Poprzednie częściPerełka cz 1

Perełka cz 23

Wysoki, kościsty mężczyzna czekał na mnie w wielkiej sali w towarzystwie Elisabeth. Rysy jego twarzy były tak napięte, iż obawiałam się, że kości policzkowe zaraz przebiją skórę. Zacmokał dwukrotnie, ściągnął usta w dziwnym grymasie i obejrzał mnie sobie dokładnie. Pod tak intensywnym spojrzeniem poczułam się niby owad pod mikroskopem i absolutnie mi się to nie podobało.

– Zobaczymy, czego uda mi się Panienkę nauczyć – przemówił, po czym skłonił się lekko. – Jestem Baltazar.

Dobre wychowanie nie pozwoliło mi parsknąć śmiechem na dźwięk tego imienia.

Nauczyciel bez zbędnych wstępów wziął mnie w obroty, a ja starałam się, jak mogłam, no przynajmniej przez pierwsze piętnaście minut. Kroki były proste i można by rzec, dosyć stateczne, odpowiednie bardziej dla jakiejś starej matrony niż kogoś młodszego, komu gorąca krew wrzała, rozsadzając żyły.

Dwa kroki w prawo, dwa w lewo, lekki ukłon przed partnerem i obrót wokół własnej osi. Ot i cała filozofia, a wszystko w iście ślimaczym tempie. Nic nie mogłam poradzić na to, że moje stopy przyspieszały co chwilę bez udziału woli.

– Wolniej, wolniej – łajał mnie nauczyciel. – Powinna Panienka płynąć jak majestatyczny żaglowiec po falach sali balowej.

Nie podobało mi się porównanie do okrętu, nie byłam przecież taka wielka, a już w żadnym wypadku majestatyczna. Wolałabym zostać nazwana motorówką, ale on z pewnością nie wiedział nawet, co to jest.

Następny taniec, którego miałam się nauczyć, wymuszał na tancerzach bliższy kontakt i tu jednak zupełnie się nie popisałam, depcząc nauczyciela po stopach tak, że nieszczęsny kilkakrotnie stęknął z bólu. Pewnie byłoby mi go nawet żal, bo przecież nie jestem bez serca, gdyby nie ten wyraz wzgardy nieschodzący z jego twarzy.

Poddał się po jakiejś godzinie i bezradnie rozłożył ręce.

– Najlepiej, jeśli Panienka w przyszłości ograniczy się jedynie do obserwowania tańczących – rzucił na odchodne i sztywno wymaszerował z sali, zapewne by zdać relację z lekcji przed Smoczycą.

Elisabeth, siedząca do tej pory w kąciku, wybuchnęła głośnym, perlistym śmiechem, a ja spojrzałam na nią spode łba. Nie byłam z siebie dumna.

– Biedny Baltazar. – Wyszczerzyła się radośnie, kiedy podeszła bliżej i złapała mnie za rękę. – Ale to nieważne, muszę coś ci powiedzieć. Podczas kiedy ty bawiłaś się z pieskiem, ja zrealizowałam do końca nasz plan i porozmawiałam z mamą. Trojan za tydzień jedzie z nami do stolicy.

– Zgodziła się, tak po prostu? – Byłam zaskoczona tak szybkom kapitulacją Smoczycy.

– No, nie zupełnie. – Teraz Elisabeth zrobiła lekko skruszoną minę. – Pojedzie, ale jako twój lekarz. Mama nie chce, żeby ktoś pomyślał o mnie jako o słabej, niezdolnej do rodzenia dzieci kandydatce na żonę.

Ucieszyłam się. Nie było dla mnie ważne, której z nas przyklejona zostanie łatka słabowitej lilii, liczyło się, że za tydzień we troje znajdziemy się w stolicy. Wtedy dopiero wymyślimy, jak na stałe połączyć Elisabeth i Trojana.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Lucinda 05.03.2016
    Jak zwykle świetna część i tym razem nie zwlekałam:) Naprawdę uwielbiam tę bohaterkę, jej zachowanie na lekcji tańca, reakcja Baltazara, wspaniale to pokazałaś, rozbawiła mnie ta scena i wcale nie było mi żal nauczyciela :D Już nie mogę się doczekać następnej części i tego, jak ukażą się wydarzenia w stolicy i co wymyślą Elizabeth i Nala.
    ,,czekał na mnie w wielkiej sali, w towarzystwie Elisabeth" - bez przecinka;
    ,,Nauczyciel, bez zbędnych wstępów wziął mnie w obroty" - bez przecinka;
    ,,Kroki były proste i można by rzec dosyć stateczne" - ,,można by rzec" dałabym jako wtrącenie, że względu, że to taka dodatkowa uwaga, która w wymowie ładnie by właśnie tak pasowała, to taka moja sugestia;
    ,,dla jakiejś starej matrony, niż kogoś młodszego" - bez przecinka;
    ,,przyspieszały co chwilę, bez udziału woli" - bez przecinka;
    ,,jak majestatyczny żaglowiec, po falach sali balowej" - bez przecinka;
    ,,do obserwowania tańczących. – rzucił" - bez kropki;
    ,,by zdać relację z lekcji, przed Smoczycą" - bez przecinka;
    ,,Elisabeth, siedząca do tej pory w kąciku (przecinek) wybuchnęła głośnym, perlistym śmiechem";
    ,,Ale to nie ważne" - ,,nieważne", bo ,,nie" z przymiotnikami w stopniu równym pisze się łącznie;
    ,,Byłam zaskoczona, tak szybkom kapitulacją Smoczycy" - bez przecinka i ,,szybką";
    ,,że za tydzień, we troje znajdziemy się w stolicy" - bez przecinka. 5:)
  • KarolaKorman 05.03.2016
    Skąd Ty bierzesz te pokłady humoru? Wielka piątka :)
  • KarolaKorman 05.03.2016
    Jeszcze dodam tyle, że za każdym razem wyobrażam sobie tę biedną Nalę i dzisiaj, jak deptała Baltazarowi po stópkach i jego kończące lekcję stwierdzenie, pobiło wszystko :)
  • Angela 05.03.2016
    Dziewczyny serdecznie Wam dziękuję za komentarze, które wlewają miód w moje serce. Cieszę się, że polubiłyście Nale,
    bo to taka moja córeczka, której nie dane mi było mieć, złośliwość rzecz jasna odziedziczyła po mamusi : D
    Zaraz zabiorę się za poprawianie błędów, dziękuję za ich wskazanie : )
  • Rasia 05.03.2016
    Błędy wypisała już Lucinda. Twoje opowiadanie poprawiło mi nastrój, rozbawił mnie ten opis nauki tańca, Twoja bohaterka ma do siebie bardzo fajny dystans. Zostawiam piąteczkę i czekam na kolejne części :)
  • Angela 05.03.2016
    Strasznie dziękuję, te komentarze wiele dla mnie znaczą : )
  • Marzycielka29 07.03.2016
    I ponownie Twoje żartobliwe stwierdzenia, którymi obdarowujesz bohaterkę rozwaliły system :D Jak ja je uwielbiam! 5
  • Angela 07.03.2016
    Miło mi widzieć Cię po raz kolejny na moich kartkach. Dziękuję za komentarz : )
  • Łza 07.03.2016
    Przeczytałam wszystkie części. Świetne opowiadanie. :)
  • Angela 07.03.2016
    Dziękuję, i podziwiam wytrwałość : )
  • Biedny Baltazar! Tak bohaterka go potraktowała podle, depcząc mu stopy, chociaż może też to kwestia nieodpowiedniego partnera? Kto wie w sumie. Przez moment zapomniałam, że Elizabeth jest z tyłu i im się przypatruje, jak wybuchła śmiechem, sama zamrugałam oczami. Dodając jeszcze porównanie do motorówki i cichy myślowy bunt Nali. Podobał mi się tutaj myśli bohaterki. Były naturalne i świetnie odkrywały jej charakter.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania