry
    protestują na myśl o siódmym życiu
    jeszcze gorszym bo widać" - to mi się jawi jako nie chęć zaczynania czegoś od nowa. Znó i znów. Pzrechodzenia trudnej drogi kolejny raz.
    No ale to tylko ja.
  • puszczyk 20.05.2018
    Bo może się nie podoba.
    Przecież bywa i tak.
    Dzięki za koment.
  • Nachszon 21.05.2018
    Czytałem już wcześniej, ale nie przebiłem się. Nie rozumiem tego wiersza, Maurycy o moich czasem mówi, że są kanciaste, tutaj ja sam czuję się jakiś zbyt kanciasty, żeby ten tekst wszedł we mnie. Odczuwam dość ponury nastrój tego utworu, ale gdybym miał coś o nim powiedzieć więcej, to nie umiem.
  • puszczyk 21.05.2018
    Bo w "białej" poezji najbardziej brnę w indywidualizm.
    Tu każda przerzutnia ma swoje miejsce i czas, ale też może być niezrozumiała.
    Niemniej ten rodzaj poezji jest dla mnie najbardziej indywidualny.
  • Justyska 23.05.2018
    To moje trzecie podejście do tego wiersza i nadal nie rozumiem go, choć tytuł wiele tłumaczy. Jakby jakieś wyrwane sceny. Ale ślad zostawiam, ze byłam.
    Pozdrawia.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania