Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Pełnia

Stary tekst, myślę że jeszcze aktualny

 

I

 

N ie opr zeć się wra żeniu że są lu dz iś po pr o stu żał ośni.

Nie widziałem całego świata, nie wiem jak wygląda nasza rasa z kosmosu.

Wiem jedno, powoli zaczynam mieć jej dość.

Bycie człowiekiem, zmaganie się z tym całym jego ograniczeniem, ewolucyjnym bagażem wszystkich przodków od początku istnienia rozumnej jednostki.

Mam dość ignorancji, rzygam już głupotą swoją i innych. Milion rzeczy mogłem zrobić lepiej, mogłem mieć odwagę, mogłem mieć ochotę.

Nie miałem. Ponoć najlepiej uczy się na błędach, czemu więc wciąż popełniamy te same?

 

Najgorzej jest z dziećmi, cały ten trud wychowywania, oczekiwanie na wdzięczność. Obsesja płodzenia kolejnych.

Kobieta, Mężczyzna, płeć, uwarunkowania, schematy, akcja!

Uwielbiamy się obnażać, obnosić z częściami ciała, wynosić je na piedestał i oczekiwać pochwał.

Oddaj pokłon, uniż się, cała egzystencja przypomina mroczny sen w którym spędzasz chwile na gonieniu króliczka.

W końcu trafiasz do jego nory i kopiesz sobie grób. Patrząc jak wskazówka zegara odlicza czas do końca chwili następnej.

Życie jakiego świadkami jesteśmy na co dzień, zginanie karku przed mocniejszymi, przed kolejną głośną, narcystyczną małpą trzymającą mikrofon.

Trzymanie się reguł, granie według zasad, strach... - przed silniejszym, bogatszym, lepszym, bardziej bezwzględnym.

Sobą.

 

Cały ludzki szlam rośnie na strachu, podlewamy go bezustannie swoją nieuwagą.

Kiedyś ludzie się zabijali. Dziś tylko torturujemy się nawzajem, szepcząc słowa o miłości.

Jak mocno potrafisz kochać?

 

Bycie słabym jest wyborem.

Nie, nie, wcale nie jesteś zmęczony. Po prostu jeszcze ci zależy.

 

Zewsząd dobiega wołanie o pomoc.

Pomóż, mi pomóż mi!

Ohydna obmierzła fałszywość, kodowana hipokryzja.

Do ubojni, marsz. To my.

Genetycznie obciążeni szaleństwem.

 

Krzycz! Rozpaczaj! Zapieraj się nogami.

Jedz lub sam zostań zjedzony, patrioto, hipokryto, śmieciu...

Czujesz te emocje? One są w tobie.

Chcą wyjść.

 

Jaki widok rozpościera się z krzyża na którym wisisz?

Dobrze ci tam, wygodnie?

Uważasz że to niesprawiedliwe... - ciekawe.

Trupy nic przecież nie mówią.

 

II

 

Matki z dziećmi, ojcowie. Babcie, wujkowie, ciocie, dziadkowie, siostry, bracia.

Każdy jest kimś dla kogoś.

Przetrwanie, praca, rozwój, szukanie partnera, przetrwanie, rozwój, praca, wiara... - że to wszystko nie pierdolnie.

Z dnia na dzień, szukanie schronienia, czy to w nawykach czy to w ramionach kogoś bliskiego.

Jak daleko już jesteś? Jak długa droga jeszcze przed tobą?

Czy wiesz dokąd iść?

 

Nienawiść.

 

Gdy twoje wnętrze płonie, wszystko czego dotykasz, staje w ogniu - rozpoczynasz zemstę. Umierasz, dzień po dniu, noc po nocy.

Nie możesz spać, ból który cię trawi nigdy nie przestaje przypominać.

O tym jak słaby byłeś...

 

Cień skrępował moje ruchy, wykrzywił twarz w rysach wściekłości.

Zmusił mnie bym zaakceptował to co widzę.

Szedł za mną krok w krok. Kpiąc.

Dźgał słowem, popychał ku przepaści.

Nikt mnie do niczego nie zmusił.

Skoczyłem sam.

 

Jesteś tylko genetyczną mieszanką swoich rodziców.

Twoje życie zostało napisane.

Nie wierzysz mi?

Co będziesz robił jutro?

Jutro z sobą skończę.

To paradox.

 

Tylko kretyni potrzebują uzasadnienia.

Kręć dla mnie dupą, głupia świnio, pokaż na co cię stać.

Jeszcze tylko trochę cię podgrzeję i będziesz dobra.

Ja, już nie wierzę w zło.

 

III

 

People.

 

Siła i słabość. Jednostka, tłum.

Potencjał do zrealizowania.

 

Powietrze przesycone jest informacją. Nieraz wystarczy tylko wyciągnąć dłoń, sięgnąć po marzenia, skupić się, stworzyć coś nowego...

Tak ciężko przekazać swoje uczucia, myśli, pragnienia drugiej osobie. Tak mało czasu, by Żyć.

Czyn jest lepszy od słowa. Nawet najlepszy pisarz nie jest w stanie powołać do życia swojej kreacji, sam.

Marzenia żyją ponieważ są widziane. Ludzie nienawidzą się z powodu braku zrozumienia.

Czym są sny? Inną rzeczywistością?

 

Tak wiele do odkrycia. Otwórz oczy, czeka na ciebie niechciana perspektywa.

 

W co wierzymy; w los, przeznaczenie, boga, ich brak, pustkę?

Kto wypełnia dziury po kulach - czas?

 

Z powodu nadmiaru, ucieka możliwość zrozumienia swoich własnych słów układających się w kalejdoskopowe wzory.

Nie wszystko ma sens gdy brakuje tożsamości. Nie można być wszystkim na raz, choć wielu pretenduje do miana Boga.

Skutkiem przesytu jest pustka. Tak jak ten świat, a w nim ludzie ze swoimi planami i działaniami.

Zabij mnie. Ucisz mnie. Pokochaj.

 

Krzyk, szepty, obelgi. Zwyczajna rozmowa. Wymiana.

Znam cię, to ja, odbity w oczach, zmieszany z przeszłością, wymazany z przyszłości. Niewidoczny, obecny.

 

Echo powraca tłukąc lustra, sens ulatuje wraz z dymem papierosa.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Canulas 04.05.2018
    Bardzo ciekawy tekst, na pewno warty przeczytania.
  • Action Man 04.05.2018
    Dzięki!
  • Szudracz 04.05.2018
    Konkretnie przywaliłeś, w sumie nie pierwszy raz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania