Penny Pulp #1 - Potwornik komornik
Pukam do drzwi.
Kto tam? Pyta głos wewnątrz.
Potwornik komornik! Odkrzykuję.
Nie musi pan tak krzyczeć, mówi ona. Z jej dossier wynika, że ma więcej cycków niż rozumu, i więcej plastiku w cyckach, niż gruczołów mlekowych, jeśli w ogóle.
Czy jest pan normalnym komornikiem? Pyta ona, uchylając drzwi bardzo pornograficznie.
Jestem potwornikiem komornikiem, droga pani. Pewnie wie pani, po co przyszedłem.
Ona pada pornograficznie na kolana i otwiera usta niejednoznacznie, ni to, żeby krzyczeć, ni to, żeby odgrywać scenę, w której pani otwiera drzwi i posłusznie klęka, bo ma na to ochotę.
Panie potworniku komorniku, obiecuję, że oddam, obiecuję! Szarpie mnie za rozpór, no przecież ludzie kochani, co to za pornografia, ja się bronię, opędzam, po łapach daję tej plastikowej lali.
No niechże pani przestanie, przecież to nie pornol, ja z firmy windykacyjnej, ja mam terminy. Pani zalega z megapająkiem, czas oddać, no niechże pani zrozumie, pani go wypożyczyła na tydzień i nie oddaje już trzeci miesiąc. I żadne polerowanie truskawy pani nie pomoże, choć nie obrażę się za szybki bułgarski pocałunek, może nie wniesiemy oskarżenia.
Pani na kolanach ulitowała się nad komornikiem potwornikiem, a ja ulitowałem się i wyrżnąłem babie w ten pusty łeb kolbą obrzyna, który noszę w płaszczu. Padła bez przytomności, cyc zamortyzował upadek, jedyne, co się rozlało, to garść nasion, najwyżej dwie. Umyje podłogę. Przekroczyłem próg.
Chodzę po domu, z obrzynem w ręce i szukam pająka. Znajduję w kuchni nad kranem.
Co tu robisz, Miękoś, czemu nie wróciłeś sam na bazę? Pytam. A ten udaje że twerkuje i mówi: Zmocz ręce i wytrzyj.
W co? Nie ma ścierki.
W mój odwłok wycieraj. Wcieraj. Trzyj. Usłyszałem szelest. Uchyliłem się, a facetka z plastiku z patelnią w ręce minęła się z moim łbem o włos. Odstrzeliłem jej głowę z obrzyna, którego miałem w ręce.
Potem stoimy przy płonącym samochodzie ze zwłokami w środku. Osiem oczu się błyszczy.
Szkoda. Dobrze zbierała nasiona.
Dobrze nacierała odwłok kremiksem, westchnął pająk.
Ty się zamknij, bo ci kolejne dwa podbiję, pogroziłem chujkowi.
Dobrze, że zdechła, powiedział pająk.
Wskakuj do torby i zamknij ryj, same problemy przez ciebie. Wskoczył, popatrzył z wyrzutem i zwinął się w kłębek na dnie torby.
Jebany debil, pomacaj mnie po dupce, pokiciaj odwłok, no weź, no ej, kto jest słodkim włochatym pająkiem?
Kutas. Myszy łapać, a nie.
Komentarze (39)
#świr
Opowiadanie nie zrobiło na mnie większego wrażenia, tyle, że się tylko uśmiechnąłem.
Masz te 4.5. Tak na marginesie to szkoda, że nie można oceniać na opowi ,,połowicznie". :)
chyba, że literówki, ale to poprawiam na bieżąco
Jedno jest pewne. Jeńców nie bierzesz. Póki co, ciężko mi się jeszcze odnaleźć. Muszę Cię wyczuć. Wyłapać Twoje flow. Ale już widzę, że adres dobry. Zakotwicze na pewno.
Nieco mi się na razie (choć to za krótko do porównań) z R. Toporem kojarzysz. Zgrabny surrealizm. Idę dalej
Pierwsze pulpy są bardzo z dupy, ale wprowadzają w temat - potem dopiero mi się wyklarowało bardziej
Obacze, że żes musiał sie klarować tak długo, cos jak z winem. Tera muszę babola naprawić co zjebalem, wiec troche zaraz będę miał roboty.
Mozesz sie mnie spodziewać pod następnymi częściami.
"Padła bez przytomności, cyc zamortyzował upadek, jedyne, co się rozlało, to garść nasion, najwyżej dwie." - XD
"Dobrze nacierała odwłok kremiksem, westchnął pająk." - kremiksem. Piękne.
Podoba się. Jadę dalej :D
Dzięki za wizytex :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania