Poprzednie częściPiekło skazańców - Prolog

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Piekło skazańców - Epilog

Minęły miesiące odkąd uzbrojone oddziały Polskie przejęły nasze ziemie, a powietrzny desant wymusił na CAO odwrót. Aż trudno było przyzwyczaić do tego, że koszmar, który nie miał mieć końca przez długie lata, został pokonany w przeciągu kilku dni natarcia i dwa miesiące wprowadzania porządku wystarczyło...Wystarczyło by przekonać ludność iż życie za polskich zaborów było znacznie lepsze niż wolność przy totalitarnych rządach terroru milicji...

 

EPILOG - ROY

 

W zaciśniętej pięści trzymam zżółkłą kartkę papieru z koślawo nakreślonymi bazgrołami, będącymi adresem, na który to miałem ją przekazać komuś znanemu tylko Oliverowi - mojemu pierwszemu przyjacielowi. Teraz, gdy stoję tu i teraz, utopiony w bezkresie oceanu wolności, zastanawia mnie co by się stało, gdyby był tu ze mną i mógł się z owej wolności cieszyć...

Myślę, że powietrze zaczyna mi uciekać z płuc, kiedy trzęsąca się dłoń napiera na drzwi, pukając w nie z doniosłym dźwiękiem.

Wtem otwiera je dziewczyna o blond włosach, obca, a jednak dziwnie mi znajoma. Wpatruje się we mnie z uniesioną brwią.

- Przepraszam - wołam - Powiedziano mi, abym to pani dał, pani...

- Jane - odparła ze zdziwieniem na mój widok, a sam ten wyraz wywołał we mnie mieszane uczucia...

"Jane" to imię wypowiedział zarządca, gdy był bliski śmierci, a samo przyszło mi na myśl, gdy byłem bliski śmierci na ringu...Co ono oznacza?

-...

- Czy powiedziałam coś nie tak ? - spytała.

Mogłem oczywiście jej powiedzieć o czym myślałem oraz o tym, że słyszałem jej imię już wiele razy...Mogłem zrobić to wszystko, by rozwiać moje wszelkie wątpliwości...jednak...

- Nie, nic się nie stało - uśmiechnąłem się - Do zobaczenia! - rzekłem, kierując się w stronę ogromnego placu, czując ciepło tego wiosennego poranka oraz wiedząc, że odtąd moje życie dopiero nabierze barw...

 

EPILOG - LAWRENCE

 

Po przejęciu władzy przez Polskę, oczyszczono mnie z zarzutów morderstwa pod warunkiem, że wyznam nowym władzom wszystko co wiedziałem o służbach CAO. Zrobiłem to. Zgodnie z umową, pozwolono mi odzyskać wolność, tak więc powróciłem do swojego dawnego domu...Sąsiedzi dalej patrzyli na mnie spode łba, lecz mi to ani trochę nie przeszkodziło, miałem w końcu się spakować i wyjechać poza okolicę tego cholernego przedmieścia, by odszukać co naprawdę chciałbym robić...

 

EPILOG - CLIVE

 

-...I dlatego myślę, że byłbym wspaniałym kandydatem na stanowisko dystrybutora... Pa-państwa firma - przestałem mówić, spoglądając jak mój potencjalny pracodawca sięga po łyk czegoś ciepłego, po aromacie poznałem kawę...

- Czy coś się stało, panie Bennet? - zawołał mnie siedzący obok rekruter.

Głośno przełknąłem ślinę, ignorując panujący zaduch, a następnie zwalczyłem ogromną woń mielonej kawy...Zacząłem mówić i tak mówiłem przez blisko pół godziny, do czasu, aż rozmowa dobiegła końca...

Może jednak byłem w błędzie? - pomyślałem, wyciągając swą dłoń wysoko, zasłaniając oślepiający blask słońca - Może ludzie nie są tak naprawdę jak ziarna kawy? Są przecież tacy różni od siebie...

 

EPILOG - @##$%!@#???!!!

 

Obudził go dźwięk przesuwanych maszyn oraz głośna rozmowa pewnych jegomościów, których twarze zdawały mu się być obce...

- Kurwa mać...On przeżył!!! - zawołał jeden z nich, o kępkach rudych włosów. Leżący na czymś co zdawało się imitować stół, zauważył iż mówiący mężczyzna nie posiada kilku palców u jednej z dłoni, ale jego wzrok stawał się z sekundy na sekundę coraz bardziej rozmazany...

- Znasz go? - odezwała się osoba w kitlu lekarskim...

- Oj tak... - odparł - A jeszcze gdybyś widział co on zrobił!

-...?

- Jakimś cudem udało mi się zmieścić w schowku woźnego, wtem zobaczyłem jak ten oto tutaj rozpierdolił bodajże sześcioro opancerzonych strażników jakby byli niczym innym jak pluszakami! - tu zrobił pauzę - Mówię ci, siedziałem cicho, rycząc i błagając Boga, by ten facet mnie nie zobaczył!

Pacjent stracił przytomność...

- Puls niestabilny...

- Może nie wszystko stracone - odezwał się ten rudy - Tak go nafaszerujemy, że z jego pomocą obalimy obecny rząd i wyjdziemy w końcu z cieni, w których to tkwiliśmy od kilku miesięcy!

- Byle tylko ktoś o nas nie napisał....

 

[KONIEC]

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • TheRebelliousOne 04.04.2020
    Podoba mi się jak w epilogu opisałeś krótko dalszy los bohaterów. Nie wiem, zawsze lubiłem to w opowiadaniach, grach lub filmach :D
  • DEMONul1234 05.04.2020
    Noo...Też zawsze to lubiłem, ale nie byłem fanem tego, że główne postacie miały plot armor, więc kilku się pozbyłem...Choć żałuję, że zabiłem Olivera tak wcześnie...
  • TheRebelliousOne 05.04.2020
    Oj, tam, najważniejsze, że czytelnikom się podoba, w tym i mi :D
  • Shogun 05.04.2020
    Bardzo dobry epilog, oraz forma.
    Wszystko skończyło się dobrze, ale czy na pewno...? :D
  • DEMONul1234 05.04.2020
    Nie
  • DEMONul1234 05.04.2020
    Miałem w planie dosyć inne zakończenie, ale nie zakończyłoby ono losów ocalałych, więc zrezygnowałem...Może napiszę alternatywną wersję epilogu? Zobaczy się^^
  • Shogun 05.04.2020
    DEMONul1234 cóż, zawsze można pokombinować ;)
  • TheRebelliousOne 05.04.2020
    W sumie mógłbyś opublikować to zakończenie jako "alternatywne". Jestem ciekaw coś wymyślił... :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania