...

Pięćset mil do domu — Część XIX

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (35)

  • Ritha 26.12.2017
    Ojeeeej! Czyli przebilo sie!:) Super!
    Wrócę tu, poki co drzemie u babci przy piecu kaflowym. Taki piec usypiacz ;)
  • Canulas 26.12.2017
    Taa. I następna w trakcie. Już niedługo wyczekiwany The End ;)
  • Felicjanna 26.12.2017
    Odpowiedzią była osuwająca się na pierś. - chyba zabrakło "głowa"?
    No z tym żuczkiem to po prostu geniusz. I zabawnie i smutno, bo pokazuje, jak łatwo alkoholik znajduje alibi dla picia. No, po prostu błysk!
    Chrapiący model zjawy, hehe. Wspaniałe i takie ludzkie. Dziewczynka w końcu odpoczywa po łażeniu po pustyni
    „Armeński syndrom blachy falistej” - nie bardzo rozumiem czemu - armeński, ale podoba mi się, z tym, że... nie używa się takiej formy. Poprawnie istnieje - ormiański.
    Wtedy się T-Rex uśmiechnął swym najbardziej perlistym z uśmiechów. - się bym przeniosła za T-Rex
    Głos był faktycznie kobiecy. Nie jakiś, typu: „damulka w opresji”, ale i się nie wkurwiła na pierdzenie, więc w porządku. - tutaj zamiast ale, dałabym- bo
    Podmiotem, orzeczeniem, rzeczownikiem i chujem na kiju jeszcze. - piękna frustracja i przezabawna
    - Czemu zacząłeś mnie szukać dopiero po skończeniu osiemnastki? - hehe - biedny, podstarzały lowelas, hahahaha
    wsparty plecami o jeden ze wsporników - przywiązany do albo oparty - wsparty o wspornik - zgrzyta.
    Czekam kolejnej
  • Canulas 26.12.2017
    Spoko. Na pierwszy rzut oka wszelkie wskazówki wydają się zasadne. Pędzę Poprawiać. Dziękuję za wizytę. 4 części do końca.
    A z tym "się" stawianym zbyt wcześnie w zdaniu, to naprawdę mam problem.
  • KarolaKorman 27.12.2017
    ,,Czarodziej właśnie wychodził z łuku ostatniej prostej.'' - może lepiej brzmiałoby: wychodził z łuku na ostatnią prostą (ja tak często mówię), bo prosta nie ma łuków
    ,,smagający twarz wiatr zniweczy poakoholową nieporadność.'' - poalkoholową
    ,, bezcharakternik” '' - zgubiłeś cudzysłów
    ,,- Walić alko po to, żeby wytrzeźwieć,'' - to alko jest celowe?
    ,,nie mogąc się przekręcić na odwłoczek. '' - na brzuszek, na odwłoczku to on właśnie spoczywa
    ,, rwane ogniska bólu.'- trzy zdania wcześniej masz ,,rwanym tempem'' - zmień
    ,,- Nawet dwa – rzucił. - I jednemu ukręcimy łeb, żebyś miała dla siebie. Może być?'' - było wcześniej coś interesującego, nawet bardzo, ale tym rozłożyłeś mnie na łopatki - ze śmiechu oczywiście - kapitalne zagranie
    Świetna część :) Merlinowi współczuję z całego serca. Nawet czytając, nie było to to przyjemne :(
    Thelma jest niezastąpiona, cudna w swoich poczynaniach - uwielbiam ją :) Chciałabym zobaczyć to na ekranie nie tylko oczami własnej wyobraźni.
    Wiwat się zakochał - parsknęłam jak koń - zakochał, ale zapalniczki nie podał i radia nie włączył - jest na przegranej, chyba że się ogoli i ta odmiana da mu jakąś szansę :)
    Kolejne 5 :) Serdecznie pozdrawiam :)
  • Canulas 27.12.2017
    Dziękuję Ci bardzo, Karola. Jesteś (a przynajmniej w tym opku byłaś. W sumie razem z Felicjanną)taką trochę męczennicą, bo dostałaś opko z błędami, wyczyściłaś i inni mają łatwiej. WIęć umarłaś poniekąd za ich grzechy. Gwoździe przyjdą pocztą.
    Dziękuję bardzo.
    Ps. I tak nie miałaś najgorzej. Bo zanim coś wstawię, to w domku ktoś się zawsze przez jeszcze bardziej surową wersję przebić musi.
    Ewelinka pozdrawiam ;)
  • KarolaKorman 27.12.2017
    I ja pozdrawiam Ewelinkę :) Ona biedna to dopiero musi cierpieć :(
    Czekam na paczkę :)
  • Canulas 27.12.2017
    KarolaKorman, haha, no czsem ciosa opowiadania z takich "gniotołazów", że...
    Niech działąjacy net będzie z Tobą.
  • Agnieszka Gu 27.12.2017
    W końcu wyczekiwany cd :)
    I od razu się zaczyna:
    "krople jego prywatnego deszczu" - piękne :)
    "Wyjałowiony z soli organizm, szybko zaciągał lejce." - to też
    "Polip odparł z ociąganiem, że wstępny. " - uśmiałam się w pas ;))
    "jakby w domu telefon leżał blisko żelazka. " - dobre ;)

    Rany boskie, ta końcówka...

    Podsumowując:
    Opowiadanko to skarbnica niepowtarzalnych porównań. Warto było czekać :)
    Akcja fajna i romans się jakiś kroi. Dla każdego coś dobrego :)
    Pozdrowionka
  • Canulas 27.12.2017
    Dziękuję za słowa: "W końcu oczekiwany cd". To miłe. Choć, jak pierwszy raz to zobaczyłem, przeczytało mi się jako "cud". I przez chwilę mi było jeszcze bardziej miło. Tylko, że potem odpaliłem myślenie (muszę je odpalać, bo jak mam cały czas włączone, to wcześnie chodzę spać) i se pomyślałem. Ale, jeśli "cud", to znaczy, że nie wierzyła, że już straciła nadzieję. Potem doczytałem.

    No nic. Gdybym dziś nie usnął, to bym może20 trzasnął. Wszyystko przez to myślenie włączone. Pozdro.
  • Pasja 27.12.2017
    Wyjechałeś do domu?
    Kąsała tysiącem hipotetycznych slajdów, pokazując, czego nie będzie mógł od dzisiaj robić. - to tylko na początku wydaje się strasznie. Tylko bez powietrza nie można żyć.
    Wyjałowiony z soli organizm, szybko zaciągał lejce. - oczyścił organizm i odbarczył nerki.
    Człowiek rozumie, że przegrał, zanim zaczyna tak naprawdę przegrywać - jak dobrze znasz studium poszczególnych etapów przegrywania z samgm sobą.
    słodkie perfumy, spotęgowane przez kobiecy pot, są w stanie postawić na baczność każdą fujarę w Hrabstwie. - a to bardzo ciekawa informacja o roli kobiecych perfum. Dlatego w miejscach publicznych kobiety nie pocimy się. Bo nastąpi erupcja członków.
    W miejsce, gdzie jego ucięte stopy, a następnie piszczele, są na siebie nabite, tworząc coś jakby szaszłyk - cudny opis amputowanych kończyn i nadziewania ich na pręt. Tylko nie bardzo wiadomo w jakim celu? Ale znając twój styl to nic się nie dzieje bez przyczyny.

    No i mamy kolejną część porównań i akcji. Wreszcie kobieta z wiśniowymi ustami i... cięte pod garnek włosy.
    I zabujany Wiwat.
    Ukłony;) 5
  • Canulas 27.12.2017
    "Kąsała tysiącem hipotetycznych slajdów, pokazując, czego nie będzie mógł od dzisiaj robić. - to tylko na początku wydaje się strasznie. Tylko bez powietrza nie można żyć." - zajebiście ujęte, ale ja już te Twoje "zajebiste ujęcia" poznałem w cytatach, to się dziwię troszkę mniej.
    "Człowiek rozumie, że przegrał, zanim zaczyna tak naprawdę przegrywać - jak dobrze znasz studium poszczególnych etapów przegrywania z samgm sobą." - powiadasz, że wiem? - Cóż. Goniec ląduje na B6. Szach.
    Pozdrawiam, Pasja. serdecznie.
    Podziękował.
  • Pasja 27.12.2017
    B6 to czarne pole. Goniec tylko może poruszać się białych. Mat
  • Canulas 27.12.2017
    Ale każdy na starcie ma dwa. Jeden startuje na białych polach, drugi czarnych.
    Utożsamiasz mnie tylko z białym polem :)
  • Ritha 08.01.2018
    "Fizycznego bólu nie odczuwał, jednak nowo nabyta wiedza o swym kalectwie epatowała go zewsząd obrazami.
    Kąsała tysiącem hipotetycznych slajdów, pokazując, czego nie będzie mógł od dzisiaj robić. Oczywiście, jeśli wyjdzie z tego żyw" - szkoda mi Merlina :(

    "Wiem, że cię nie bolało, bo mam od takich rzeczy specjalistę" - ugh...
    "Jeśli metą w tym biegu miała być utrata przytomności, Czarodziej właśnie wychodził z łuku na ostatnią prostą" - 100 % Cana w Canie :)

    "W końcu mi powiedzieli, wiesz. Dużo krzyczeli, kiedy opowiadali, tak, że pół kasety, to niemal same krzyki" - perfekcyjnie stworzony obraz T-Rex, przez te wszystkie niuanse, pojedyncze zdania, każdą informację, pewność w głosie, budowanie postaci zacne

    pastor Mark :D
    "Wyspowiadał mnie i rozgrzeszył, ale także, zrozumiał moje intencje" - a no pewnie, puk, puk w drewienko i grzeszki anulowane, magiczny konfesjonał

    "Plan był prosty i zakładał szybką jazdę przed siebie" - dlaczego wyłapuję najprostsze zdania? Bo są idealne w punkt. Lubię takie rozpoczęcie akapitów, ciach, ciach, ciach. A nie: pewnego razu, dawno, dawno temu, blablabla, a jego mieniące się w popołudniowym słońcu oblicze blablabla i wtedy zobaczył przed swoimi oczami wieeeelką górę blablabla. Niet. Czytelnik tłumi ziewnięcie, myśląc - no, no i co dalej... A autor poci: Postanowił, że najlepszym z wszystkich możliwych ewentualności będzie podjąć dalszą trasę na, kurwa, zachód. Jeszcze jakby wplótł to przekleństwo zgrabnie. Ale nie, on (randomowy autor) będzie męczył kota, aż Ty-czytelnik padniesz jak mucha pod packą. Albo o tą packę będziesz błagał przyduszany własnymi ziewnięciami. Dlatego "Plan był prosty i zakładał szybką jazdę przed siebie" jest zacne.

    "maleńkiego żuczka, który od dobrych dwóch minut pedałował odnóżami w powietrzu, nie mogąc się przekręcić na "brzuszek"" - słodziaszne

    "Ten, mając chwilowo czystą, życiową kartę, ruszył z impetem, ale był to najprawdopodobniej jakiś wadliwy okaz, bo nie minęło dziesięć sekund, gdy wywrócił się znów: :)
    Wiwat pomaga przekręcić się robaczkom tak jak Ty muchom! Dodając do tego Twoje problemy z Ziii, to pytanie mam - kto był inspiracją do stworzenia tej postaci? :DDD Żartuję, no miałam złośliwa nie być od roku nowego, ale pedziałeś, żebym jednak była, to jestem ;)

    "Piję, kurwa, przez ciebie, bo tak bym nie wstał" :D każdy powód dobry
    "Niezdarny żuczek, nie wyłapując pretensji, przewrócił się na odwłok jeszcze raz" - zaklamrowana scena, przecudna, obrazowa, lekka, króciutka scenka

    "Na pytanie chłopca, czy mają plan, Polip odparł z ociąganiem, że wstępny" - i znów dobrze rozpoczęty akapit. Aż se wróciłam sprawdzić początek i tam mamy również w punkt "Patrzył, nie rozumiejąc". Coraz więcej technicznych myków wyłapuję, ha! Se też zacznę przemyślane początki stosować. Choć w zasadzie nie wiem jak ja zaczynam opka, pewnie wielokrotnie złożone. Se zara oblukam.

    "— Posłuchaj, Merlin. Posłuchaj, co teraz powiem. Nie oceniaj mnie. Rozumiem, że właśnie spoglądasz na piszczelowe kości swych własnych kończyn, ale proszę cię. Przynajmniej przez dwie minuty wstrzymaj się jeszcze z oceną. Wyjaśnię ci, a wtedy... (...) Teoretycznie było to pytanie, jednak pobrzmiewało tak namacalną groźbą, że gdyby je przenieść na papier, w tym konkretnym przypadku, można by darować sobie znak zapytania, zastępując go równie dobrze wykrzyknikiem" - dostałbyś pięć za samą postać T-Rexa, ma dobrze gadane. Choć sytuacją jestem zbulwersowana, lubiłam Merlina, może se odczaruje te nogi, w końcu to "Czarodziej"... :(((

    "że jego matka jest łatwa, jak składający się z czterech jedynek pin do karty" :DDD
    "twarz brała kąpiel w absurdzie" - brawo
    „Ormiański syndrom blachy falistej” - i to, ale nieobiektywnie, mam fetysz blachy falistej w tekstach, taa...

    "— Mówiłam, żebyś otworzył okno, jeśli masz zamiar rzygać. Jak mi narzygasz w środku, to ja ci narzygam w środku. Dotarło?" - tęskniłam za tymi dialogami, miniaturki miniaturkami, a tu mamy kwintesencję: tworzenie bohaterów + mistrzostwo tworzenia konwersacji, radam, nie słodzę Ci, boś spoczi, ino bo serio lubię opka spod pióra Twego :)

    "Jej desperacka walka o zachowanie statusu niechrapiącej dziewczynki była urocza, ale to słowo „była” jest podmiotem w tym zdaniu" - tak samo jak tam z tym pytajnikiem i wykrzyknikiem, analiza słów z przełożeniem na podkreślenie tego i owego, gut
    "Podmiotem, orzeczeniem, rzeczownikiem i chujem na kiju jeszcze" :D

    "Doświadczona, ale z nadzieją, że o mniejszym przebiegu, niż grat, którym się tłukli" :D (ps. spoko babka tak w ogóle, to je kobita dla Wiwata jak znalazł, Wiwat też je fajoski, podium kształtuje się tak: Saracen, Polip, Wiwat; Merlina spisałam na straty)
    "Nie do końca lwi ryk, pozostał daleko w tyle, ale pół litra smrodu siadło na tylnej kanapie" :D

    Hm... czego bym się mogła czepić...?
    Jak mogłeś urżnąć nogi Merlinowi!!!!!!!

    I jeszcze tu:
    "— Naprawdę kupimy szczeniaczka po tym wszystkim?
    — Nawet dwa – rzucił. — I jednemu ukręcimy łeb, żebyś miała dla siebie. Może być?"
    Co... zrobisz... SZCZENIACZKOWI???
    (a tak na marginesie, całkiem zabawny dialog ;))

    "„Mów do niego. Słyszy”. — brzmiały" - kropka out
    "— No pięeekne podejście do dzieci. — zakpiła" - tu też
    "— Chyba cię, skarbie, kocham. - skwitował jej rewelacje" - i tu
    "jednak nigdy nie dane mu było poznać" - niedane*

    Super część, serio. Naszpikowana perełkami. :)
  • Canulas 08.01.2018
    Kolejny komentatorski majstersztyk, że aż chce się wrócić i pisać dalej, co zreszą zamierzam zrobić.
    Ogrom włożonej przez Ciebie pracy... ho-ho.
    Czy wzorowałem Wiwata na sobie?
    Pewnie poniekąd tak. Z każdego po trochu wziąłem. Fajne analizy z tym "początkiem".
    No i za wsparcie techniczne, dziękuję. Zawsze sie coś znajdzie.
    Pozdro. Jesteś niedaleko już.
  • Margerita 08.01.2018
    pięć trafny napis bo Wiwat jest dupkiem, a do tego alkoholikiem
  • Canulas 08.01.2018
    No w sumie racja, alw zwierzątka lubi
  • Margerita 08.01.2018
    ale nie alw
  • Canulas 08.01.2018
    Masz rację. Dziękuje za te porady, Marg. Jesteś super.
  • Okropny 23.01.2018
    Już któryś raz: "koszulkę na ramiączka" ch. Ramiączkach.
  • Okropny 23.01.2018
    Olso: Mnóstwo okrucieństwa, nie przepadam. Oraz: Camaro Impala. Kurwa, Camaro albo Impala. Dwa różne modele Chevroleta, man
  • Okropny 23.01.2018
    A, no i tkanki miękkie tnie się nożem, a kości piłą. Tarczą można kość, ale mięso to raczej jatka, od pryskajacej utraty krwi Merlina szlag by trafił.
  • Elorence 04.04.2018
    T-Rex to pieprzony psychopata. Jakiś nawiedzony debil. Po jaką cholerę szedł się rozgrzeszyć? I w ogóle, który duchowny dał mu rozgrzeszenie?!
    Nowa, czysta karta.
    On jest przerażający. Dorosły dzieciak z popieprzoną psychiką.

    IMPALA <3 <3 <3

    I znowu T-Rex. Nawiedzony.

    No i tak, znowu się przyczepię. Napisałeś o Zippo (przypomniałeś mi, że miałam ją komuś sprezentować), o Impali, ale kurde, nie napisałeś nic na temat modeli motocykli :( Oj, oj, oj :(

    O... kurwa. Dobrze, że mam pusty żołądek. Fuj. T-Rex to świr. Czemu oni kroją Merlina żywcem? I moje pytanie: czy w ogóle da się kogoś kroić żywcem bez utraty przytomności?

    Pozdrawiam!
  • Canulas 04.04.2018
    "O... kurwa. Dobrze, że mam pusty żołądek. Fuj. T-Rex to świr. Czemu oni kroją Merlina żywcem? I moje pytanie: czy w ogóle da się kogoś kroić żywcem bez utraty przytomności" - on przytomność traci, to jest na pół zywcem. Czucie jest wyłączone, chodzi bardziej o to, by był świadomy nieodwracalnego kalectwa, niż o sam ból.
    Będę poprawiał, będzie o motorach ;)
    Pozdro, Elołapki
  • Elorence 04.04.2018
    Chciałabym zapytać, czy oni go skroją w całości, ale nie ma sensu, bo idę czytać dalej xD
    Gorzej już chyba być nie może.
  • Canulas 04.04.2018
    Elorence - no wiesz... nie ma świętych krów. A i cudów deficyt
  • Justyska 24.04.2018
    T-Rex to niezły psychol, na dodatek wyspowiadany. Lubię takie postacie, tak tak jestem normalna. Chociaż te nogi tu kurde za jednym razem już mogli a nie na raty... masakra
    O i tu mam tego robaczka w wiwatowym towarzystwie.
    Rozmowa Polipa z Thelmą super. Ale jak mógł ją uderzyć? eh...nie ładnie.
    O a Wiwat miłość życia poznał?
    Pozdrawiam
  • Canulas 24.04.2018
    No już końcówka prawie. Przegryzasz się piorunująco.
  • Margerita 14.05.2018
    Ojej Merlin niby taki twardziel a beczy, jak dziecko . Wiwacik nie ładnie przeklinać super część nic dodać nic ująć chętnie bym ją widziała jako książkę.
  • Canulas 14.05.2018
    Do książki to daleko, Marg, ale dzięki.
  • Enchanteuse 21.08.2018
    Cześć. Nie poddaję się wciąż.

    "Wyjałowiony z soli organizm, szybko zaciągał lejce."
    Bez przecinka.

    Gdyby nie ta uwaga, rozpłakałabym się. Masz mnie Canulasie, prawie Ci się udało ;).

    "Ten, mając chwilowo czystą, życiową kartę, ruszył z impetem, ale był to najprawdopodobniej jakiś wadliwy okaz, bo nie minęło dziesięć sekund, gdy wywrócił się znów."

    Jessu, tak! Ale fajnie ujęte, w punkt. W ogóle cały ten fragment o żuczku jest taki piękny, zupełnie jakbym słyszała jakiegoś pijaka. Nagła dobroć, rzekoma.

    "Brakowało tylko żółtych tabliczek z namalowanymi na nich kamieniami i podpisu „Uwaga – Osuwiska Skalne”. Czy jakoś tak?"
    Niepotrzebny znak zapytania, bo tu jest intonacja oznajmująca. Po prostu kropka.

    " Ścisnął, wpatrującemu się w niego beznamiętnie Merlinowi policzki, pozwalając wyciec resztce spienionej śliny."
    pierwszy przecinek niepotrzebny. To jedno zdanie wchodzące w skład zdania złożonego, więc nie ma sensu oddzielać od niego orzeczenia.

    "Jak ostatnio sprawdzałam, to jeszcze tak? Skądżeś się urwał pijaku, że cię to dziwi?"

    Zamiast pierwszego znaku zapytania kropka. Jak dwie sytuacje wyżej.

    No dobra, skończyłam.
    I smutno mi teraz. Mój ulubieniec nie ma nóg, kurde. Nie będę płakać, nie będę płakać *(płacze)
    Ale w sumie mógł zginąć. A żyje, no. Nie ma tego złego.

    Takie przerwy są złe, bo się treść zapomina. Ale wciąż trzyma w napięciu, wciąż znać oszczędny, męski, momentami brutalny styl, który mimo tego pozostaje cholernie dobry. Tak trzymaj Can. Ja już widzę Twoją powieść na horyzoncie, w milionach egzemplarzy.

    Pozrawiajki :)
  • Canulas 21.08.2018
    No proszę, nie śmiałem ponaglać ;)
    Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi. Poprawię jutro, bo dziś jestem martwy.
    Pozdro
  • Adelajda 05.12.2018
    Ale żeś zafundował Merlinowi rolę do odegrania, okrutniku. Jednak swoją drogą idealnie odwzorowane złamanie człowieka. Merlin na początku twardy, ukazany jako niemal niezniszczalny zakapior, a teraz postać której najbardziej nam szkoda. Teatr świata, jest scena, jest i rola do odegrania, dobra czy też zła.
    Część ładnie napisana, podobnie jak poprzednia.
  • Canulas 05.12.2018
    To się kształtowało równolegle z pisaniem. Wiem, że mało jest to profesjonalne, ale na tym etapie nie miałem już sztywnych ram. Dzięki, Adelajda.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania