Ciekawy monolog ze sobą. Dzięki temu poznaliśmy mroczny życiorys Polipa. I ten bełkot Jimmy'ego coś znaczy i ma moc. Bo właśnie ta siła pozwoliła mu odzyskać siły i wstać. A może wzmianka o pieniądzach? Co się wydarzy ? Powróciła też mantra. Pozdrawiam 5:)
,, wiedza owszem, znaczenie ma, ale tylko w asyście ze skurwysyństwem i bardzo bliskich relacjach z bezdusznością.'' - to jest złota myśl :)
,,- To po prostu jedynie kalkulacja'' - to piętro wyżej, bo to dalszy ciąg wypowiedzi Polipa
,,Wywiskać z kasy. '' - może chodziło ci o wyiskać?
Czyli Polip to Rosjanin, jak dobrze pokumałam, a ci to harda rasa, tego im nie można odmówić. Bojowe chłopaki.
B.J chyba połknął tego, co wszystkich chce zakatować. Może jest w tym jakiś sens i cel. Pewnie się wszystko wyjaśni. Na ten moment do boju :) 5 :)
2 czytałam, ale ominęłam 8, masz rację, a zastanawiałam się dlaczego Polip został sam z B.J. a przecież tylko Saracen z chłopakiem pojechał, ale w każdej części czymś zaskakujesz, a z tej nie wynikało jednoznacznie, że faktycznie zostali tak do końca sami. Już jutro przeczytam :) Miłej nocki :)
Haha. No właśnie. Bo patrzę. Komentarz pod szóstka, a siódemka i ósemka pusta. To tak trochę do Ciebie niepodobna.
Dzięki za wyłapanie baboli.
Za wszystkie się wkrótce wezmę.
"Wiszące szafki, wiszące łyżki, wiszący krzyż. Gary stojące na kuchni. Gary w wiszących (umownie gustownych) szafkach. Gary piętrzące się w zlewie" - lubię powtórzenia, często powtarzam, to się jakoś lepiej wbija w dynię i wbrew pozorom dodaje dynamiki
"Pokazać, że wiedza owszem, znaczenie ma, ale tylko w asyście ze skurwysyństwem i bardzo bliskich relacjach z bezdusznością." - muszę skopiować, taka odarta ze złudzeń prawda. Tak samo tu "Z kraju, w którym siły specjalne nie pierdolą się z terrorystami, niezależnie od tego, czy ci trzymają przed sobą tarcze złożone z dzieci."
"Zestawie cech, których nigdy nie nabył. Postaw, których się do końca nie nauczył." - takie doakcentowanie, umocnienie myśli, coś jak w/w powtórzenia, też lubię
"Dosłownie niczym źle zaadresowany list, trafiający do skrzynki pustego domu." - no masz ciekawe te porównania, trza Ci przyznać, niestandardowe, raz szorstkie i mocne, raz melancholijnie przyjemne
Wierszyk - mantra cudna :D
"Ogarnij, że kurwa się!" - tu jest coś nie tak, może mi się tylko wydaje, ale coś z tym "że", może "Ogarnijże kurwa się!", a może wersja pierwotna tylko bez przecinka, hm...
"Chcesz przeliczyć?" :D (oczywiście zabawne w tej konkretnej sytuacji)
"wyjęczał głosem mielonego pod kombajnem królika" - po erze kotów już nic mnie nie zdziwi :D a tak serio, serio - naprawdę spoczi są te zwierzaczkowe porównania
"Nie wiedzieć kiedy i skąd, w uniesionej dłoni trzymał młot" - ciekawy przypływ sił witalnych, to raz, a dwa - dobry moment na zakończenie sceny
"Gdyby było mu dane, bez mrugnięcia by to zrobił jeszcze raz." - bym napisała "bez mrugnięcia zrobiłby to jeszcze raz", ale kurde, to nie jest błąd, więc łolej moje schizy
"Niech wszyscy wiedzą jaki los spotyka skurwieli, który myślą, że są, kurwa, nietykalni" - ten sposób wplatania przekleństw, jakże mi bliski :D
"A na stwierdzenie; "Skoroś bracie ozdrowiał, zbierajmy dupy w troki" :D
Wspomnienie tortur Polipa też warte zaakcentowania.
"- Wszyscy muszą być trup – usłyszał przed uderzeniem." - o odpowiednim kończeniu scen mówiłam. Powtarzam więc.
No i gitara, przeskakujesz z postaci, każda jest inna, każda "jakaś", klimat pustynny wyczuwalny fest, dialogi dopasowane do bohaterów, naturalne, do tego plus za retrospekcje. Nakurwiaj tam, bo jestem prawie na bieżąco ;)
Z tego co mi wiadomo (choć to na razie dwa głosy) część, która jest przed Tobą (X) jest, póki co najzacniejsza. Nie, żebym Cię pędził do czytania, ale podobno jest.
Ps. Zamówiłam prenumeratę Nesbo, przecie ja nie bede pamiętać, żeby latac po mieście co 2 tyg. i na to polowac. Wlasne ksiazki, nie z biblio popaprane czyjąś zupą, do tego kryminaly, aaaa, zadowolonam:)
Haha, no to ładnie.
Jadziś popiszę na pewno, choćbym miał na biurku cmentarzysko much założyć. Musze wyjść z tego impasu, w jaki się wpieprzyłem. Przegryzć się. Dalej będzie łatwiej.
No i miło. Ja się w kiosku z babką ugadam pewnie. Tera grasuję po allegro, szukając wszystkich Lema w jednym miejscu, ale nie ma. Choć ja w ogóle nie powinienem wchodzić na aukcje z książkami, ani nawet przechodzić obok księgarń.
ALe ja nie jestem dla nich zły. Tamtą zanuiosłem. Dopiero, jak mi rzuciłaś na światło, że się męczy - to ubiłem. Nie widzę powodów, dl aktórych miałbym byc muszym wrogiem numero jedynko.
Rozumiem. To jak w Teksański "gdyby chociaż mucha zławiła się, to moglabym ją zabić, a później to opisać" ;) Życzę weny rozwalającej dzban, ja czekan na myśl - jedną, pojedynczą, ekscytującą myśl, zawsze tak mam, łona przychodzi i wtedy jeb - zasiadam uroczyście i rozwijam tą nić. :)
To, co zacytowałaś, coś mi pobrzmiewa głosem Nosowskiej, hmmm. Ja odpalę, pomogła by kawa, ale nie chcę. Wchodzę na wieksze obroty i suple też w górę idą. Dziś zerzarłem ze dwadzieścia kilka aptecznych cukierasów.
Proszę o zaprzestanie straszenia czytelnika, bo jak zemrzesz ukradne Ci opko i zgarne hajs, slawę i Malediwy. Jakos to skoncze, napisze ze spadla bomba i wszyscy zdechli, o!
Oks, nie chce paplaniną wchodzic w tor kolizyjny z weną ;)
"O wiele nie proszę – powiedział Polip do siebie. – Tylko o jedno. Niech będą po prostu śmiertelni" - to zdanie pokazuje, że Polip może walczyć z każdym, byle nie był jakimś demonem. To dobre nawiązanie do odcinka z tą maszkara na stacji. Kolejny dobry odcinek.
jakby go właśnie dmuchał demon padaczki." - heh, dobre i wiele innych, ale bym tylko powielała komenty. Duszek zmienił ciało, hmm, idę oblukać, ile będzie krwi
"To jakby napieprzyć babie, która podczas porodowego skurczu niechcący ci przykopała." - ależ ty wymyślasz niepowtarzalne porównania.
Trza mieć nielichą wyobraźnię :)
"Wchodzisz", że się tak wyrażę, w postacie, które kreujesz, i z wyczuciem opisujesz ich emocje "od środka". Podoba mnie się to :)
Kurva, Can, nie mogę jakoś usiąść porządnie do tych Twoich długich dzieł, czytam za to po wielokroć wiersze i że ''Emocje zdychają na końcu'', że jak papierowe statki po kałużach... Tu weszłam na chybił trafił i wyłowiłam tylko ten wierszyk, który kiedyś był dłuższy. I jest zacny, zacny, zacny. Przepraszam, że tak o wyrywku znikąd Ci mówię. Trochę dziwnie, wiem. Ale. Chciałam zaznaczyć, że zacny.
". Pokazać, że wiedza owszem, znaczenie ma, ale tylko w asyście ze skurwysyństwem i bardzo bliskich relacjach z bezdusznością. " - jakie to prawdziwe...
" jakby napieprzyć babie, która podczas porodowego skurczu niechcący ci przykopała." - Canulas!:D
Fajnie, że tak przeskakujesz. Przybliżasz każdą postać, powolutku. Super.
O kurde, jako to się stało, że Jimmy stał się taki jak Slenderman? O co w tym chodzi? Co ten bełkot znaczy?
Polip to jednak nie jest mięczak, jak na początku zakładałam. Swoje przeżył. W życiu miał niełatwo, ale udało mu się uciec, ale daleko do realizacji amerykańskiego snu...
Jestem ciekawa, kto tam przyjechał... i czy Jimmy zamieni ich w trupy i co się stanie z Polipem
Piątki powstawiam jutro, bo jestem na telefon, a tu się nie da :/
I doganiam Cię tu. Kto by pomyślał, że wyprzedzisz moje edytowanie. Tutaj są jeszcze krótkie myślniki i w ogóle, bo dopiero naprawiam. Uff, dogoniłem Cię.
pięć Fuj żeby tylko Polip się nie zatruł tymi starymi chipsami bardzo fajny wiersz o matko jedyna czy ja dobrze zrozumiałam on chce zastrzelić tego dzieciaka.
"jeśli nie jesteś zaprawionym w bojach, starym lingwistą"
- bez przecinka.
"Zastrzelić kumpla, to nie jest taka znowu łatwa sprawa."
"czysto-pierwotna" - osobno, bez dywizu.
"Na biciu, torturach i gwałtach" - tu wydaje mi się, ze źle odmienione, biorąc pod uwagę poprzednie zdania.
Zobacz:
"Cweli, co uważają, że machnięcie blachą przed oczami pozwala niemal na wszystko. Na przykład, na włażenie do cudzego mieszkania bez nakazu i do tego jeszcze przez pomyłkę. Na gnębienie i poniżanie bez ani słowa wyjaśnień. Na wystawianie niemowląt za okno siódmego piętra.
Na biciu, torturach i gwałtach."
Powinno być: " Na bicie, tortury, gwałty."
Rozumiem, że cały czas rozwijamy to pierwsze zdanie, czyli mamy w domyśle "machnięcie blachą przed oczami pozwala..." i wtedy właśnie pasują czasowniki w bierniku: (pozwala na... "kogo,co").
Ok, to teraz do treści. Akcja pędzi, choć w zasadzie niewiele się dzieje. To jest ta szczególna umiejętność zachęcania czytelnika, mimo że prawdziwa jatka dopiero się zacznie.
Szanuję za to bardzo.
"Zero okien, cztery ściany.
Znów byłem przesłuchiwany.
Znów pytali, ilu was?
Znowu mi napluli w twarz.
...
Znowu mnie straszyli śmiercią.
Herbatę mieszając z rtęcią.
Znów poczułem śmierci woń.
Szufladą strzaskana dłoń.
...
Znów paznokcie mi wyrwali.
Wódką z solą polewali.
Krzycząc, że przyznać się czas.
Skancerowali mi twarz.
...
Oblewali wrzącą wodą.
Porównując matkę z trzodą.
Kpili i wściekali się.
Ale nie złamali mnie."
Niby prosty wierszyk, ale płynie. Mnie urzekł, bo jest w nim taki canowaty kop ;)
Trafia na stałe do moich ulubieńców.
A już abstrahując od treści. Nie waż się nawet myśleć, że porzucę kiedykolwiek tę serię. Przysięgam, skończę ją, choćby to miało zająć rok. Bo jest tego warta. Zarówno od strony technicznej, od której mam zamiar czerpać wskazówki dla siebie, jak i od strony fabularnej.
Tu również wszystko obadam w domku, ale dzięki Ench, za motywującego kopa.
Wiesz... ta seria niby już skończona, ale... Kontynuacja leci.
Super, że tak drobiazgowo od strony technicznej. Bardzo mi się ten aspekt przyda.
Ench własnie poprawiłem IX - część. Ogromne uchylenie kapelusza za wyłapanie złej odmiany. Aż trzy razy doglądałem z bliska nim zrozumiałem swój błąd.
Świetne oko ;)
Enchanteuse , tak, ale ten akurat przypadek naprawdę zasługuje na wyróżnienie. Często coś ulatuje, bo czyta się swoje rzeczy bardzo pamięciowo. Tutaj, już po wskazówkach Twoich, usiadłem bliżej i wolno, wolniutko obadałem. I i tak mi zajęło dobrą chwilę. Więc się nie kłóć, tylko łap w locie komplementosa.
"wyjęczał głosem mielonego pod kombajnem królika" - o cholibka, ależ dziwne porównanie :)
"Zmasakrował ich mosiężnym łyżką" - mosiężną łyżką?
Aleksander Polipczuk :D i magia trochę prysła.
Fajna część. Ciekawe czy B.J. Jimmy już jest stracony.
Ja tak tylko na chwilkę, bo jeszcze do żywych zupełnie nie wróciłam.
Komentarze (54)
,,- To po prostu jedynie kalkulacja'' - to piętro wyżej, bo to dalszy ciąg wypowiedzi Polipa
,,Wywiskać z kasy. '' - może chodziło ci o wyiskać?
Czyli Polip to Rosjanin, jak dobrze pokumałam, a ci to harda rasa, tego im nie można odmówić. Bojowe chłopaki.
B.J chyba połknął tego, co wszystkich chce zakatować. Może jest w tym jakiś sens i cel. Pewnie się wszystko wyjaśni. Na ten moment do boju :) 5 :)
Dzięki za wyłapanie baboli.
Za wszystkie się wkrótce wezmę.
"Pokazać, że wiedza owszem, znaczenie ma, ale tylko w asyście ze skurwysyństwem i bardzo bliskich relacjach z bezdusznością." - muszę skopiować, taka odarta ze złudzeń prawda. Tak samo tu "Z kraju, w którym siły specjalne nie pierdolą się z terrorystami, niezależnie od tego, czy ci trzymają przed sobą tarcze złożone z dzieci."
"Zestawie cech, których nigdy nie nabył. Postaw, których się do końca nie nauczył." - takie doakcentowanie, umocnienie myśli, coś jak w/w powtórzenia, też lubię
"Dosłownie niczym źle zaadresowany list, trafiający do skrzynki pustego domu." - no masz ciekawe te porównania, trza Ci przyznać, niestandardowe, raz szorstkie i mocne, raz melancholijnie przyjemne
Wierszyk - mantra cudna :D
"Ogarnij, że kurwa się!" - tu jest coś nie tak, może mi się tylko wydaje, ale coś z tym "że", może "Ogarnijże kurwa się!", a może wersja pierwotna tylko bez przecinka, hm...
"Chcesz przeliczyć?" :D (oczywiście zabawne w tej konkretnej sytuacji)
"wyjęczał głosem mielonego pod kombajnem królika" - po erze kotów już nic mnie nie zdziwi :D a tak serio, serio - naprawdę spoczi są te zwierzaczkowe porównania
"Nie wiedzieć kiedy i skąd, w uniesionej dłoni trzymał młot" - ciekawy przypływ sił witalnych, to raz, a dwa - dobry moment na zakończenie sceny
"Gdyby było mu dane, bez mrugnięcia by to zrobił jeszcze raz." - bym napisała "bez mrugnięcia zrobiłby to jeszcze raz", ale kurde, to nie jest błąd, więc łolej moje schizy
"Niech wszyscy wiedzą jaki los spotyka skurwieli, który myślą, że są, kurwa, nietykalni" - ten sposób wplatania przekleństw, jakże mi bliski :D
"A na stwierdzenie; "Skoroś bracie ozdrowiał, zbierajmy dupy w troki" :D
Wspomnienie tortur Polipa też warte zaakcentowania.
"- Wszyscy muszą być trup – usłyszał przed uderzeniem." - o odpowiednim kończeniu scen mówiłam. Powtarzam więc.
No i gitara, przeskakujesz z postaci, każda jest inna, każda "jakaś", klimat pustynny wyczuwalny fest, dialogi dopasowane do bohaterów, naturalne, do tego plus za retrospekcje. Nakurwiaj tam, bo jestem prawie na bieżąco ;)
Jadziś popiszę na pewno, choćbym miał na biurku cmentarzysko much założyć. Musze wyjść z tego impasu, w jaki się wpieprzyłem. Przegryzć się. Dalej będzie łatwiej.
Oks, nie chce paplaniną wchodzic w tor kolizyjny z weną ;)
Trza mieć nielichą wyobraźnię :)
"Wchodzisz", że się tak wyrażę, w postacie, które kreujesz, i z wyczuciem opisujesz ich emocje "od środka". Podoba mnie się to :)
Mam tera małą blokadę, więc tym bardziej się cieszę.
Znów byłem przesłuchiwany.
Znów pytali, ilu was?
Znowu mi napluli w twarz.
Sam go wymyśliłeś? Przyznaj się!
"pogięty, niczym trzydziestoliterowy chiński wyraz" - Chińczycy nie mają liter, o ile dobrze rozumiem złożoność języka państwa środka, ma znaki.
"mosiężny klucz do wyważania opon" - a co to jest?
Spodziewałem się, że jak go ten stwor drapnął, to niejako zasiał się w Dżimim i przeszedł na niego. Jadę dalej.
" jakby napieprzyć babie, która podczas porodowego skurczu niechcący ci przykopała." - Canulas!:D
Fajnie, że tak przeskakujesz. Przybliżasz każdą postać, powolutku. Super.
Co skądś nie wrócę, jesteś dalej.
Nieźle.
Polip to jednak nie jest mięczak, jak na początku zakładałam. Swoje przeżył. W życiu miał niełatwo, ale udało mu się uciec, ale daleko do realizacji amerykańskiego snu...
Jestem ciekawa, kto tam przyjechał... i czy Jimmy zamieni ich w trupy i co się stanie z Polipem
Piątki powstawiam jutro, bo jestem na telefon, a tu się nie da :/
Pozdrawiam
- bez przecinka.
"Zastrzelić kumpla, to nie jest taka znowu łatwa sprawa."
"czysto-pierwotna" - osobno, bez dywizu.
"Na biciu, torturach i gwałtach" - tu wydaje mi się, ze źle odmienione, biorąc pod uwagę poprzednie zdania.
Zobacz:
"Cweli, co uważają, że machnięcie blachą przed oczami pozwala niemal na wszystko. Na przykład, na włażenie do cudzego mieszkania bez nakazu i do tego jeszcze przez pomyłkę. Na gnębienie i poniżanie bez ani słowa wyjaśnień. Na wystawianie niemowląt za okno siódmego piętra.
Na biciu, torturach i gwałtach."
Powinno być: " Na bicie, tortury, gwałty."
Rozumiem, że cały czas rozwijamy to pierwsze zdanie, czyli mamy w domyśle "machnięcie blachą przed oczami pozwala..." i wtedy właśnie pasują czasowniki w bierniku: (pozwala na... "kogo,co").
Ok, to teraz do treści. Akcja pędzi, choć w zasadzie niewiele się dzieje. To jest ta szczególna umiejętność zachęcania czytelnika, mimo że prawdziwa jatka dopiero się zacznie.
Szanuję za to bardzo.
"Zero okien, cztery ściany.
Znów byłem przesłuchiwany.
Znów pytali, ilu was?
Znowu mi napluli w twarz.
...
Znowu mnie straszyli śmiercią.
Herbatę mieszając z rtęcią.
Znów poczułem śmierci woń.
Szufladą strzaskana dłoń.
...
Znów paznokcie mi wyrwali.
Wódką z solą polewali.
Krzycząc, że przyznać się czas.
Skancerowali mi twarz.
...
Oblewali wrzącą wodą.
Porównując matkę z trzodą.
Kpili i wściekali się.
Ale nie złamali mnie."
Niby prosty wierszyk, ale płynie. Mnie urzekł, bo jest w nim taki canowaty kop ;)
Trafia na stałe do moich ulubieńców.
A już abstrahując od treści. Nie waż się nawet myśleć, że porzucę kiedykolwiek tę serię. Przysięgam, skończę ją, choćby to miało zająć rok. Bo jest tego warta. Zarówno od strony technicznej, od której mam zamiar czerpać wskazówki dla siebie, jak i od strony fabularnej.
Łap pozdrowienia :)
Wiesz... ta seria niby już skończona, ale... Kontynuacja leci.
Super, że tak drobiazgowo od strony technicznej. Bardzo mi się ten aspekt przyda.
Łap odpozdrowienia :)
Świetne oko ;)
"Zmasakrował ich mosiężnym łyżką" - mosiężną łyżką?
Aleksander Polipczuk :D i magia trochę prysła.
Fajna część. Ciekawe czy B.J. Jimmy już jest stracony.
Ja tak tylko na chwilkę, bo jeszcze do żywych zupełnie nie wróciłam.
Tadam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania