Petroglify
dochodzi piąta. ku rozczarowaniu
(łamane na rozpacz. nie przesadzam - do tego stopnia
paskudnie się czuję!)
sen nie wyciągnął ze mnie odurzenia
w małych, sparzonych myślach
chodzę po cmentarzach, gdzie spoczywają
wszystkie zabite przeze mnie owady
czytam "Wigilię w nieprzytomnym mieście"
(czy ktokolwiek napisze książkę o równie
bzdurnym tytule?)
ech, chciałbym być wyrytym z tobą
na jednej skale
stać się wyżłobieniami, garścią rys
sama widzisz: bez ciebie rozpływam się
myśl to błoto, z którego co prawda
można ulepić człowieka, ale nie ożyje
nawet, jeśli stado stwórców
wdmucha mu w pierś całe litry wiatru
szczerze?
ten wiersz stworzyłem pismem automatycznym
ciągle nie w pełni wróciła świadomość
wciąż słyszę dźwięk rozgniatanych mikroserc
Komentarze (14)
nawet, jeśli stado stwórców
wdmucha mu w pierś całe litry wiatru" — dla mnie absolut w zapisie. Rozkurw totalny. Świetna jeszcze druga zwrotka - refleksyjna i bardzo me gusta.
Całość bomba, ale to, co wykopiowałem - rozsadza siłą.
Jeszcze raz powtórzę:
"można ulepić człowieka, ale nie ożyje
nawet, jeśli stado stwórców
wdmucha mu w pierś całe litry wiatru" — jest to rozkurwione tak po tarczy mojego gustu, że robi mi za drugą kawę, a nie pijam słabych.
Uchylam wirualnego kapelusika i znając moje natręctwa - będę wracał.
Rozgniatane mikroserca i niewidzialne, małe cmentarze - jakże to porusza wyobraźnie i przyprawia człowieka o smutek.
Bardzo podoba mi się ten utwór. Jest w nim coś nieodkrytego, co zapewne wie tylko autor.
Chciałabym więcej, ale chyba nie ma takie potrzeby.
Świetny wiersz.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania