"On nigdy nie śpi, czaisz? A ciągle żyje snami." - no to Ci muszę zabrać.
"- Ja nie piję, stary. I właśnie dlatego się z tobą napije. " - a tu brak ogonka.
Jedna z lepszych części bym powiedział, ale nie powiem. Inna, wyrazistsza, ale nie nie wiem czy lepsza. Myślę, że tak, ale w Twych tekstach zbyt wiele zależy od odbiorcy. Możliwe, że wtedy byłem gorszym odbiorcą i dlatego wydaje mi się, że ta jest lepsza. Nie wiem. Nie wiem zbyt wiele. Nic.
Nie mam cały czas tych specyficznych gogli, by umieć uderzyć od środka. Sama powierzchnia, póki co.
Jestem. Byłem. Czytałem. wietne. Nietuzinkowe.
5 bezsensownych, chuj oddających słów.
Jest więcej, jest głębiej, ale nie umiem. Moja obecna rzeczywistość jest inna.
No tak. Teraz zauważyłem. Mam szczerą nadzieję, że dane mi będzie kiedyś podejść z nożem na gardle. Inaczej, nie umiem.
Pozostaje mi tylko akcent obecności pozostawić.
Dziękuję.
Wiem też, że całosc ma trochę fakturę ścinek, że nie jest prosta w odbiorze, że zależnie od osoby i kontekstu co chwila prowadzona innym językiem.
Tez inaczej nie umiem. Akcent obecności odnotowany z ukontentowaniem.
Kapitalny kawałek tekstu :) Bardzo mi przypadł do gustu. Jest taki prawdziwy. Tego typu rozmowy nie są wyjątkowe, ale prowadzą je wyjątkowi ludzie :) Pozdrawiam :) Gwiazdki zaświeciłam :)
O! Zdziwiłam się wielce tą siódmą częścią. Nie zauważyłam wcześniej :) Cała ja :) Obiecuję przeczytać wcześniejsze, ale już jutro, to znaczy za dnia, bo teraz mam Rithę na tapecie :)
Gigantyczny i totalny chaos- to moja pierwsza myśl. Nawet nie próbuję interpretować niektórych zdań i zakładam, że nawet Ty , jako autorka, miałabyś problem z takim konkretnym, logicznym wytłumaczeniem. Ot, rozprułaś się i wybebeszyłaś wszystko, co tam miałaś do wywalenia. Takie analogowe fotografie, które ogląda się z uśmiechem, ale i ukłuciem w sercu. Wszystko jest bardzo szalone, bardzo intensywne, jak i sama bohaterka. (autorka?) Lubi skupiać na sobie uwagę, ciągle pomiędzy jedną a drugą katastrofą i tylko w niektórych momentach dochodzisz do wniosku, że wrażenie, że z czegoś wybrnęła było bardzo nietrwałe. Takie nieustanne skoki na główkę. Ma to swój urok, jest pokręcone i trudne, ale prawdziwe i sprawia, że chce się przesiąknąć to Twojej głowy. Cóż, kontynuuj. Będę śledzić z niemałym zainteresowaniem. Pozdrawiam.
PS niektóre zdania to prawdziwe perełki, do zajumania. :)
Ależ Ty jesteś cennym nabytkiem czytelniczym. Miewasz przemyślenia satynowe, Blaneczko.
Najpierw to, z czym powzwolę sobie łagodnie się nie zgodzić:
Mój gigantyczny chaos ma kunstrukcję i plan.
Rozumiem i cieszę się, iż narazie (być może do końca) jest to dla czytelnika niewidoczne.
''Deformacje'' mają dość mocno zaplanowaną koncepcję i stopniujący się wydźwięk. Rozbebeszanie się bezcelowym nie jest.
'' jak i sama bohaterka. (autorka?) Lubi skupiać na sobie uwagę, ciągle pomiędzy jedną a drugą katastrofą i tylko w niektórych momentach dochodzisz do wniosku, że wrażenie, że z czegoś wybrnęła było bardzo nietrwałe. Takie nieustanne skoki na główkę. Ma to swój urok, jest pokręcone i trudne, ale prawdziwe i sprawia, że chce się przesiąknąć to Twojej głowy. Cóż, kontynuuj.''
Celne jak nie wiem co. Satynowo mnie dopieszczasz. Jezu <3.
Niemampojecia96, satynowo?:)
Co do reszty, nie twierdzę, że ten chaos nie ma sensu. Bynajmniej. Wspomniałam chyba wcześniej, że te części bez siebie nawzajem nie działają. Bardziej miałam na myśli zapis, myślo'ciąg taki chaotyczny, musiałam zawracać wielokrotnie:) ale to nie jest jakiś zarzut czy coś tam, wręcz przeciwnie:) Jest git:) Jest fajnie:) jest ciekawie:)
Już rozumiem. Słowa są takie nieidealne, czasem trzeba mi dopowiedzieć, wybacz. Jest dysharmonia, si. I bardzo, bardzo mnie cieszy, że Ci się podoba. Naprawdę.
Komentarze (16)
"- Ja nie piję, stary. I właśnie dlatego się z tobą napije. " - a tu brak ogonka.
Jedna z lepszych części bym powiedział, ale nie powiem. Inna, wyrazistsza, ale nie nie wiem czy lepsza. Myślę, że tak, ale w Twych tekstach zbyt wiele zależy od odbiorcy. Możliwe, że wtedy byłem gorszym odbiorcą i dlatego wydaje mi się, że ta jest lepsza. Nie wiem. Nie wiem zbyt wiele. Nic.
Nie mam cały czas tych specyficznych gogli, by umieć uderzyć od środka. Sama powierzchnia, póki co.
Jestem. Byłem. Czytałem. wietne. Nietuzinkowe.
5 bezsensownych, chuj oddających słów.
Jest więcej, jest głębiej, ale nie umiem. Moja obecna rzeczywistość jest inna.
Wiesz, ja piszę dzieło rzycia po trosze ze smartfona ;(.
A ten cytacik to nie mnie byś kradł, tylko temu artyscie, co masz podany utwór xddd.
Chyba że widzi Ci się już w użyciu, w kontekście prześmiewczym deko tam.
To, co sama daje w cudzysłów - to z kawałka czerpie.
Pozostaje mi tylko akcent obecności pozostawić.
Wiem też, że całosc ma trochę fakturę ścinek, że nie jest prosta w odbiorze, że zależnie od osoby i kontekstu co chwila prowadzona innym językiem.
Tez inaczej nie umiem. Akcent obecności odnotowany z ukontentowaniem.
To jest siódma część...
Mimo to cieszę się, że przypadła Ci do gustu.
Masz rację - tekst jest bardzo prawdziwy. Hołdujący pewnym wspomnieniom.
Merci.
Miłej lektury :)).
PS niektóre zdania to prawdziwe perełki, do zajumania. :)
Najpierw to, z czym powzwolę sobie łagodnie się nie zgodzić:
Mój gigantyczny chaos ma kunstrukcję i plan.
Rozumiem i cieszę się, iż narazie (być może do końca) jest to dla czytelnika niewidoczne.
''Deformacje'' mają dość mocno zaplanowaną koncepcję i stopniujący się wydźwięk. Rozbebeszanie się bezcelowym nie jest.
'' jak i sama bohaterka. (autorka?) Lubi skupiać na sobie uwagę, ciągle pomiędzy jedną a drugą katastrofą i tylko w niektórych momentach dochodzisz do wniosku, że wrażenie, że z czegoś wybrnęła było bardzo nietrwałe. Takie nieustanne skoki na główkę. Ma to swój urok, jest pokręcone i trudne, ale prawdziwe i sprawia, że chce się przesiąknąć to Twojej głowy. Cóż, kontynuuj.''
Celne jak nie wiem co. Satynowo mnie dopieszczasz. Jezu <3.
Co do reszty, nie twierdzę, że ten chaos nie ma sensu. Bynajmniej. Wspomniałam chyba wcześniej, że te części bez siebie nawzajem nie działają. Bardziej miałam na myśli zapis, myślo'ciąg taki chaotyczny, musiałam zawracać wielokrotnie:) ale to nie jest jakiś zarzut czy coś tam, wręcz przeciwnie:) Jest git:) Jest fajnie:) jest ciekawie:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania