Poprzednie częściPerełka cz 1

Perełka cz 16

Przepraszam że ten rozdział jest sporo krótszy, niestety moja wena ukryła się w mysiej dziurze i nijak nie

mogę jej stamtąd wywabić. Życzę miłego czytania : )

 

W tym momencie sen się urywał.

 

Obudziłam się we własnej komnacie i niemal natychmiast zapragnęłam powrócić do krainy snów. Głowa bolała koszmarnie, jednak nie był to zwykły ból, jaki często towarzyszy nadmiernemu spożyciu alkoholu. Miałam wrażenie, że ktoś otworzył mi czaszkę i grzebał w środku olbrzymią łyżką.

- To nie miało być tak – Usłyszałam gdzieś obok głos Elisabeth.

Ostrożnie obróciłam głowę na poduszce, by spojrzeć na dziewczynę. Siedziała na taborecie obok łóżka, niczym kupka nieszczęścia, z bladą, napiętą twarzą, na której malowało się poczucie winy. Widząc, że się obudziłam, przyłożyła do moich ust kawałek materiału, nasączonego wodą. Płynu było mało, wystarczył jednak, by zwilżyć wysuszone wargi i gardło.

- Co miało być inaczej?- zdołałam wychrypieć

- No, z tą nalewką – wybąkała, a jej twarz, jeśli to możliwe, zrobiła się jeszcze bledsza – Miałaś dostać tylko jeden, maleńki łyczek, Olaf powiedział zaś, że wypiłaś dwa solidne chałsty, zanim udało mu się odebrać ci piersiówkę. Taka ilość mogłaby powalić dorosłego mężczyznę, nawet konia by uśpiła.

No i cudnie, pomyślałam, moja nowa przyjaciółka chyba usiłowała mnie otruć. Patrząc jednak na jej smutne oblicze, natychmiast odrzuciłam ten pomysł. Nie siedziałaby przecież wtedy przy mnie, zajmując się tak troskliwie.

Zmarszczyłam lekko brwi, co niestety wywołało kolejną falę bólu i zapytałam.

- Ale dlaczego i co to za specyfik? Wytłumacz mi proszę, bo nic nie rozumiem.

Odpowiedź Elisabeth poprzedziło głębokie westchnienie.

- To wywar podawany rannym żołnierzom, na przykład, przed amputacją kończyn. Uśmierza ból, wywołuje ogólne zobojętnienie. To było pierwsze takie widowisko, jakie widziałaś i kazałam Olafowi mieć cię na oku. Miał zareagować, gdyby z tobą coś się działo.

No i zareagował, psia jego mać, gdybym tylko mogła zgrzytnęłabym zębami ze złości, niestety poruszanie żuchwą również nie należało do przyjemnych. Mimo wszystko odetchnęłam z ulgą, kiedy dotarło do mnie że nikt nie chciał mnie zabić, a jedynie pomóc i osłonić. Kolejną, być może przydatną, informacją było imię żołnierza, Olaf, brzmiało całkiem przyjemnie.

- Czy macie tu może coś na ból głowy? - zapytałam, mając nadzieję, że nie spróbują znowu napoić mnie nalewką, W tym konkretnym przypadku, zasada mówiąca: czym się strułeś, tym się lecz, wydawała się całkowicie nie na miejscu.

- Zupełnie zapomniałam – Elisabeth pacnęła się ręką w czoło, robiąc przy tym dosyć zabawną minkę – Trojan kazał ci to podać, gdy się obudzisz.

Na małym spodeczku leżały trzy pomarańczowe listki jakiejś rośliny i dziewczyna wyraźnie głowiła się, jak mi je podać. Wyciągnięta po naczynko dłoń lekko mi drżała, jak po wysiłku fizycznym lub przepiciu. Z trudem, za to z olbrzymią determinacją, wsunęłam zielsko do ust.

Byłabym skłonna pożreć nawet kaktusa, byle tylko pomogło. Listki miały przyjemny, lekko orzechowy posmak. Przymknęłam oczy i opadłam z powrotem na poduszkę. Po kilku minutach ból zaczął ustępować, listki działały zdecydowanie szybciej niż aspiryna.

- Dzisiaj nie powinnaś już wstawać – zarządziła Elisabeth, wyraźnie już spokojniejsza.

Słońce za oknem chyliło się ku zachodowi. Ponieważ nauczyłam się już, rozpoznawać godziny obserwując tylko położenie słońca, czy księżyca, doszłam do wniosku, że dochodzi osiemnasta. W żołądku zaburczało mi donośnie, przypominając, że dziś jeszcze nic nie jadłam. Byłam wściekle godna, mój biedny Potwór pewnie też.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Lucinda 04.12.2015
    Szkoda, że tak krótko, ale rozumiem brak weny. Mnie chyba ostatnio też dopadła:( Choć po tygodniu (a może nawet więcej) udało mi się wykombinować z czego skorzystam w następnym etapie, co już jest sukcesem. Ale wracając do Ciebie, tekst jak zwykle świetny. Jak dobrze, że mają tam tak błyskawicznie i efektywnie działające leki na wszystko:) W sumie po ilości tekstu spodziewałam się trochę mniej tekstu, zapomniałaś tu o niektórych zasadach, które, z tego co pamiętam, już zaczynałaś stosować. Oto one:
    ,,jaki często towarzysz nadmiernemu spożyciu alkoholu" - ,,towarzyszy";
    ,,obróciłam głowę na poduszce (przecinek) by spojrzeć na dziewczynę" - jeśli tylko ,,-by" nie jest częścią przypuszczenia, to zawsze stawia się przed tym przecinek;
    ,,z bladą (przecinek) napiętą twarzą" - dwa określenia jedno za drugim zawsze oddziela się przecinkiem, ale to wiesz, bo zazwyczaj je oddzielałaś;
    ,,Widząc (przecinek) że się obudziłam" - przed ,,że" praktycznie zawsze stawia si przecinek, wyjątkiem są złożone spójniki takie jak ,,mimo że";
    ,,wystarczył jednak (przecinek) by zwilżyć";
    ,,a jej twarz, jeśli to możliwe (przecinek) zrobiła się jeszcze bledsza" - tu pasuje wyrażenie wtrącone pomiędzy przecinkami;
    ,,Patrząc jednak na jej smutne oblicze (przecinek) natychmiast odrzuciłam ten pomysł.";
    ,,Nie siedziała by przecież wtedy przy mnie" - ,,siedziałaby" łącznie, bo ,,-by" występuje z czasownikiem w formie osobowej;
    ,,rannym żołnierzom, na przykład (przecinek) przed amputacją kończyn" - ,,na przykład" pisane słownie zawsze jest wtrąceniem;
    ,,To było pierwsze takie widowisko (przecinek) jakie widziałaś";
    ,,gdybym tylko mogła (przecinek) zgrzytnęłabym zębami ze złości";
    ,,kiedy dotarło do mnie (przecinek) że nikt nie chciał mnie zabić";
    ,,Kolejną, być może przydatną (przecinek) informacją" - tu też mi pasuje wtrącenie między przecinkami, poza nim jest informacja główna;
    ,,zasada mówiąca (tu bym dała dwukropek) czym się strułeś, tym się lecz";
    ,,Trojan kazał ci to podać (przecinek) gdy się obudzisz" - słówko ,,gdy" to kolejny przykład, gdzie stawia się przecinek;
    ,,jak po wysiłku fizycznym, lub przepiciu" - przed ,,lub" nie stawia się przecinka (zdanie współrzędne rozłączne);
    ,,Ponieważ nauczyłam się już rozpoznawać godziny (przecinek) obserwując tylko położenie słońca".
    No i znowu wyszła mi cała litania w tym komentarzu. Głupio mi trochę zawsze aż tyle pisać, ale pocieszam się tym, że dzięki temu lepiej piszesz. Bo piszesz lepiej (oczywiście pod względem technicznym, bo jeśli chodzi o fabułę, to zawsze dobrze Ci szło, a przynajmniej odkąd zaczęłam czytać:) ). Świadczy o tym choćby fakt, że dawniej stawiałaś przecinek przed ,,i", ,,oraz" itd. czyli tych najbardziej znanych, to samo z brakiem przecinka przed ,,że". Teraz zdarza się to sporadycznie, czego gratuluję i życzę dalszej poprawy:) No i znowu jeszcze bardziej wydłużyłam ten komentarz:( Dobra, kończę już. Oczywiście zostawiam 5:)
  • Angela 04.12.2015
    Droga Lucindo, pisz proszę jak najwięcej. Twoje uwagi zawsze są cenne, można by rzec: na wagę złota.
    Niestety zdaję sobie sprawę, że jestem niereformowalna a przecinki, to nawet śnią mi się po nocach : )*
  • Lucinda 04.12.2015
    Angela, nie powiedziałabym, że niereformowalna. Po prostu trzeba czasu, żeby wpoić sobie pewne zasady tak, aby zwracać na to uwagę bez wcześniejszego przypominania sobie o tym. Jak mówiłam, widać mi mo wszystko poprawę i sądzę, że z czasem będzie coraz lepiej i tego jeszcze raz Ci życzę:)
  • KarolaKorman 04.12.2015
    Co do przecinków, ze mnie taka sama łamaga jak i z Ciebie, więc na to nie zwracam uwagi, a część super.Jak zawsze lekka i z humorem, 5 :)
  • Angela 05.12.2015
    Bardzo dziękuję Karola : )
  • Anonim 05.12.2015
    Rzeczywiście krótki rozdział, właściwie jedyną informacją jaką zdołało mi się zdobyć, jest imię żołnierza - Olaf, no no dzisiaj oglądałam bajkę z Olafem bałwankiem po raz kolejny i tak mi się skojarzyło :) Trzymam kciuki za wenę i więcej więcej treści :D

    P.S. przecinki też mi się śnią po nocach :O
  • wolfie 06.12.2015
    Krótki czy długi rozdział - mnie cieszy fakt, że mogłam go przeczytać. Lekko i z dawką humoru, 5 :)
  • Rasia 19.12.2015
    "do moich ust kawałek materiału, nasączonego wodą" - bez przecinka ;)
    "na przykład, przed amputacją kończyn" - tu też, nie traktowałabym tego jako wtrącenie
    "kiedy dotarło do mnie że" - przecinek przed "że"
    "nalewką, W tym" - tu kropka ;)
    "słońca, czy księżyca" - bez przecinka
    Przepraszam, jeśli niektóre błędy pokrywają się z błędami wypisanymi przez Lucindę. Zostawiam 5, podoba mi się styl, w jakim prowadzisz tę historię. Co prawda dawno mnie u Ciebie nie było, ale straciłam tylko tę jedną część :) Czekam na więcej :)
  • Angela 20.12.2015
    Dziewczyny strasznie dziękuję za komentarze : D
  • Niepasteryzowany 16.05.2016
    Krótkie rozdziały mi nie przeszkadzają, jeżeli tylko autorowi tak się podoba. Ważne, żeby przekazać to co się chce, 5
  • Angela 16.05.2016
    Pokorne dzięki : )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania