Poprzednie częściPerełka cz 1

Perełka cz 25

Przynajmniej przez godzinę przyglądałam się podarunkowi w migotliwym świetle świec ustawionych na komodzie w mojej sypialni. Gdybym była odporna na piękno naszyjnika, świadczyłoby niezbicie, że nie jestem kobietą. Byłam pewna, że żadna nie przeszłaby obok takiego cudeńka obojętnie. Oddaliłam od siebie wszelkie podejrzenia i po prostu cieszyłam się blaskiem brylantów, niecierpliwie czekając, aż będę mogła je założyć.

 

W drogę do stolicy wyruszyłyśmy eleganckim krytym powozem zaprzężonym w cztery białe konie. Bagaże załadowano na kolejny, już nie tak wytworny wóz, a służba, bo przecież nie mogłyśmy się obyć bez dwóch pokojówek i garderobianej, jechały w kolejnym. Orszaku dopełniało ośmiu zbrojnych. Jak mogłam się domyślić, żołnierzami dowodził Olaf, towarzyszył mu blond włosy Jan, pozostałych nie znałam.

Potwór, rzecz jasna, podróżował na własnych czterech łapach, jakimś cudem unikając rozdeptania przez olbrzymie kopyta.

– Jak długo będziemy jechać? – zapytałam Elisabeth, po jakiejś pół godzinie, wychylając się przez okno i pochłaniając magiczne widoki.

– Dojedziemy na krótko przed zachodem słońca, jeśli tylko raz zatrzymamy się na popas – wyjaśniła dziewczyna. Oparła głowę o zagłówek i przymknęła oczy, nabierając sił przed czekającym nas balem.

Powinnam była pójść za jej przykładem, w końcu prezentacja na dworze i towarzyszący jej bal to nie imieniny u cioci, jednak ciekawość tego nieznanego świata nie pozwoliła mi usiedzieć spokojnie. Mijaliśmy pola, na których uprawiano rośliny o fioletowych i pomarańczowych liściach. Pracujący tam ludzie prostowali spracowane grzbiety, by przyjrzeć się orszakowi, bez śladu uśmiechu na ogorzałych od słońca twarzach. Rozumiałam ich, było mi trochę wstyd, że sama pławię się w luksusach, podczas gdy oni mieli tak niewiele.

Mijane lasy zachwycały bogactwem niespotykanej roślinności, wioski zaś były podobne do siebie jak dwie krople wody.

– Jeśli Panience nudno w powozie, zapraszam na mojego konia. – Męski głos wyrwał mnie z zamyślenia, skierowałam wzrok na jeźdźca i zatonęłam w błękitnym spojrzeniu Jana.

Może były to tylko moje chore myśli, ale propozycja zabrzmiała dosyć dwuznacznie. Wstydź się głupia, złajał mnie wewnętrzny głos i poczułam, jak koniuszki uszu zapłonęły żywym ogniem. Żołnierz wydawał się tego nie zauważyć, bo nadal uśmiechał się szeroko, a w lewym policzku pojawił mu się rozkoszny dołeczek.

Już miałam ochotę odpowiedzieć, że z przyjemnością wydostanę się z dusznego, trzęsącego powozu, kiedy w dzielącą nas niewielką przestrzeń wsunął się inny jeździec.

– Zapominasz się chyba? – Słowa Olafa, wypowiedziane nadzwyczaj łagodnym głosem, trąciły groźbą. – Damy nie jeżdżą w jednym siodle ze służbą. Jeśli chcesz, możesz odstąpić swego wierzchowca lady Nali, a sam pomaszerować pieszo.

– Ale... – Zmieszany chłopak chciał chyba powiedzieć coś na swoją obronę, patrząc jednak na dowódcę, zrezygnował.

Odjechał, a mi pozostało jedynie przyglądanie się jego szerokim plecom.

– Proszę wybaczyć, Panienko – rzucił Olaf i skłoniwszy się lekko, popędził za Janem.

Co prawda jakiś czas temu obiecałam ścigającemu mnie żołnierzowi, że więcej go nie uderzę, ale nie wspominałam nic o uduszeniu go gołymi rękami. Zrezygnowana i znudzona opadłam na siedzenie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Angela 26.03.2016
    Dzięki za anonimowe 3. Ciekawe od której części zacząłeś/aś czytać? Poproszę o komentarz do kompletu. No, chyba że nie
    nie masz nic mądrego do napisania.
  • Marzycielka29 26.03.2016
    Jak ja lubię te opowiadanie. Ta dawka dobrego humoru. Gdybym miała całą książkę przed sobą, to bym zażywała jej jak pigułki szczęścia 5
  • Angela 26.03.2016
    Dziękuję Marzycielko, dla mnie takimi pigułkami są komentarze, takie jak Twój : )
  • little girl 26.03.2016
    Kolejna świetna część! :) Oczywiście zostawiam 5 ^^
  • Angela 27.03.2016
    Serdecznie Dziękuję : )
  • KarolaKorman 27.03.2016
    To już w następnej części będzie bal :) Ale się cieszę, 5 :)
  • Angela 27.03.2016
    Karola, to jeszcze nic pewnego : )
    Bardzo Dziękuję za komentarz : )
  • NataliaO 27.03.2016
    Fajnie się czyta opowiadanie. Taka magia; 5:)
  • Angela 28.03.2016
    Bardzo Dziękuję : )
  • Lucinda 31.03.2016
    Miałam dziś nie czytać tekstów i nie komentować, ale granice ciągu zaczynają doprowadzać mnie do szału, więc dziś Twoje opowiadanie, w ramach krótkiej przerwy, służy mi za swoistą odskocznię. Jak zwykle z przyjemnością wciągnęłam się chociaż na te parę minut w świat Nali, tak przyjemnie to się czyta, aż żałuję, że nie mogę sobie tak siąść i czytać jak książkę od początku do końca. Te części są tak krótkie, że z przykrością odrywam się od tej historii za każdym razem, gdy dobiegam do końca. Po prostu uwielbiam tę bohaterkę, jest taka naturalna i ma świetny charakter, ale ją już przecież niejednokrotnie chwaliłam. W każdym razie mam wrażenie, że bardzo naturalnie przychodzi Ci wczucie się w tę postać. Opisy również są świetne. Jest w Twoim stylu pisania coś takiego, że o czym byś nie pisała, czytanie tego i tak sprawiło by mi przyjemność, tak przynajmniej sądzę :D Naprawdę potrafisz realistycznie przedstawić różne sytuacje, bardzo chciałabym, aby mnie wychodziło to podobnie, bo tego wciąż się uczę. Widać też ogromną poprawę, jeśli chodzi o poprawność. Znalazłam tylko trzy fragmenty i to nie są jakieś bardzo poważne błędy:
    ,,W drogę do stolicy wyruszyłyśmy eleganckim krytym powozem, zaprzężonym w cztery białe konie" - bez przecinka. Imiesłowów przymiotnikowych nie trzeba oddzielać przecinkiem;
    ,,Potwór, rzecz jasna podróżował na własnych czterech łapach" - jeśli chcesz zostawić ten przecinek, to tylko w taakim przypadku, gdy ,,rzecz jasna" jest wtrąceniem;
    ,,wioski zaś były podobne do siebie, jak dwie krople wody" - bez przecinka, bo jest to porównanie integralne, "podobne jak dwie krople wody", bez tej drugiej części porównania, pierwsza nie miała by pełnego sensu. 5:)
  • Angela 31.03.2016
    Dziękuję Lucinda, możesz wierzyć lub nie, ale popłakałam się ze wzruszenia czytając Twój komentarz.
    Nie wiem co napisać. Dziękuję raz jeszcze : )
  • Lucinda 31.03.2016
    Angela, ojej, dlaczego aż się popłakałaś?
  • Angela 31.03.2016
    Lucinda bo poza ludźmi z opowi tylko siostra czyta moje wypociny i chwali raczej z obowiązku.
    Niezmiernie miło jest przeczytać, że jednak się do czegoś nadaję.
  • Lucinda 31.03.2016
    Angela, jak w ogóle możesz w to wątpić? Ja, odkąd zaczęłam czytać Twoje teksty, uważałam je za świetne, mimo problemów z błędami, bo masz wspaniały styl, którym mnie przyciągasz i świetnie opowiadasz historię, ale o tym już pisałam. Naprawdę chciałabym tak dobrze tworzyć ciekawych, naturalnych bohaterów, którzy będą mieć charakter, realistycznie przedstawiać sytuacje, w których się znajdują i ich reakcje. Tego, uważam, mi brakuje i mam nadzieję, że nie zawalę przez to postaci mordercy z mojego kryminału. Jesteś tu na opowi jednym z moich ulubionych autorów.
  • Angela 31.03.2016
    Znowu nie wiem co odpisać, zatyka mnie. Mam tylko prośbę: Nie pomniejszaj swojej wartości pisząc, że też byś chciała.
    Piszesz z wielką dojrzałością, choć w porównaniu ze mną Jesteś młodziutka, a seria " Usłyszeć Śmierć" jest obłędna.
  • Lucinda 31.03.2016
    Angela, nie próbuję pomniejszać swojej wartości, po prostu cały czas, pisząc, mam wrażenie, że czegoś mi tam brakuje, czego nie brakuje mi w Twoich tekstach, staram się patrzeć na to obiektywnie, a nie przez pryzmat swojej samooceny czy coś. Nie sądzę, że piszę naprawdę źle i miło mi, że lubisz tę serię, ale to nie znaczy, że nie dostrzegam u siebie niedoskonałości tam, gdzie Ty osiągasz sukces. To tyle. Nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało, że chwalę Cię swoim kosztem.
  • Angela 01.04.2016
    Lucinda autor ma święty obowiązek widzieć w swoich pracach braki tam, gdzie inni ich
    nie dostrzegają. Nigdy nie powinno się być na sto procent zadowolonym ze swojej pracy. Jeśli
    tego zabraknie, staniemy w miejscu. Ja chyba nigdy nie byłam zadowolona z tego co napisałam.
  • Rasia 02.04.2016
    "Przynajmniej przez godzinę przyglądałam się podarunkowi, w migotliwym świetle świec ustawionych na komodzie w mojej sypialni." - bez przecinka
    Ach, tak długo obiecywałam sobie, że zabiorę się za tę część, ale nareszcie jestem! Nieco zaszalałaś ostatnio, więc mam teraz co czytać. Zostawiam 5 i uciekam dalej, ale jeszcze parę słów. Urzekło mnie takie nostalgiczne przedstawienie tej sceny, w której Nala zauważa robotników. Można by powiedzieć, że nawet miała wyrzuty sumienia, a to uczyniło ją tak bardzo człowieczą w moich oczach. Świetna część, już idę pod następne :)
  • Angela 02.04.2016
    Dziękuję Rasiu, cieszę się, że tak o niej myślisz : )
  • „Potwór, rzecz jasna, podróżował na własnych czterech łapach, jakimś cudem unikając rozdeptania przez olbrzymie kopyta” Zastanawiam się nad ostatnią częścią „unikając rozdeptania przez olbrzymie kopyta” czy to konie były tak ogromne? Czy Potwór w moich wyobrażeniach jest o wiele większy niż go tutaj opisujesz. Bardziej widziałam to w swojej wyobraźni, że jest większy od koni :DD Ale chyba poległam :D
    Olaf, Olaf, Olaf, ten facet może nie działa mi na nerwy, tak jak bohaterce, ale chętnie widziałabym go u niej przy boku. Miło by było tak zobaczyć ich razem, ale kto wie? Nowy mężczyzna na horyzoncie, więc jeszcze wszystko przed nami.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania