Poprzednie częściPenny Pulp #1 - Potwornik komornik

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Penny Pulp #12 - Hotel

Pani Sewittz? Powiedział głośno głos, który zapukał do drzwi apartamentu hotelowego, który zajmowaliśmy. Kleo miała ważniejsze sprawy na głowie, niż się przejmować boyami hotelowymi... A właściwie nie, ale chyba nie chciała przerywać. Gdy skończyła/łem/liśmy, posłała mi cudowny uśmiech oczami, pokazała mi palcem gest znany na całym świecie, jako "czekaj", a potem podeszła do drzwi w głębi apartamentu i otworzyła je.

***

Chłopak miał najwyżej osiemnaście lat, rękawiczki z bawełny, kostium boya z poliestru i ważną wiadomość. Kleo miała na sobie tylko majtki, buty, makijaż i biżuterię. Chłopak zatchnął się, zazezował i zaczął kaszleć. Kleo odwróciła się do mnie, oblizała usta i uśmiechnęła się. Jeśli nie filuternie, to nie wiem jak.

Taak? Spytała Kleo boya.

Pani Klaudio Sewittz, zostawiono pilną wiadomość do pani w recepcji, powiedział chłopak, wręczając jej kopertę i oddalając się. Kleo podziękowała mu i zamknęła drzwi.

Co tam? Spytałem. Kleo stała na środku pokoju i wpatrywała się w papeterię. Podeszła, podając mi arkusik. Był to gruby papier, ze staromodnym wzorem wytłoczonym na nagłówku i delikatnie nadrukowanym na tle. Na arkusiku było kilka słów, skreślonych zamaszyście piórem.

"Płoń. Południe. Parking."

Która godzina? Spytałem, patrząc przez okno. Kleo zerknęła na mój smartfon. Jedenasta pięćdziesiąt osiem... Pięćdziesiąt dziewięć, poprawiła się.

Czterdzieści osiem sekund później, biały SUV Kleo wybuchł, a ja wiedziałem, że ktokolwiek jest odpowiedzialny za to, już ma przejebane. Kleo stała, zmrożona strachem. Ja stałem, obejmując ją lekko i wzywając Ślepnira do siebie za pomocą chipu sygnałowego, który zainstalowałem sobie w przedramieniu. Przynajmniej nie zgubię. Kleo też ma. Ślepnir wypoczywał na tarasie, dwadzieścia pięter niżej, otoczony, przysięgam, wianuszkiem lasek, które, jakby nie było świadków, pewnie zrobiłyby mu bułgarską pralkę. Na bank. Nie wiem, jak to się dzieje, przysięgam! W każdym razie przybiegł.

Dałem mu do poniuchania papier. Wiatrak zintegrowanych procesorów na chwilę pobrał całą moc z psa, to znaczy Ślepnir padł na dywan, żeby pomyśleć.

Kleo, czy masz jakichś wrogów? Spytałem, gładząc jej ramiona, gdy patrzyliśmy, jak kelnerzy i inni z obsługi hotelowej uwijali się z gaśnicami. Wkrótce ugaszono, więc wezwano nas na dół. Ubraliśmy się, przyjechała policja, pogadali, pomiziali się z ochroną, zapytali o nasze alibi i pojechali. Jak gliny dowiedziały się o liście, rozpoczęła się sraczka i panika, wzywanie grafologów ze stolicy, próbki pisma i przeszukiwanie gratów. Oficjalnie byliśmy tu tylko jej autem, z psem i dwoma walizkami; przyczepę podstawiliśmy na strzeżony parking. Gliny nie mieli powodów szukać broni u nas, więc nie szukali i dobrze - tego tylko brakowało, żeby się mieli naszym mini arsenałem zainteresować. Na całe szczęście nie przyszło im do głowy przeszukiwać Ślepnira. Jakby go wzięli na prześwietlenie, to najprawdopodobniej by wybuchł - ale nie wiem, nie sprawdzałem. Szkoda tylko, ze razem z autem poszła się jebać połowa garderoby mojej współtowarzyszki. Szkoda. Dobrze, że garderoby, a nie butów czy bielizny - te rzeczy były bezpieczne razem z nami w pokoju hotelowym. Tyle dobrze.

Gdy panowie mundurowi poprosili, żebyśmy nie opuszczali miasta, Kleo zdecydowanie poprosiła, żebyśmy to jednak my odnaleźli sprawców. Nie mogłem się nie zgodzić. Na policję tylko naiwniak by liczył... A szkoda.

Kleo zadzwoniła do swoich rodziców. Rosalie i Al najpierw zapowiedzieli, że przyjadą natychmiast. Potem, że dzwonią do mnie i po kawalerię, a gdy Kleo im wyjaśniła, jak się ostatnio sprawy mają, zapowiedzieli, że mamy się autem nie martwić i że zorganizują nam jakieś cztery kółka, "żebyśmy mieli czym choć na zakupy podjechać". Gdy dwie godziny później obmyślaliśmy plan dopadnięcia tajemniczego nadawcy listu, znowu ktoś zapukał do drzwi. Tym razem wyciągnąłem pistolet ze Ślepnira, nigdy nic nie wiadomo.

Kto tam? Zapytałem przez drzwi. Zamiast odpowiedzi usłyszałem jakże znajomy trzask i zdążyłem jedynie odsunąć się od drzwi, zanim ktoś nie zamienił ich w sito. Ciekawe, że ci kilerzy zawsze przeładowują przed samym strzałem, jakby nie mogli, cholera, po cichu i bez uprzedzenia wejść do domu komuś i go zastrzelić... Ktoś władował w nasze drzwi hotelowe jakieś sto pocisków, więc albo było ich więcej, albo... Poczułem ból w plecach. Postrzał? Nie...

Doktorze! Doktorze! Słyszałem ją, jakby z oddali. Zaraz pochyliła się nade mną. Leżałem w powiększającej się kałuży, a Kleo rozmywała się...

***

Doktorze! Doktorze! Kleo zawołała wesoło i musnęła mnie po ramieniu. Uchyliłem oko: Drzwi były całe, Kleo dalej w samej bieliźnie i na obcasach, dalej pogodna i uśmiechnięta. Ja nie miałem rany postrzałowej, a kałuża pode mną i ból pleców były efektem przypadkowego wylania sobie zostawionej niedbale na stoliku herbaty... I całej nocy na miękkim materacu.

Room service, powiedziała Kleo, wracając do drugiego pomieszczenia po wózek nakryty obrusem.

Doktorze? Dobrze się pan czuje? Spytała Kleo, nachylając się, dotykając mojego brzucha i jadąc niżej.

A, tak mi błogo, że chyba zmrużyłem oko na moment i popuściłem wodzę fantazji... Odpowiedziałem leniwie, zerkając na nią. Usiadła obok mnie i podparła głowę dłonią, patrząc na mnie tymi wielkimi oczami koloru błękitu i trzepocąc rzęsami.

To może doktor opowie, a ja będę kontynuowała? Czy może podrzemie sobie doktor jeszcze momencik? Anioł z nieba, ta Kleo.

I opowiedziałem. A potem położyliśmy się z powrotem do wielkiego łoża, gdzie różne rzeczy się działy... Mrau!

Ale to opowieść na inny termin.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • KarolaKorman 30.06.2016
    Wyobraźnie to Ty masz, doktorku :) Kleo, jak mniemam, nic innego jak tylko buty i bielizna potrzebne nie będą czyli wszystko gra :) A, i pierwszy raz, chyba, napisałeś pełne imię bohaterki, ładne, 5 :)
  • Okropny 30.06.2016
    Dzięki ;)
    (imię już było w którymś wcześniejszym)
  • Ritha 30.06.2016
    "...Jakby go wzięli na prześwietlenie, to najprawdopodobniej by wybuchł ..." - XD
    "...wyciągnąłem pistolet ze Ślepnira..." - XD
    Dlatego lubię te fragmenty ze Ślepnirem :) Powinieneś pisać kryminały, z elementami romansu, zdecydowanie.
    No co ja Ci napiszę, wiesz co myślę. Miło się czytało do kawci z rana. 5 zostawiam :)
  • Okropny 30.06.2016
    Spoko pieseł, nie? ;)
  • Ritha 30.06.2016
    Cudny ;) A może Kleo też jest wytworem dr Okropnego?
  • Okropny 30.06.2016
    Ritha nie strasz!
  • Margerita 30.06.2016
    Okropny
    A tak swoją drogą umiesz rysować?
  • Okropny 30.06.2016
    Margerita okropny.pl
  • Ritha 30.06.2016
    XDDD
  • Okropny 30.06.2016
    Ritha ikr
  • Ritha 30.06.2016
    Okropny o nowy skrót (!), którego nie rozumiem i który mi zaraz objaśnisz ;) :p
  • Ritha 30.06.2016
    Dobra już wiem, już mi sprawdzanie weszlo w nawyk
  • Okropny 30.06.2016
    Ritha finally
  • Margerita 30.06.2016
    pięć
    Kleo miała na sobie tylko majtki, buty, makijaż i biżuterię. doktorku no no
  • Okropny 30.06.2016
    Nonono
  • Margerita 30.06.2016
    Okropny
    doktorku
  • Okropny 30.06.2016
    Margerita nonono
  • Okropny 30.06.2016
    Margerita okropny.pl
  • Margerita 30.06.2016
    Okropny
    co okropny.pl to umiesz czy nie bo mógłbyś stworzyć z tego fajną animację kiedyś, już ci o tym pisałam w Internecie jest pełno różnego rodzaju darmowych programów.
  • Okropny 30.06.2016
    Ręce mi opadły
  • Margerita 30.06.2016
    Okropny
    czemu
  • ausek 30.06.2016
    Okropny nie daj się wkręcać ;)
  • Okropny 30.06.2016
    ausek odbudowuję swoją zszarganą cierpliwość i wiarę w ludzi.
  • alfonsyna 30.06.2016
    A doktor to nawet snów nie może mieć spokojnych... Choć ja jak to czytam, to już się niczemu nie dziwię. ;) Masz 5.
  • Okropny 30.06.2016
    Alfonsyna, czemu się JUŻ niczemu nie dziwisz?
  • alfonsyna 30.06.2016
    Okropny, zaadaptowałam się do tego Twojego "środowiska" widocznie. :)
  • Canulas 28.09.2017
    Zawiedzionym. Zero banshee.
    A tak, na poważnie. Część sie wpisuje w inne, ale jak na Ciebie ( i na ten cały zestaw) bez szału. Wciąż wystarczająca, by być w topie przy zestawieniu z innymi ludkami uzurpującymi sobie prawo do śmieszkowania, ale jako część tej serii, jedna z "mniej obfitych w absurd" - powiedzmy.
  • Okropny 28.09.2017
    ta czesc to praktycznie odskocznia była od #11, tak dla rozładowania, hm
  • Canulas 28.09.2017
    Okropny no to patrząc pod tym kątem, ok. Wpisuje się oczywiście we wszystako, ale już miała "za bardzo ręce i nogi".
    No i najważniejszy mankament.
    Nie było banshee.
  • Okropny 28.09.2017
    Canulas w nastepnych czesciach bedzie wecej, man
  • Okropny 28.09.2017
    więcej*
  • Okropny 29.09.2017
    Canulas w sensie jest więcej

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania